Rozgrywki Ligi Europy nabierają tempa. Dziś poznamy tych, którzy zostaną na autostradzie do Gdańska oraz pechowców, którzy przedwcześnie zakończą walkę o trofeum pocieszenia. Wiele wskazuje na to, że poza przedstawicielami najmocniejszych lig na kontynencie, w 1/8 finału Ligi Europy zobaczymy duety ze Szkocji czy Portugalii, a nawet kopciuszka z ligi austriackiej. Które dzisiejsze mecze wydają nam się najciekawsze, a gdzie sprawa jest już rozstrzygnięta?
Jeśli wczoraj skupiliście się na Lidze Mistrzów i umknęło wam gdzieś, że znamy już pierwszego uczestnika 1/8 finału Ligi Europy to wcale się wam nie dziwimy. W starciu z legijnymi podtekstami SC Braga, choć już bez Ricardo Sa Pinto na ławce, przegrała z Rangersami i to Szkoci meldują się w kolejnej fazie rozgrywek. W ogóle warto zauważyć, że The Gers mają ostatnio patent na portugalskie kluby. W grupie w tym sezonie zdobyli 4 punkty z Porto (2:0 i 1:1), kilka lat temu po dwóch remisach wykopali z Ligi Europy Sporting (1:1 i 2:2), który jeszcze wcześniej ograli w ćwierćfinale Pucharu UEFA (0:0 i 2:0). Cofamy się jeszcze dalej i widzimy kolejne sukcesy z Porto (3:2 i 1:1), a wpadkę odnajdujemy dopiero w 2004 roku i to w eliminacjach, które i tak zakończyły się awansem. 10 meczów i ani jednej porażki? Bilans godny pozazdroszczenia.
CELTIC ODPADNIE Z LIGI EUROPY? KURS 4,90 W ETOTO
A skoro Rangersom się udało, to dorównać im będą chcieli dorównać piłkarze Celtiku. Szkoci po raz ostatni dwa zespoły w pucharach na wiosnę oglądali w 2008 roku. Awans The Bhoys byłby wyraźnym sygnałem, że dwie największe szkockie marki znów napędzają się wzajemnie do sukcesów. Awans Celtiku mógłby też oznaczać kilka szans więcej dla Patryka Klimali w meczach ligowych, choć ostatnio Polak nie podniósł się nawet z ławki rezerwowych, mimo zmian obydwu napastników. W rewanżowym starciu z Kopenhagą na grę Klimali raczej się nie nastawiamy – w pierwszym spotkaniu padł bramkowy remis, więc nie jest to zaliczka na tyle dobra, żeby wprowadzać świeżaków na salony.
Jeśli myślicie, że porażka Bragi mocno przejęła Portugalczyków, to chyba niekoniecznie. Tamtejsi kibice mogą trzymać jeszcze kciuki za Sporting, Porto oraz Benfikę. Tercet portugalskich gigantów po pierwszych meczach nie jest jednak w wymarzonej sytuacji. No, może poza Sportingiem, który przespacerował się z Basaksehirem, ale i oni muszą uważać, bo turecka ziemia bywa zdradliwa, a gospodarze rewanżu w przypadku wygranej 2:0, odprawią ich z kwitkiem. Dobra, ale Sporting ma chociaż zaliczkę, a Porto i Benfika muszą gonić wynik z bardziej wymagającymi rywalami. Ci pierwsi podejmą Bayer Leverkusen, który wygrał pierwszy mecz 2:1. Drudzy, również u siebie, zmierzą się z Szachtarem, który uda się do Portugalii z taką samą zaliczką, jak Niemcy.
O ile Portugalczycy są w miarę spokojni o awans chociaż jednego z przedstawicieli, tak Holendrom trochę się pod tyłkami pali. Ajax w słabym stylu przegrał z Getafe i w rewanżu będzie musiał odrabiać dwubramkową stratę. Problem w tym, że po drodze ekipa z Amsterdamu zaliczyła jeszcze porażkę w lidze i nastroje w drużynie nie są zbyt dobre. Zresztą ubiegłoroczna sensacja Ligi Mistrzów teraz radzi sobie w Europie w kratkę. Holendrzy z jednej strony pokazywali, że postrzelać potrafią (4:4 z Chelsea, 3:0 z Valencią i Lille), z drugiej potrafili oddać blisko 20 uderzeń i przegrać z Nietoperzami 0:1.
