Reklama

Najważniejsi aktorzy meczu Juventusu z Fiorentiną

redakcja

Autor:redakcja

02 lutego 2020, 14:38 • 3 min czytania 0 komentarzy

Uwielbiamy takie sytuacje, a trzeba przyznać, że w lidze włoskiej zdarzają się coraz częściej. Gra Juventus z Fiorentiną, czyli faworyt do mistrzostwa z całkiem solidnym średniakiem. Na boisku dwóch Polaków, obaj grają od pierwszej minuty, a co ważniejsze – obaj właściwie przez pełne 90 minut są kluczowymi aktorami tego spektaklu. Bartłomiej Drągowski i Wojciech Szczęsny potwierdzili dzisiaj, że polscy bramkarze to naprawdę światowa marka.

Najważniejsi aktorzy meczu Juventusu z Fiorentiną

Dzisiaj to był właściwie bramkarski pojedynek na interwencje. Która była lepsza, ładniejsza, bardziej efektowna? Drągowski parujący uderzenie Higuaina z kilku metrów od bramki? Szczęsny piąstkujący po silnym woleju? A może Szczęsny, który wyjął uderzenie piętą, tuż po… podaniu piętą? W naszym wewnętrznym rankingu najwyżej chyba oceniamy tę paradę podstawowego bramkarza reprezentacji Polski, to jest coś niewiarygodnego i mówimy tu nie tylko o kociej zwinności Polaka, ale przede wszystkim tej nieprawdopodobnej akcji Fiorentiny.

Aż chciałoby się krzyknąć: szkoda, że to nie wpadło. Szkoda, bo mimo niezłego początku i kilku świetnych okazji gości, Juventus zachował zero z tyłu w tym najtrudniejszym dla siebie okresie meczu. A z czym to się wiąże – nie trzeba żadnego fana Serie A przekonywać. „Stara Dama” grała po swojemu, niespiesznie, z szacunkiem do piłki, doskonale wiedząc, że okazje prędzej czy później same przyjdą. Dużo mówi sama goła statystyka – Juve przed przerwą oddało zaledwie dwa strzały, a jako trzecią bramkową okazję można uznać sytuację, w której Miralem Pjanić potknął się o własne nogi w polu karnym Drągowskiego. Nie było tutaj huraganowych ataków, nie było nękania, raczej wyważone punktowanie, jak dostojny bokser wagi ciężkiej. Pierwszy cios – 38. minuta. Strzał, dość niefortunne zagranie ręką i bezlitosny werdykt. Rzut karny.

Reklama

Drągowski naprawdę sumiennie odrobił lekcję, wyczuł, gdzie Ronaldo uderzy, ale niestety – przeciw Portugalczykowi bezradni są najwybitniejsi fachowcy od obrony „jedenastek”. Goście z Florencji schodzili na przerwę z uczuciem ogromnego niedosytu – grali uważnie w obronie, tworzyli sobie dogodne okazje z przodu, a mimo to przegrywali.

Obraz po przerwie? Im mocniej odkrywała się Fiorentina, tym groźniejszy stawał się Juventus. O ile w pierwszych 45 minutach jednym z najlepszych na placu był Wojciech Szczęsny, o tyle w drugiej odsłonie więcej roboty miał jego rodak pomiędzy słupkami Fioletowych. Wspominaliśmy już o efektownych interwencjach, ale trzeba też przyznać, że Drągowski był ogółem bardzo pewny i czujny. Mimo to – został pokonany jeszcze dwukrotnie. Najpierw głupi faul Ceccheriniego na szarżującym Bentancurze – i kolejny świetnie wykonany rzut karny Ronaldo. W końcówce jeszcze trzeci gwóźdź od De Ligta – i tu ewentualnie można mieć pewne zastrzeżenia do Drągowskiego, który został przy dośrodkowaniu na linii, podczas gdy chyba mógł się pokusić o przechwycenie dośrodkowania na przedpolu.

Wynik nie do końca oddaje obraz gry – ani Fiorentina nie była taka słaba, ani Juventus taki dobry. To, co jest jednak najważniejsze z polskiej perspektywy – świetny występ zaliczyli obaj Polacy, którzy już wkrótce mogą się spotkać ponownie – na zgrupowaniu przed Euro 2020, które jest celem nie tylko Szczęsnego, ale i dobrze spisującego się w tym sezonie „Drążka”.

Juventus rehabilituje się po wpadce z Napoli i na ten moment powiększa przewagę nad Interem do sześciu punktów. Mediolańczycy będą mogli odpowiedzieć wieczorem, podczas meczu z Udinese.

Juventus – Fiorentina 3:0 (1:0)

Ronaldo 40′, 80′, De Ligt 90+1′

Reklama

Fot.400mm.pl

Najnowsze

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...