Niezwykle przenikliwe są słowa Cezarego Kuleszy, który przekonuje, że transfer Ognjena Mudrinskiego w sumie nie był taki zły, bo słaba dyspozycja Serba pomogła wypromować Patryka Klimalę do Celtiku. Eureka, a więc o to w tym wszystkim chodzi! Masowo sprowadzany szrot jako bezcenny wkład w szkolenie i promocję młodzieży, co doskonale widać po składzie Jagiellonii z fantastycznego meczu z Koroną, gdzie Petew z Polaków wystawił tylko obowiązkowego młodzieżowca – Wdowika – i Romanczuka.
Wiemy, że część z was zaraz sobie pomyśli “oho, zaczyna się kampania”, ale nic nie poradzimy, że prezes Jagiellonii akurat w takim momencie wygaduje głupoty.
Przypomnijmy jego słowa z sobotniego “Super Expressu”: – Dużo się mówi, że zrobiliśmy nieudany transfer Mudrinskiego, że wtopiliśmy pieniądze (600 tys. euro – red.). Wręcz przeciwnie, ja się cieszę, że Mudrinski przyszedł. Odwróćmy sytuację – Mudrinski strzela 10 bramek w Jagiellonii. Gdzie wtedy byłby Klimala? Grałby ogony, wszedłby na 5–10 min. A ja w życiu nie sprzedałbym Mudrinskiego za 4 mln euro, bo ma już swoje lata. A dzięki temu, że Mudrinski nie odpalił, szansę dostał Klimala. Zyskał klub i zyskał piłkarz.
To już naprawdę wyższa półka z logicznymi łamańcami. Aż nam się przypomina, jak Maciej Stolarczyk – wówczas jeszcze dyrektor sportowy Pogoni Szczecin – tłumaczył pożytek z Nadira Ciftciego, który okazał się kompletnym niewypałem. – Miał za sobą bardzo udany sezon w Dundee, skąd został wytransferowany do szkockiego potentata Celtic Glasgow za kwotę 2 mln euro. Nie kosztował nas zbyt wiele, nie spełnił sportowych oczekiwać, ale były plusy jego pobytu w Pogoni. Wielu naszych młodych piłkarzy przekonało się, że gracze z topowych europejskich klubów, za których zapłacono 2 mln euro nie są wcale lepsi od nich – cytował go “Kurier Szczeciński”. Idąc tym tropem, można dziś sprowadzić do Polski Michaela Essiena, żeby kilku zawodników przekonało się, że nie są gorsi od gościa, który kiedyś wygrywał Ligę Mistrzów z Chelsea.
No ale wracając do Kuleszy i Mudrinskiego. Jak dla nas prościej byłoby od razu postawić na Klimalę, nie spalając w piecu ponad pół miliona euro. Ale skoro prezes Jagi widział tak duży pozytyw w tym, że dzięki słabej formie Serba wypromował się Klimala, wchodzimy w tę narrację. Patrzymy na letnie transfery i znajdujemy więcej takich pozytywnych stymulacji.
Ivan Obradović w Legii okazał się pół-inwalidą, na dodatek niezbyt chętnym do pracy, dzięki czemu na lewą obronę przesunięto Michała Karbownika, który okazał się wielkim odkryciem jesieni. Brawo Ivan!
Rok Sirk totalnie nie sprawdzał się w Zagłębiu Lubin, więc w końcu trener Martin Sevela wstawił do ataku 18-letniego Bartosza Białka, a ten od razu zaczął robić liczby. Brawo Rok!
Michalis Manias tak ostro nie naciskał na Adama Buksę w Pogoni Szczecin, że ten mógł spokojnie rozegrać kolejną niezłą rundę i odszedł za miliony do MLS. Brawo Michalis!
Pozyskany przez Lecha na środek obrony Djordje Crnomarković tak bardzo zaprzyjaźnił się z kornikami, że przychodzący z pierwszoligowej Warty Tomasz Dejewski pod koniec jesieni zaczął występować w wyjściowym składzie “Kolejorza”. Brawo Djordje, brawo korniki!
Mający być piłkarzem na “już” Filip Bainović nie ogarniał w Górniku Zabrze, w efekcie nagle do pierwszego składu wskoczył zupełny gołowąs Daniel Ściślak i nie utonął. Brawo Filip!
Aleksandyr Kolew okazał się tak słaby (szok i niedowierzanie), że Sebastian Musiolik nie stracił miejsca w składzie Rakowa, nawet gdy po czternastej kolejce nadal był bez gola. Dzięki temu wreszcie się przełamał i ostatnio wyrasta na czołową postać beniaminka. Cmokamy z zachwytu nad tym majstersztykiem, brawo Aleks!
Fabian Serrarens jak już dochodził do świetnych sytuacji, koncertowo je marnował, dlatego z konieczności do ataku Arki przesunięty został Dawit Schirtladze i nim doznał kontuzji, zaliczył w tej roli kilka świetnych występów. Fabian, agenci Gruzina są ci wdzięczni.
Na wiosnę też pewne trendy już widać. Erik Exposito w Śląsku Wrocław konsekwentnie umacnia pozycję wypożyczonego zimą Filipa Raicevicia. Do tej pory sądziliśmy, że po prostu jeden się sprawdza, a drugi nie, dopiero teraz przejrzeliśmy na oczy, dostrzegając wszystkie niuanse takich ruchów.
Z niecierpliwością czekamy zatem na kolejnych połamańców, którzy pozwolą uwypuklić zalety ich klubowych kolegów. Panowie działacze, do dzieła.
Fot. FotoPyK