AJAX IDZIE DALEJ? 4,20 W ETOTO
Nieźle zapowiada się mecz LASK Linz z AZ Alkmaar. O świetnym sezonie Austriaków szerzej pisaliśmy TUTAJ. Podopieczni Valeriana Ismaela dopiero co stuknęli potentata z Salzburga i wskoczyli na pierwsze miejsce w ligowej tabeli. W tym roku LASK jeszcze nie przegrał, ale też tracił gola w każdym z trzech ostatnich meczów. A taka strata przy remisie 1:1 w pierwszym spotkaniu z AZ może być kosztowna.
Wspomnieliśmy już, że o awans zagra ekipa Klimali, ale pozostałe polskie akcenty są w słabszej sytuacji. Łudogorec Jakuba Świerczoka w pierwszym spotkaniu z Interem nawet nie pisnął, Bułgarzy nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę rywala. Rewanż z powodu koronowirusa odbędzie się za zamkniętymi drzwiami, ale tu jest raczej pozamiatane. Conte może napsuć krwi jedynie to, że będzie musiał pokombinować ze składem, bo za moment Nerazzurri zagrają hitowy mecz z Juventusem, a czasu na odpoczynek będą mieli mniej niż mistrzowie Włoch. Z kolei Grzegorz Sandomierski i jego CFR Cluj udadzą się do Hiszpanii, gdzie spróbują skorzystać z remisu w pierwszym spotkaniu. Nie ma co się oszukiwać – szanse na to, że i tym razem Sevilli powinie się noga, są mniej więcej takie, jak to, że nasze zespoły latem ani razu nie zawiodą w starciu z bałkańskimi pasterzami, więc obaj Polacy podróże po Europie zakończą zapewne na tym etapie rozgrywek.
INTER WYGRA I PIERWSZĄ POŁOWĘ, I CAŁY MECZ? KURS 2,05 W ETOTO
Na czym jeszcze warto zawiesić oko? Ciekawi nas, jak w rewanżach poradzą sobie angielskie kluby. Wolverhampton sprawę rozstrzygnął już w pierwszym meczu (4:0 z Espanyolem), więc ich z listy skreślamy, ale Manchester United i Arsenal wyglądały sobie nieco skromniej. Londyńczycy będą bronić u siebie jednobramkowej zaliczki z Pireusu. Czy mogą tu wystąpić problemy? Jak najbardziej, jeszcze jak. Z drugiej strony pamiętajmy, że The Gunners nie przegrali żadnego z ostatnich 10 spotkań, co wystarcza, żeby do rewanżu podchodzić z większą pewnością.
Podobną serią może się pochwalić… Club Brugge. W pierwszym starciu Belgów z United było więcej walki niż poezji, ale Czerwone Diabły w weekend w końcu były nieco skuteczniejsze niż zwykle i pewnie pokonały Watford, więc może i tym razem – mimo osłabień – coś do sieci wrzucą. A Belgowie? Nic im nie ujmując, niespodzianki tu nie widzimy. Goście przyjadą do Anglii mocno osłabieni, z gry wypadł m.in. lider drużyny Eder Balanta, więc wygrana gospodarzy będzie obowiązkiem.
Wieczorny rozkład jazdy, w nawiasie wynik pierwszego meczu:
18.55
Espanyol – Wolverhampton (0:4)
FC Basel – APOEL (3:0)
FC Porto – Bayer Leverkusen (1:2)
Malmoe FF – Wolfsburg (1:2)
KAA Gent – AS Roma (0:1)
LASK Linz – AZ Alkmaar (1:1)
Basaksehir – Sporting Lizbona (1:3)
21.00
Ajax Amsterdam – Getafe (0:2)
Sevilla – CFR Cluj (1:1)
Arsenal – Olympiacos (1:0)
Celtic Glasgow – FC Kopenhaga (1:1)
Manchester United – Club Brugge (1:1)
Inter – Łudogorec (2:0)
Red Bull Salzburg – Eintracht Frankfurt (1:4)
Benfica Lizbona – Szachtar Donieck (1:2)
Fot. Newspix