Reklama

Pełnowymiarowe zadaszone boiska. Wkrótce zaczną rosnąć jak grzyby po deszczu!

redakcja

Autor:redakcja

15 stycznia 2020, 17:57 • 3 min czytania 0 komentarzy

Zima to – ujmując sprawy delikatnie – nie najlepszy okres do gry w piłkę. Od jakiegoś czasu toczone są zaciekłe spory o szkolenie i tak jak trudno odmówić racji sceptykom polskiej myśli szkoleniowej, tak polska piłka ma na swoją obronę jeden, koronny argument – pogoda. Fakty są brutalne – podczas gdy Hiszpanie, Włosi, Portugalczycy czy szereg innych nacji może kopać w piłkę przez cały rok, my robimy przerwę w listopadzie, wracamy w marcu.

Pełnowymiarowe zadaszone boiska. Wkrótce zaczną rosnąć jak grzyby po deszczu!

Nie mamy na myśli zawodowej ligi, wszak Ekstraklasa toczy boje do końcówki grudnia i wraca w pierwszej połowie lutego, a wszelkie oddolne formy uprawiania piłki nożnej – niższe ligi, rozgrywki amatorskie, wychowujące dzieciaków akademie czy mniejsze szkółki. Grasz, jeśli przeniesiesz się na halę z parkietem. O trenowanie na zielonej trawie – choć obecna zima póki co rozpieszcza, ale patrzmy na sprawę szerzej – może być ciężko. A przynajmniej o trenowanie w znośnych warunkach.

W sporach o szkoleniu często podawany jest przykład Islandii. Czy na tej wysuniętej na północ wyspie panują lepsze warunki atmosferyczne niż w Polsce? A skądże. Zimno, ciemno, wieje, pada. Zima to koszmar, a przecież i lato wcale nie rozpieszcza. Liga zaczyna się z końcem kwietnia, kończy już we wrześniu. Jakim cudem to państwo, mające w dodatku populację tak liczną jak Bydgoszcz, jest w stanie szkolić piłkarzy trafiających do Premier League, Bundesligi czy czołowych lig skandynawskich?

Odpowiedź jest bardzo prosta – infrastruktura.

To oczywiście pewne spłycenie tematu, bo wiele zależy także od trenerów, ich wykształcenia, mentalności narodu, szeroko pojętego systemu szkolenia, ale fakty są faktami – bez infrastruktury w takich warunkach nie byłoby możliwe jakiekolwiek przyuczanie młodzieży do piłki. Najlepszy trener z najlepszymi papierami nie nauczy młodego chłopaka zbyt wiele, jeśli ma do dyspozycji tylko zamarznięte boisko, regularne podlewane deszczem, odśnieżane każdego dnia, orane na każdym kolejnym treningu.

Reklama

Po co ten wstęp? Spieszymy z odpowiedzią – stała się wczoraj dość ważna, acz nieco przemilczana sprawa dla polskiej piłki. Zgodnie z zapowiedziami premiera Mateusza Morawieckiego i byłego ministra sportu Witolda Bańki, w Dzienniku Urzędowym znalazła się – dla dbałości o konkrety użyjemy pełnej nazwy – Decyzja nr 3 Ministra Sportu w sprawie ogłoszenia “Programu budowy zadaszeń boisk piłkarskich – EDYCJA PILOTAŻOWA 2020”. 

O co chodzi? Wszystkie kluby piłkarskie – ale nie tylko – mogą ubiegać się o sowite dofinansowanie do budowy krytych pełnowymiarowych boisk, które bez wątpienia są dobrem deficytowym w naszym kraju. Środki na ten cel przeznaczone zostaną z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Kluby mogą się ubiegać o dofinansowanie na dwa sposoby:

a) na zadaszenie istniejącego już boiska o wymiarach minimum 90 x 45 m,
b) na budowę nowego boiska wraz z zadaszeniem (wymiary minimum 105 x 68 m).

Oczywiście każda inwestycja musi wiązać się z wkładem własnym – z funduszu można odebrać maksymalnie połowę środków potrzebnych do wybudowania zadaszenia bądź całego boiska z dachem, w przypadku opcji numer jeden – do 1,5 miliona złotych, w przypadku drugiego wariantu – do 3 milionów złotych. Składanie wniosków można składać od 17 do 27 lutego. Szczegóły TUTAJ.

A więc nim się obejrzymy, w naszym kraju zaczną wyrastać kolejne pełnowymiarowe hale, na których będą trenować kluby piłkarskie i akademie, na których będzie można rozegrać zimowy sparing czy turniej, na których przyuczane do zawodu piłkarza dzieciaki będą mogły mieć kontakt z trawiastą piłką przez dwanaście miesięcy w roku. Cel jest jasny – wyrównywanie szans naszej młodzieży z ich rówieśnikami z krajów, w których słońce gości nieco intensywniej. Takim inicjatywom wypada nam tylko przyklasnąć, ale jeszcze bardziej powinny przyklasnąć kluby sportowe – czas zakasać rękawy, wybudowanie pełnowymiarowej hali bądź zadaszenie funkcjonującego już boiska prostsze jak nigdy wcześniej.

Fot. newspix.pl

Reklama

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
3
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...