Reklama

Sport bez barier, czyli Pomarańczowa Siła wchodzi do gry

redakcja

Autor:redakcja

22 stycznia 2020, 12:46 • 11 min czytania 0 komentarzy

Można sport lekceważyć, można sport marginalizować, można sport zastępować przeróżnymi jego substytutami, ale nie można zaprzeczyć, że sport jest szlachetny, daje mnóstwo frajdy i pomaga w przełamywaniu słabości. I z takiego właśnie założenia wychodzi Fundacja ING Dzieciom, która prowadzi akcję Pomarańczowa Siła, która ma pomóc w sportowej aktywizacji dzieci niepełnosprawnych. W tym roku w wyjątkowej, jedynej w swoim rodzaju, olimpijskiej wersji. Akcja jest szczytna, sam pomysł ciekawy, tym bardziej, że w jego realizację zaangażowano trójkę wybitnych ambasadorów – Alicję Jeromin, Michała Pola i Marcina Ryszkę. Wszystko to po to, żeby sport przełamywał bariery. O co chodzi w całej akcji, kto może w niej wziąć udział i kto może na niej skorzystać? 

Sport bez barier, czyli Pomarańczowa Siła wchodzi do gry

– W edycji olimpijskiej zapraszamy do sportowej zabawy dzieci z niepełnosprawnościami. Chcemy, aby dobrze się bawiły i odkrywały swoją wewnętrzną siłę. Pomysł na zmianę formuły programu wziął się z realnej potrzeby. Wieloletnie obserwacje poparte wynikami zleconej przez nas diagnozy potwierdzają, że dzieci z niepełnosprawnościami mają utrudniony dostęp do zajęć sportowych, a oferowane im zajęcia często mają charakter terapeutyczny, a przez to segregacyjny. Zależy nam na tym, aby sport był okazją do bycia razem, współpracy i radości dla wszystkich dzieci, niezależnie od stopnia ich sprawności – mówi Agata Tomaszewska, prezes Fundacji ING Dzieciom.

Historia olimpijskiej edycji programu zaczęła się 6 października 2019 roku na linii startu „Biegnij Warszawo”, gdzie stawiło się 706 biegnących i 1 500 maszerujących pracowników ING, które od kilku lat czynnie angażuje się w promocję sportu niepełnosprawnych. Nigdy nie było ich więcej. Sam ten fakt podkreśla wyjątkowość tegorocznej akcji. W konsekwencji tego potężnego zaangażowania ING Bank Śląski przekazał Fundacji ING Dzieciom całe 145 600 złotych. Ogromna kwota, choć przecież program działał też przez ostatnie pięć lat, w czasie których fundacja przekazała 27 organizacjom z całej Polski 285 150 zł.

W tym roku akcja, i tu tylko powtórzymy, ma wyjątkowy charakter. Przede wszystkim w jej ramach działa trójka megapozytywnych ambasadorów. Marcina Ryszkę pewnie nie trzeba wam przedstawiać. Prowadzi audycje i programy na antenie WeszłoFM, ma wielki dystans do swoich słabości i na każdym kroku udowadnia, że brak wzroku wcale nie przeszkadza mu w realizacji samego siebie w dziennikarstwie. Osiągał też wielkie sukcesy w pływaniu, rozpropagował w Polsce blind football i generalnie to facet, od którego aż bije dobra energia. Alicja Jeromin w szerszej świadomości jest mniej znana, ale to paraolimpijka pierwszej klasy. Naprawdę. Siedmiokrotna medalista Igrzysk Paraolimpijskich w biegach kategorii T-46 i T-47 na dystansach 100, 200 i 400 metrów (cztery raz srebro, trzy razy brąz), a ponadto wielokrotna medalistka Mistrzostw Świata i Europy. A przy tym wygadana, inspirująca osoba, która nie pozwoliła, żeby brak lewej ręki przeszkodził jej w realizacji swoich marzeń. A tą świetną trójkę zamyka Michał Pol – attache prasowy polskiej drużyny paraolimpijskiej podczas Igrzysk w Rio, wielokrotnie opisujący historie naszych paraolimpijczyków, bardzo zaangażowany w działanie przeróżnych organizacji na rzecz sportu dzieci i niepełnosprawnych, i zwyczajnie inspirujący człowiek, tutaj chyba każdy się z nami zgodzi.

