Reklama

ŁKS-ie, dlaczego to tak dobrze wygląda tak rzadko?

redakcja

Autor:redakcja

04 marca 2020, 20:29 • 3 min czytania 15 komentarzy

Jak masz 17 lat, to bywa, że jeszcze boisz się zagadać do upatrzonej dziewczyny, że pocisz się ze strachu na myśl o próbie kupna małego piwka w sklepie, a myśl o dorosłości jest jeszcze tak daleka, że podatki, praca i inne cuda brzmią jak sci-fi.

ŁKS-ie, dlaczego to tak dobrze wygląda tak rzadko?

Proszę państwa, Adam Ratajczyk też ma 17 lat. I dzisiaj ten chłopak zezłomował obrońców oraz bramkarza Zagłębia Lubin na piątym metrze, dwa razy zamarkował uderzenie, a potem na spokojnie wturlał piłkę do siatki.

17-letni profesor… No, tego dawno nie grali.

Sorry, nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności zaczęcia relacji ze starcia ŁKS – Zagłębie od poświęcenia pierwszych akapitów temu chłopakowi. Gdyby bowiem w jego miejsce wstawić wielu innych młodzieżowców, nawet nie nastolatków, potrafimy sobie wyobrazić inny scenariusz – byle uderzenie w środek bramki, a nuż się uda, jak nie, jest alibi. A tutaj taki spokój. Co lepsze, nie tylko w tej akcji, ba, nie tylko w tym meczu, od paru kolejek wygląda Ratajczyk naprawdę ciekawie. Szybko myśli, więcej: myśli dojrzale i wpada na rozwiązania, które cechują ligowych wyjadaczy.

Jeśli przepis o młodzieżowcu ma pomagać takim gościom, super.

Reklama

Ale bądźmy uczciwi: nie tylko Ratajczyk w wygranym meczu ŁKS-u „działał”. Łodzianie, jak to oni, nie mogli zwyciężyć na spokojnie, musieli to wyszarpać 3:2, ale naprawdę mogli się podobać. No bo tak:

– Wróbel, do tej pory krytykowany, był dzisiaj prawie wszędzie. Nabiegał się, nawalczył, skończył mecz z asystą, a spokojnie mógł na przykład z dwiema, tyle że jego świetnego podania nie wykorzystał Guima.

– Dominguez? Do tej pory widzieliśmy w nim pana Hiszpana, który sądzi, że przyjechał do zaścianka (bo przyjechał, ale bez przesady) i samą dostojnością może wejść w buty Ramireza. W starciu z Zagłębiem dołożył więcej zaangażowania, to on na wślizgu zaczął akcję, po której spudłował Guima, a że jeszcze udanie reżyserował grę i pewnie wykorzystał karnego, wyklarował nam się naprawdę udany występ.

– Z Gracii mogą być ludzie, przytomny facet, co udowodnił, kiedy dołożył głowę po uderzeniu Srnicia. Jasne, zawalił samobójem, ale też zwróćcie uwagę na jego reakcję: żadnego płaczu, machania łapami, żalu i innych bzdur. Nie. „Sorry, panowie, moja, ale jedziemy dalej, mamy czas.”

Do tego Srnić, który był o krok od gola kolejki, ale i dobrze układał grę w środku pola, Dąbrowski, który gdy nie kopie się po głowie, jest liderem defensywy i Malarz, parokrotnie ratujący swoich kolegów w defensywie. Ponadto twardziel, bo Arek zaliczył takie zderzenie z kolegą, że wielu wzięłoby L4 na tydzień. A on dokończył mecz.

Taki ŁKS chciało się oglądać, tym bardziej szkoda, że tak pozytywną twarz łodzianie pokazują nam za rzadko. Trzy punkty są, okej, ale 10 punktów straty do bezpiecznego miejsca to wciąż przepaść, a też nie wszystkie zespoły będą tak uprzejme, jak Zagłębie.

Reklama

Bo też trzeba przyznać – Miedziowi, szczególnie w tyłach, dostawali małpiego rozumu. Dawno nie widzieliśmy tak słabego Guldana, który potrafił na przykład podać piłkę do Guimy na szesnastym metrze, a był zupełnie nieatakowany. Baszkirow wykręcił takiego karnego, że o matko – leci chłop na wślizgu, zostawia rękę i jeszcze jest zdziwiony, bo sędzia wskazuje na wapno. To jakby się zdziwić, że najpierw jest zima, a potem wiosna.

Ale w sumie zostawmy nazwiska, całe Zagłębie nie funkcjonowało w obronie. Brak asekuracji, częsty brak krycia powodował, że ŁKS miał autostradę do bramki Hładuna i czasem tylko bramkarz decydował o tym, że nie skończyło się pięcioma czy sześcioma bramkami w plecy. Do tego wspomniany gol Ratajczyka… Kunszt młodego to jedno, ale przedstawienie „drzewa umierają stojąc”, to drugie.

W ofensywie, jak często, Zagłębie było porządne. Swoje znów wsadził Białek, były okazje Żivca i Szysza, osiem celnych strzałów przy siedmiu ŁKS-u też swoje mówi. Ale właśnie: sporo rozbiło się o grę w defensywie.

Cóż, rozbić o to się może też udział w ósemce. Raków uciekł na trzy punkty, a dziś częstochowianie wyglądają na solidniejszą i regularniejszą drużynę.

Najnowsze

Komentarze

15 komentarzy

Loading...