Reklama

Jevtić czy Stilić – kto pozostawił po sobie w Poznaniu lepsze wspomnienia?

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

23 stycznia 2020, 16:04 • 7 min czytania 0 komentarzy

Darko Jevtić pożegnał się z Lechem Poznań i można powiedzieć, że nie zrealizował w barwach „Kolejorza” pełni swojego potencjału – miewał bowiem niekiedy przebłyski takiej formy, że trudno było właściwie wskazać w lidze piłkarza o większych możliwościach w ofensywie. Przeplatał jednak te piękne chwile z okresami kompletnego dziadostwa, gdy z gwiazdy przeistaczał się w czołowego ligowego badziewiaka. Przyszło nam jednak do głowy pytanie – czy Jevtić koniec końców zapisał w poznaniu piękniejszą kartę niż Semir Stilić?

Jevtić czy Stilić – kto pozostawił po sobie w Poznaniu lepsze wspomnienia?

Wiele przecież tych zawodników łączy. Nie tylko to, że obaj przeprowadzili się z Wielkopolski na wschód.

I Jevtić, i Stilić potrafili poznańskich kibiców oczarowywać naprawdę spektakularną grą, a z drugiej strony również irytować ich przechodzeniem obok meczów. Obaj notowali w barwach „Kolejorza” kluczowe gole, które decydowały o historycznych zwycięstwach klubu. Odwracając jednak medal – obaj niekiedy w arcyważnych momentach zawodzili, nakryci czapką przez obrońców. Można te podobieństwa mnożyć i mnożyć. Porównanie tych dwóch ofensywnych pomocników wypada naprawdę ciekawie.

STATYSTYKI

Reklama

Summa summarum, Semir Stilić w barwach Lecha Poznań wystąpił 156 razy. Do klubu trafił latem 2008 roku, podpisując wówczas z „Kolejorzem” czteroletnią umowę. Wejście do wielkopolskiej ekipy miał naprawdę mocne – strzelanie rozpoczął już w eliminacjach do Pucharu UEFA, w połowie sierpnia otworzył też licznik, jeżeli chodzi o trafienia zdobyte na poziomie ligowym. Właściwie od razu było widać, że Lech ściągnął w swoje szeregi naprawdę wartościowego grajka z jakością i – co najważniejsze – potencjałem. Ostatecznie Stilić był wtedy zaledwie 21-latkiem, Lech był jego drugim seniorskim klubem w karierze.

Finalny bilans Bośniaka w barwach Lecha to 28 zdobytych goli i 46 zanotowanych asyst (liczonych według portalu Transfermarkt). Co najmniej dobry rezultat. Zresztą właśnie pierwszy sezon Semira w barwach „Kolejorza” był pod statystycznym kątem najlepszy. Ofensywny pomocnik zakończył Ekstraklasę z ośmioma bramkami i dziewięcioma asystami na koncie, a do tego błyszczał też w Europie. Oklepane powiedzonko, lecz trzeba je przytoczyć – to było wejście smoka.

Zwłaszcza pucharowe wojaże robią wrażenie. Gol i asysta w starciu z Nancy, dogranie po którym padła zwycięska bramka w konfrontacji z Feyenoordem Rotterdam, trafienie z rzutu wolnego w meczu z CSKA Moskwa. Stilić naprawdę świetnie się odnalazł w ofensywnej taktyce Franciszka Smudy.

Ostatecznie Stilić pożegnał się z Lechem w lipcu 2012 roku, odchodząc do Karpat Lwów. Spędził zatem w Poznaniu cztery lata.

A jak to wygląda w przypadku Jevticia? Szwajcar o serbskich korzeniach w Lechu po raz pierwszy pojawił się dwa lata po odejściu Semira, w 2014 roku. Początkowo był do „Kolejorza” wypożyczony z FC Basel, gdzie nie potrafił się przebić do wyjściowej jedenastki. Ostatecznie wykupiono go z Bazylei w 2015 roku za około pół miliona euro. I tak się zaczęła przygoda, która właśnie dobiega końca. W sumie wyszło, że Darko dla ekipy ze stolicy Wielkopolski, pomimo wielu pozasportowych perturbacji, rozegrał więcej spotkań niż Stilić. 192 mecze. Jeżeli chodzi o liczby w klasyfikacji kanadyjskiej, też wygląda to u niego również całkiem okazale – 37 goli i 43 asysty. Jeżeli to przeliczyć, wychodzi 0,19 bramki i 0,22 asysty na mecz. Stilić: 0,18 bramki, 0,29 asysty. Bardzo podobne statystyki.

Reklama

Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że Jevtić praktycznie w ogóle nie punktował rywali na europejskiej arenie. Miał ku temu po prostu niewiele okazji, bo Lech – podobnie jak inne polskie klub – zwykł się w ostatnich latach kompromitować w pucharach i regularnie odpadał w przedbiegach. Najlepiej Darko wyglądał w 2017 roku, gdy trafił do siatki w trzech eliminacyjnych meczach z rzędu – najpierw przeciwko macedońskiemu Pelisterowi Bitola, później dwukrotnie w starciu z norweskim Haugesundem.

W kolejnej rundzie „Kolejorz” poległ jednak w dwumeczu z Utrechtem i pożegnał się z marzeniami o awansie do fazy pucharowej Ligi Europy. Jevtić ma akurat czyste sumienie – przeciwko Holendrom nie wystąpił, był kontuzjowany.

Ale co sobie w Ekstraklasie postrzelał, to jego.

No dobra, ale gole golami, asysty asystami. A co się udało obu panom w Poznaniu tak naprawdę wygrać?