No dobra, na czym polega cała akcja? Tak tłumaczą to organizatorzy:

Reklama

”Pierwszym etapem jest konkurs dla organizacji działających na rzecz dzieci z niepełnosprawnościami. Mogą w nim wziąć udział szkoły i placówki publiczne, kluby sportowe i organizacje pozarządowe, które pracują z dziećmi (klasy 1-8 szkoły podstawowej). Program ma charakter integracyjny – można do niego zgłosić maksymalnie 12 zawodników, w tym przynajmniej 6 z niepełnosprawnością narządu ruchu, wzroku lub słuchu. Aby wziąć udział w sportowej zabawie, wystarczy przygotować materiał multimedialny, prezentujący drogę do realizacji sportowej pasji. Forma jest dowolna – dzieci pod okiem opiekuna mogą nagrać film czy piosenkę, zrobić ciekawe zdjęcie czy przygotować prezentację multimedialną.

Następnie opiekun wgrywa gotowy plik na stronie www.ingdzieciom.pl/pomaranczowasila. Zapisy do konkursu potrwają do 11 lutego. Do kolejnego etapu zakwalifikują się 22 organizacje, które przygotują najbardziej kreatywne zgłoszenia, prezentujące zaangażowanie, integrację i przełamywanie barier. Liczba uczestników nie jest przypadkowa, bowiem podczas igrzysk paraolimpijskich sportowcy rywalizują właśnie w 22 dyscyplinach. Finalistów poznamy już 19 lutego”

Co czeka na finalistów? Jeszcze fajniejsza zabawa.

”22 finalistów programu od lutego do czerwca weźmie udział w etapie sportowym. Każdy miesiąc upłynie pod znakiem innej, wskazanej przez specjalistów dyscypliny sportu. Zabawa każdorazowo zacznie się od wysyłki do szkół i organizacji sprzętu sportowego. Na stronie programu pojawi się film, na którym ambasadorzy zaproponują uczestnikom ćwiczenia. Zadaniem dzieci będzie aktywna zabawa przy wykorzystaniu otrzymanego sprzętu w najbardziej kreatywny sposób. Drużyna, która wykaże się największym zaangażowaniem w danym miesiącu, wygra wyjątkowe spotkanie z ambasadorami, którzy odwiedzą jej miejscowość i przeprowadzą niezapomniany trening”

***

Rozmawiamy z dziennikarzem WeszłoFM, wieloletnim sportowcem parolimpijskim, zaangażowanym w promocje i organizację przeróżnych sportów dla niepełnosprawnych, a także ambasadorem programu Pomarańczowa Siła, Marcinem Ryszką.

Reklama

Na czym polega akcja Pomarańczowa Siła? Co chcecie osiągnąć?

Pomarańczowa Siła już wystartowała. Poszerzamy świadomość dzieci na temat sportu paraolimpijskiego i generalnie aktywności fizycznej osób niepełnosprawnych. Nasz program jest kierowany do dzieci i młodzieży w szkołach podstawowych, placówkach pozarządowych i klubach sportowych, które będą chciały włączyć się w akcje prowadzoną przeze mnie, Michała Pola i Alicję Jeromin, czyli ambasadorów Pomarańczowej Siły. Można się zgłaszać, serdecznie do tego zapraszamy, rejestrować można się na naszej stronie Pomarańczowej Siły. Chcemy zachęcać dzieciaki pełnosprawne i niepełnosprawne do aktywności, nie brania zwolnień z WF, promujemy dyscypliny paraolimpijskie. Szkoły będą promować swoje działalności, wysyłać nam filmy ze swoimi kreatywnymi pomysłami, jak można uprawiać sport i jak można być aktywnym fizycznie. Będą dostawały sprzęt, który będą mogły wykorzystywać podczas zajęć wychowania fizycznego, a my do najlepszych szkół będziemy przyjeżdżać, żeby razem próbować się w różnych dyscyplinach sportowych.

Dużą rolę będzie odgrywać też uświadamianie społeczeństwa o niepełnosprawności. 

Jednym z celów naszego projektu jest uświadamianie ludzi o tym, że nie różnimy się od nich tak bardzo. Bo ta świadomość bywa niewielka. Pamiętam, jak kiedyś zgłosiłem się na rozmowę o pracę, przyszedłem na wywiad i pan, który miał mnie zatrudniać, był naprawdę bardzo zdziwiony, że jestem osobą niewidomą. To tylko pokazało, w jaki sposób czytał moje CV. Podczas tej rozmowy zadawał mi przeróżne pytania o moją niepełnosprawność. Interesowało go, czy mam jakiegoś opiekuna, który mnie karmi, ubiera, kładzie do snu. Byłem bardzo zażenowany tą rozmową, aż w końcu doszliśmy do normalnych pytań i miałem odpowiedzieć, co jest moją najlepszą cechą. Chciałem się jakoś odgryźć, zastanowiłem się i wypaliłem: ”spostrzegawczość”.

