Reklama

Obroniony karny, kilka świetnych interwencji. Krótko mówiąc: Drągowski-show!

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

25 stycznia 2020, 20:27 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dzień bez popisu polskich piłkarzy w Serie A dniem stracony. Bartłomiej Drągowski szalał dziś w bramce Fiorentiny: obronił rzut karny, zaliczył dwie kluczowe interwencje w końcówce meczu, wyjął nawet uderzenie z pięciu metrów… własnego obrońcy. Czyste konto Polaka pozwoliło jego drużynie zgarnąć cenny punkt. Mniej szczęścia w meczu SPAL miał natomiast Arkadiusz Reca, który w pechowy sposób został pozbawiony swojego premierowego gola we Włoszech.

Obroniony karny, kilka świetnych interwencji. Krótko mówiąc: Drągowski-show!

We Florencji rośnie ewidentnie następca Samira Handanovica, specjalisty od bronienia jedenastek w Serie A. Bartłomiej Drągowski obronił trzy z ostatnich czterech rzutów karnych w lidze włoskiej, a w całej karierze może się pochwalić już pięcioma wyjętymi strzałami z wapna. Imponująca jest przede wszystkim lista gości, których Polak przechytrzył: Mauro Icardi, Felipe Caicedo, a od dziś również Domenico Criscito. Każdy z nich trochę w życiu widział, taki Criscito dziś po raz pierwszy został zatrzymany przez bramkarza przy uderzeniu z rzutu karnego. Wcześniej strzelał z wyśmienitą skutecznością: 13/13 jedenastek kończyło się bramkami.

Pech polskiego golkipera polega na tym, że koledzy nie za bardzo z nim współpracują. W starciu z Genoą uratował ich siedmiokrotnie, w tym pięć razy po strzałach z pola karnego. Natomiast piłkarze z Florencji nie dali wielu szans do wykazania się jego vis a vis, czyli Perrinowi. Viola kopała wszędzie, tylko nie w światło bramki. 20 strzałów, tylko trzy celne próby – rozrzut większy niż kałasznikow.

Fiorentina pudłowała z każdej pozycji: z dystansu, z pięciu czy dziesięciu metrów, bez różnicy. Katastrofa.

Reklama

Ale to, że koledzy niezbyt palą się do roboty w ofensywie, to nic. W końcowych minutach spotkania naszemu bramkarzowi puszczały już nerwy, bo tylko jego kapitalny refleks uratował Fiorentinę przed samobójem. Z pięciu metrów Polaka ustrzelił Nikola Milenković, ale dzięki przytomnej interwencji Genoa zyskała tylko korner. Po nim były bramkarz Jagi znów pofrunął – zdjął piłkę lecącą pod poprzeczkę. Drągowski pękł na minutę przed końcem podstawowych 90 minut. Andrea Pinamonti wyszedł na sam na sam, sunął z piłką dobre 20 metrów, wydawało się, że może już tylko spytać, w który róg posłać piłkę, ale nie z Polakiem takie numery – kapitalna parada uratowała punkty Fiorentinie, a Polak wymownie postukał się w głowę, kierując ten gest do swoich obrońców.

Strach pomyśleć, co czeka go za tydzień, bo przed meczem z Juventusem wykartowało się dwóch podstawowych defensorów jego drużyny.

W doliczonym czasie gry na boisku zobaczyliśmy również Filipa Jagiełłę, który jako ostatni rezerwowy Genoi pojawił się na placu gry. Cudów nie zdziałał, bo i za bardzo nie miał ku temu okazji. Martwi natomiast, że kiedy kontuzję odniósł Gaetano Castrovilli, Beppe Iachini posłał do boju Valetina Eysserica, a nie Szymona Żurkowskiego. Francuz dotychczas nie dostawał zbyt wielu szans, a jednak – stoi w hierarchii wyżej od Polaka. Szkoda.

Fiorentina 0:0 Genoa

***

A co się działo w pierwszym dzisiejszym spotkaniu włoskiej ekstraklasy? SPAL Arkadiusza Recy przegrało z Bolonią Łukasza Skorupskiego.

Reklama

Lewy obrońca reprezentacji Polski po ostatnim udanym występie i asyście, dziś powinien pójść za ciosem i zdobyć gola. Reca uderzał z pola karnego, piłka przeleciała już obok Skorupskiego i… trafiła w głowę lecącego na wślizgu Tomiyasu. Niebywały pech.

Poza tym po akcji Polaka SPAL wywalczyło rzut karny, choć akurat w tej sytuacji zasługi nie należą wyłącznie do niego. Reca ograł rywala, zagrał płasko w pole karne, a tam obrońca powalił piłkarza SPAL. Skorupski w przeciwieństwie do Drągowskiego strzału z wapna nie wyjął, ale potem do siatki trafiali już tylko jego koledzy. Dwie z bramek padły po akcjach stroną Recy, jednak były piłkarz Wisły Płock zbytnio przy nich nie zawinił.

SPAL 1:3 Bologna (Petagna 23′ – Vicari 24′ sam., Barrow 59′, Poli 63′)

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Anglia

Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo

Bartosz Lodko
1
Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo
1 liga

Concordia Elbląg odpowiada na zarzuty dot. match-fixingu

Bartosz Lodko
3
Concordia Elbląg odpowiada na zarzuty dot. match-fixingu
Francja

Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu

Bartosz Lodko
0
Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...