TROFEA

Semir Stilić już w swoim pierwszym sezonie w barwach Lecha Poznań odniósł ważny triumf – udało się bowiem „Kolejorzowi” zdobyć Puchar Polski. W finale rozegranym na Stadionie Śląskim w Chorzowie wielkopolska ekipa pokonała 1:0 miejscowy Ruch po bramce Sławomira Peszki. Bośniak bohaterem finału nie został. Rozegrał przyzwoite zawody, ale plac gry opuścił już w 73 minucie, gdy Smuda zaczął pomału bronić korzystnego rezultatu i potrzebował wzmocnienia defensywy.

Rok później Lech ze Stiliciem w składzie odniósł jeszcze większy sukces, wygrywając mistrzostwo kraju, już z trenerem Jackiem Zielińskim u steru. Wszyscy chyba pamiętają nieprawdopodobne okoliczności tego triumfu – przedostatnia kolejka, Lech rzutem na taśmę zapewnia sobie trzy punkty w starciu z Ruchem, Wisła traci zwycięstwo w derbach po samobóju Mariusza Jopa.

ekstraklasa-2020-01-23-16-01-21

Stilić nie grał może wybitnego sezonu, strzelał w lidze rzadko, ale jednak miał w 2010 roku kilka takich spotkań, gdzie był decydujący.

Trzeba pamiętać, że wiosną dla „Kolejorza” każdy kolejny mecz był jak umowy finał rozgrywek. Trzeba było po postu wygrywać, żeby Wisła Kraków nie powiększyła przewagi i nie uciekła na amen. Stilić w kwietniu zdobył między innymi gola na wagę trzech punktów w starciu z Legią Warszawa. Tydzień później zanotował bramkę i asystę w zwycięskim spotkaniu z Arką Gdynia. W końcowej fazie spotkania z Lechią Gdańsk bośniacki zawodnik dograł natomiast piłkę Peszce, który trafił wtedy do siatki i zapewnił poznaniakom komplet punktów. A przecież Stilić w układance Zielińskiego nie zawsze był tym gościem, który bierze udział w finałowej fazie akcji, często od niego zaczynało się zagrożenie bramki przeciwnika, a w klasyfikacji kanadyjskiej zapisywali się inni.

W 2010 roku Stilić do mistrzostwa dołożył jeszcze w barwach Lecha krajowy Superpuchar i to by było na tyle. Kolejne sezony były już w wykonaniu poznańskiej ekipy rozczarowujące.

Darko Jevtić również został z Lechem mistrzem Polski. Chodzi oczywiście o pamiętny sezon 2014/15, czyli pierwszy spędzony przez Szwajcara w „Kolejorzu”. Lech zasadniczą część rozgrywek zakończył wówczas na drugiej pozycji, dwa punkty za Legią, ale potem podopieczni Macieja Skorży zwyciężyli w bezpośrednim starciu z „Wojskowymi” i już nie wypuścili tytułu z rąk. Jevtić zdobył zresztą w tamtym spotkaniu jedną z bramek, trafiając do siatki tuż po przerwie i otwierając wynik spotkania. Ostatecznie jego licznik trafień w mistrzowskim sezonie zatrzymał się na siedmiu golach.

Ale trzeba dodać, że Skorża nie zawsze ustawiał Jevticia wysoko. Czasami dawał mu na boisku nieco więcej swobody, widząc w nim zawodnika rozgrywającego piłkę z głębi pola, za plecami Kaspera Hamalainena. Zresztą, wtedy wszyscy ofensywni zawodnicy Lecha dość często zamieniali się pozycjami.

Kolejne pasma to już dla Jevticia i całego Lecha pasmo rozczarowań – wypuszczone z rąk szanse na mistrzostwo, przegrane finały Pucharu Polski i tak dalej. Dla porządku wypada jednak dodać, że Darko zdobył jeszcze z Lechem dwa Superpuchary Polski.

WRAŻENIA ARTYSTYCZNE

Trudno właściwie powiedzieć jednoznacznie, który – Jevtić czy Stilić – grał w Lechu piękniej. Na pewno poruszali się po boisku trochę inaczej, choć obaj stanowili ten typ zawodnika, który uwielbia mieć wpływ na grę, stawiać stempelek na każdej akcji. Jeden i drugi miał bez wątpienia smykałkę do pięknych trafień zza pola karnego, jeden i drugi obsługiwał partnerów kapitalnymi otwierającymi podaniami, jeden i drugi potrafił konkretnym, błyskotliwym zagraniem odwrócić losy meczu. Oczywiście tylko wówczas, gdy pochodzący z Bałkanów zawodnicy znajdowali się w optymalnej formie. Bo przecież zdarzało im się też na boisku znikać.

Miewali w Lechu nie tylko gorsze mecze, ale gorsze miesiące czy nawet całe nieudane rundy.

Kiedy Stilić opuszczał Poznań, mówiło się jednak, że w Lechu dobiega końca pewna epoka. Kiedy z klubu odchodzi Jevtić, można właściwie napisać podobnie. Zwłaszcza, że Darko żegna się z Ekstraklasą będąc w dobrej dyspozycji. Jesienią był jednym z najlepszych zawodników „Kolejorza”, nosił opaskę kapitańską na ramieniu. W pewnym momencie poprzedniej rundy znowu wyglądał na najciekawsze ofensywnego pomocnika Ekstraklasy.

***

Wypada zatem po tym krótkim podsumowaniu ponowić pytanie, bo ciekawi jesteśmy waszego zdania. Semir Stilić czy Darko Jevtić – kogo zapamiętacie jako lepszego zawodnika, który dał się poznać z występów w Lechu jako większej klasy piłkarz? Pozostałych ekstraklasowych przygód Semira nie bierzemy pod uwagę.

Kto był lepszy?

Semir Stilić
Darko Jevtić
Created with Quiz Maker

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...