Kiedy indziej, w Krakowie, taksówkarz dostał informację, że będzie czekała na niego osoba niewidoma. Przez telefon tłumaczyłem mu, że na niego czekam, że łatwo mnie rozpozna, bo będę miał białą laskę w ręce, na co on się rozluźnił i wesołym głosem odpowiedział: ”spokojnie, pan mnie zobaczy, malinowy seat”. Można się pośmiać.

Też jest trochę tak, że mam szansę robić w życiu coś fajnego, mam szansę się realizować, mam szansę działać i spełniać swoje marzenia, więc chciałbym się tym wszystkim podzielić również z innymi. Dostałem od Stwórcy, z góry, możliwość uczestniczenia w kilku fajnych projektach w życiu. Jeździłem na różne mistrzostwa, olimpiady, poznawałem fajnych ludzi i teraz mogę o tym wszystkim opowiadać, i mam nadzieję, że to może kogoś zainspirować do działania. Może znajdzie się gdzieś rodzic, który dowie się o naszym projekcie, mając niepełnosprawne dziecko, i nie będzie się załamywał, tylko zobaczy, że dla jego dziecka jest wiele możliwości. Niepełnosprawność to nie koniec świata.

Straciłeś wzrok w wieku pięciu lat, dziś pałasz wielkim entuzjazmem, ale bywa tak, że miewasz albo miewałeś momenty zwątpienia?

Przede wszystkim trzeba podkreślić, że nie chciałbym, aby z tego projektu wychodziło, że osoby niepełnosprawne to są nadludzie. To nie jest tak, że całe życie jest kolorowo. Ciężkie momenty były, są i będą. To całkowicie normalne. Moim celem jest niekoncentrowanie się na tym, że jest źle. Szukam pozytywnych rzeczy. Człowiek czasami jest zmęczony, cały czas spotyka te same problemy, tutaj niech przykładem będzie fakt, że na dworcu, na środku drogi na niepełnosprawnych, cały czas, ktoś regularnie stawia słup. To prowadzi do zdenerwowania. Nie jesteśmy nadludźmi, ale mimo swoich problemów jesteśmy w stanie się ogarnąć i niech to będzie lekcja do naśladowania dla innych.

Ciężko niepełnosprawne dzieciaki przekonać do przełamywania własnych barier poprzez sport?

Często kwestia nie leży w dzieciakach, a w ich rodzicach. Dla nich najwygodniej jest zwolnić dziecko z WF, ograniczyć jego aktywność fizyczną, bo to normalne, że rodzice mogą się bać. Ale my chcemy uświadomić rodziców, nauczycieli i lekarzy, że to są sztuczne bariery. To, że nie mam ręki to nie znaczy, że nie zagram w koszykówkę albo siatkówkę. To, że nie mam nogi, to nie oznacza, że nie pogram w piłkę nożną. Trzeba to pokazywać i trzeba to nagłaśniać. Chcemy dać wszystkim możliwość do fajnego spędzania czasu.

***

Rozmawiamy z ambasadorką akcji Pomarańczowa Siła i wspaniałą paraolimpijską sprinterką, Alicją Jeromin.

Dla ciebie przełamywanie barier nigdy nie było tematem tabu. Od dziecka byłaś aktywna i nic cię w tym nie blokowało. Uważasz, że byłaś wyjątkiem czy każde niepełnosprawne dziecko jest predysponowane, żeby uprawiać sport?

Każde dziecko jest predysponowane do tego, żeby uprawiać aktywność. Nie każdy od razu musi zostać mistrzem świata. Do takich sukcesów dochodzi się latami. Też musiałam swoje przeżyć, żeby osiągnąć sukces. Natomiast, jeśli chodzi o sam ruch, samą aktywność sportową, to nie ma żadnych przeszkód dla dzieci niepełnosprawnych, żeby te mogły dołączyć do jakiejś sekcji sportowej. Kiedyś uważało się, że sport to rehabilitacja, teraz już to się trochę zmieniło i sport sam w sobie nie pełni takiej roli, ale ruch fizyczny już jak najbardziej ma dobry wpływ na zdrowie każdego człowieka. Dlatego przyświeca nam cel, żeby jeszcze więcej szkół, jeszcze więcej organizacji pozaszkolnych i jeszcze więcej klubów decydowało się na prowadzenie takich aktywności dla dzieci niepełnosprawnych. Trzeba też zmieniać świadomość rodziców, którzy często wychodzą z założenia, że niepełnosprawne dziecko nie da rady. Stawiają bariery i zarazem stają się dla swojej pociechy hamulcem. Mam nadzieję, że program Pomarańczowa Siła dojdzie do dużej liczby dzieci i rodziców, uświadamiając wszystkim, że w tym wypadku nie można stawiać sobie żadnych przeszkód.

Rola rodziców jest bardzo ważna.

Moi rodzice nigdy nie zabronili mi uprawiania jakiegokolwiek sportu.

