Reklama

Młodzieżowcy częściej poziom zawyżali niż zaniżali

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

05 marca 2020, 13:05 • 3 min czytania 6 komentarzy

Środek tygodnia, ale nasze Bąbelki raczej nie wyglądały na przemęczone i przygaszone. W kilku meczach 25. kolejki Ekstraklasy młodzieżowcy odgrywali kluczowe role, za to tych występów naprawdę słabych znów mieliśmy niewiele. Co tu kryć – cieszy nas ten fakt.

Młodzieżowcy częściej poziom zawyżali niż zaniżali

Zawodnicy z rocznika 1998 lub późniejszych strzelili cztery gole, co tym razem oznaczało 1/3 bramek zdobytych przez Polaków. Występów na plus było jednak znacznie więcej.

Na plus: Kamil Jóźwiak (Lech Poznań), Adam Ratajczyk (ŁKS), Bartosz Białek (Zagłębie Lubin), Jakub Moder (Lech Poznań), Miłosz Szczepański (Raków Częstochowa), Kamil Wojtkowski (Wisła Kraków), Michał Karbownik (Legia Warszawa), Sebastian Milewski (Piast Gliwice), Przemysław Płacheta (Śląsk Wrocław), Grzegorz Szymusik (Korona Kielce)

Ratajczyk naprawdę nam zaimponował swoim golem z Zagłębiem Lubin. 17-letni skrzydłowy ŁKS-u zachował się jak wyjadacz rozgrywający mecz nr 300. Nawet na dziesiątą z rzędu powtórkę po prostu przyjemnie się patrzy, gdy unieruchamia on na „zamach” kolejnych rywali. Tytuł Bąbelka Kolejki wędruje jednak do Kamila Jóźwiaka. Znów napędzał ataki Lecha Poznań i to on zaliczył kluczowe trafienie z Górnikiem Zabrze. Do stanu 1:1 goście może nawet byli ciut lepsi, mieli więcej konkretnych sytuacji, ale kiedy Jóźwiak wykorzystał pasywność zabrzańskiej defensywny, piłkarze Marcina Brosza zupełnie stracili rezon. Blondwłosy lechita miał też udział przy pierwszej bramce. Tak trzymać, panie Kamilu.

Reklama

Piłkę do siatki kierowali także Przemysław Płacheta i Bartosz Białek. Obaj słabo zaczęli wiosnę – Płacheta głównie biegał, brakowało choćby odrobiny jakości, a Białek stracił miejsce w składzie Zagłębia. Ostatnio jednak ten pierwszy zaczyna wreszcie dawać konkrety. Teraz strzelił Koronie, dopiero co zaliczył również asystę z Górnikiem. Białek natomiast przypomniał Martinovi Seveli, że popisy pod koniec jesieni nie muszą być wszystkim, co ma do zaoferowania.

Jakub Moder po wejściu z ławki tym razem gola nie strzelił, ale za to po jego podaniu strzelecką niemoc przełamał Christian Gytkjaer. W najlepsze formie, odkąd śledzimy jego poczynania, znajduje się Miłosz Szczepański z Rakowa. Grzegorz Szymusik był najmocniejszym punktem Korony Kielce we Wrocławiu. W końcu i trochę umiejętności, i trochę charakteru zaprezentował Kamil Wojtkowski.

Na minus: Damian Michalski (Wisła Płock), Jakub Wawszczyk (Arka Gdynia), Przemysław Wiśniewski (Górnik Zabrze),

Michalski to piąty młodzieżowiec, który w tej kolejce zdobył bramkę, tyle że on pomylił kierunki. Naprawdę w tej sytuacji zawalił, bo nikt go nie naciskał, a dośrodkowanie nie było wyjątkowo mocne, by uprawnione było stwierdzenie, że nic nie mógł zrobić, że nie miał prawa kontrolować piłki. Jego samobój ustawił Rakowowi mecz, beniaminek kontrolował go już do końca.

Przemysław Wiśniewski ostatnio ciągle krąży między plusami i minusami, więc trzymając się tego dziś przyszła pora na zjazd. Jakub Wawszczyk na swojej stronie defensywy pozwolił Piastowi Gliwice na zdecydowanie za dużo, ale on po prostu był jednym z wielu słabeuszy w Arce Gdynia, którzy w środowy wieczór wyszli na boisko.

Reklama

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

6 komentarzy

Loading...