Spotykasz się z przypadkami, gdzie jest inaczej?

Bardzo często. Odzywaj się do mnie rodzice za pośrednictwem mediów społecznościowych i piszą coś w stylu: ”Ale pani jest niesamowita, też mamy niepełnosprawne dziecko i nie wyobrażamy sobie, że osoba niepełnosprawna może coś takiego robić”. Ostatnio na Instagramie wrzuciłam filmik z siłowni, gdzie na sztandze mam dziewięćdziesiąt kilogramów i właśnie wtedy też był podobny odzew. Najpierw trzeba więc uświadomić rodziców, że aktywność fizyczna dla niepełnosprawnych dzieciaków to nie jest jakieś wielkie zło, tylko na pewno pomoże im to w codziennym życiu, bo sport bardzo przyswaja do życia. Pokonywanie swoich barier, stopniowe robienie kroków do przodu i zwyczajny samorozwój. Fajnie jest też to, że dzięki niemu można łączyć dzieciaki niepełnosprawne z tymi pełnosprawnymi, żeby zacierały się między nimi bariery.

Rola ambasadorów Pomarańczowej Siły jest bardzo istotna?

Dla najlepszych ośrodków, które się do nas zgłoszą i najlepiej wykorzystają dane im możliwości, jest szansa, że pojawimy się tam, że będzie okazja poćwiczyć z utytułowanymi sportowcami, więc rola ambasadorów nie jest tylko medialna, ale też realnie będziemy działać przy samym programie i to bardzo dużo. Mamy nadzieję, że akcja dojdzie do, jak największej liczby osób, a my jako niepełnosprawne osoby zachęcimy niepełnosprawne dzieciaki do sportowych aktywności.

Sport uprawiany przez niepełnosprawnych pomaga w oswajaniu swojej niepełnosprawności i zarazem przełamuje temat tabu w społeczeństwie.

Oczywiście, dokładnie! Często sami niepełnosprawni wstydzą się swojej niepełnosprawności, myśląc, że przez to są bardzo ograniczeni i wielu rzeczy nie mogą robić. Chcemy dotrzeć do takich dzieciaków, pokazać im, że wcale nie mają racji i nie mają się, czego wstydzić, bo w naszej rzeczywistości funkcjonują osoby niepełnosprawne i nie różnimy się absolutnie niczym od ludzi pełnosprawnych. Jesteśmy istotami myślącymi, rozumującymi, tylko mamy pewne ograniczenia fizyczne, które przy tym nie stanowią żadnego ograniczenia, żeby połączyć się w jedność ze wszystkimi innymi.

Jakiego efektu akcji się spodziewasz?

Liczę na to, że zachęcimy dużą liczbę dzieci pełnosprawnych i niepełnosprawnych to ruchu fizycznego. To bardzo ważne w dzisiejszych czasach, w których otyłość, komputery i smartfony górują nad aktywnościami fizycznymi. Nie mówię, żeby trenować zawodowo, ale chociażby można wyjść na rower, na rolki, na piłkę nożną, cokolwiek takiego. Mam nadzieję, że przy naszym programie wzrośnie też świadomość o sporcie niepełnosprawnych, że takie coś istnieje i że nie ma się czego wstydzić.

Sport dla niepełnosprawnych jest trochę na uboczu.

Powoli to się rozwija. Wiadomo, że więcej mówi się o sporcie pełnosprawnych, ale myślę, że to normalne i tylko cieszy mnie, że coraz większe zainteresowanie pojawia się też w naszym przypadku.

Uczestniczyłaś w kilku Igrzyskach Paraolimpijskich i chyba zauważyłaś, że z każdym czteroleciem stawały się one coraz bardziej medialne. To dobry proces.

Wszystko małymi kroczkami. Tak jak w sporcie do sukcesu dochodzisz stopniowo, tak też tutaj wszystko rozgrywa się powoli. Świadomość wzrasta z każdym kolejnym krokiem. Przełomowym momentem były chyba Igrzyska w Londynie, kiedy częściej wspominano o nas w mediach, częściej pokazywano nasze zawody w telewizji, a w Rio miały już szerszą relację, było studio, pojawiały się informacje i to tylko mogło cieszyć. Świadomość ludzi wzrasta. I to bardzo, bardzo cieszy.

***

Akcja jest szczytna, pomysł ciekawy, przebieg całego projektu zachęca, żeby spróbować i wziąć w nim udział, dlatego pozostaje nam tylko wszystkich zachęcić – zapisujcie się, wymyślajcie kreatywne rozwiązania, promujcie ideę sportu dla wszystkich i wykorzystujcie szansę na spotkania z ambasadorami Pomarańczowej Siły!

pomaranczowa_sila_media_01

 

 

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...