Reklama

Jirka na skrzydło w Górniku. Gorszy nie będzie, a może być dużo lepszy

redakcja

Autor:redakcja

10 stycznia 2020, 18:29 • 4 min czytania 0 komentarzy

Transferowa karuzela się rozkręca, Górnik Zabrze uznał, że nie ma co dłużej tylko się przyglądać: przy Roosevelta pojawił się Erik Jirka, 22-letni słowacki skrzydłowy, który ma wzmocnić nie koniec ławki, nie rotację, a od razu pierwszy skład. Czy ma papiery na to, by tak się stało?

Jirka na skrzydło w Górniku. Gorszy nie będzie, a może być dużo lepszy

Po pierwsze trzeba zaznaczyć jedno: aktualnie szansę gry na skrzydle w Górniku miałby każdy przypadkowy przechodzień, który zaplątałby się przez przypadek do szatni zabrzan. Cała formacja pomocy zrobiła jesienią JEDNĄ ASYSTĘ – dzielnym autorem Bainović – a na prawej pomocy, gdzie przymierzany jest Jirka, najczęściej grali Zapolnik, Kopacz, Bauza, Baidoo. Innymi słowy, równie dobrze można by tu wstawić dyktę z wizerunkiem Damiana Kądziora, w zasadzie większe szanse, że piłka z raz odbije się sensownie raz na mecz.

Erik Jirka może grać na obu skrzydłach, choć faktycznie częściej występuje po prawej stronie. To wychowanek Spartaka Trnawa, w Fortuna Lidze debiutował jako siedemnastolatek. Ze Spartakiem w 2018 świętował mistrzostwo Słowacji, będąc graczem podstawowym, występując też wówczas regularnie w młodzieżówce. Potem pokazał się z dobrej strony w pucharach, to on asystował przy golu Grendela otwierającym mecz z Legią Warszawa. Asysta akurat mało efektowna, ale ogółem z Legią wypadł bardzo dobrze, imponował szybkością i odwagą zagrań – często schodził też ze strzałem.

Z podobnej strony pokazał się w kolejnej rundzie z Crveną, także zanotował asystę – Spartak wypadł wtedy bardzo dobrze, Crvena przeszła do kolejnej rundy dopiero po karnych. W fazie grupowej Ligi Europy, w której Spartak ograł Anderlecht i Fenerbahce, grał we wszystkich meczach.

Reklama

Zimą zeszłego parol na niego zagięła właśnie Crvena, płacąc 750 tysięcy euro. Tu dostał wiosną siedem szans, w tym cztery do połowy marca – wierzono, że może wywalczyć sobie plac. To się nie udało, konkurencja okazała się za mocna, skończył rundę z jedną asystą, ale też pamiętajmy, że Crvena rozniosła ligę, wygrywając mistrza z dwunastoma punktami przewagi nad resztą. To nie była kadra leszczy.

Mimo wszystko uznał, że w futbolu ma przyszłość, choć robił podejście pod karierę muzyczną:


W poprzedniej rundzie był wypożyczony do Radnicki Nis, czyli wicemistrza Serbii, który wcisnął się między Crveną i Partizan w sezonie 18/19. Klub chyba nie był gotowy na taki sukces, bo z pucharów wyrzuciła ich estońska Flora, w lidze też zeszli do poziomu średniaka, zimując na siódmym miejscu – niemniej oddajmy, że Jirka grał nieźle, wystąpił w siedemnastu spotkaniach, w tym w czternastu od pierwszej minuty, zrobił cztery asysty i cztery gole.

Od 3:59 jedna z bramek Jirki z minionej rundy.

Słowacki dziennikarz sportowy, Richard Skypala, charakteryzował go jako zawodnika szybkiego, atletycznego, dobrego do kontr, mającego też niezłe wykończenie. Jirka natomiast ma mieć dość średnią grę jeden na jeden – poza bazowaniem na szybkości mały arsenał w tym temacie – i zbyt często podejmuje złe decyzje.

Reklama

Tu opinia Grzegorza Rudynka, który świetnie zna piłkarski rynek Czech i Słowacji: – Pamiętam go z Trnawy, był silny, szybki, bardzo wszechstronny, bo mógł grać i jako skrzydłowy, i jako napastnik, i jako boczny obrońca. Najczęściej grał na prawym skrzydle. Słyszałem o nim, że sprawy mentalne, szeroko rozumiana głowa – wszystko z nim w porządku, nie miał nigdy problemów, nikt nie miał zastrzeżeń do jego pracowitości, jest nastawiony na naukę. Miał łatkę talentu, może nie mega talentu, bo takie idą ze Słowacji do Włoch, ale transfer do Crvenej nie był przypadkiem, sportowo i finansowo to był dla niego skok.

Na ten moment nie ma podstaw by sądzić, że nie okaże się wzmocnieniem Górnika. Już po dwumeczu z Legią pojawiło się sporo głosów, że dobrze byłoby jakby taki piłkarz trafił do polskiej ligi. Sęk w tym, że zabrzanie potrzebują faktycznie drastycznego skoku jakościowego na tej pozycji, a nie tylko „no, jest lepiej niż było”.

Według „SportSlaski.pl”, zawodnik będzie wypożyczony na wiosnę, a potem Górnik może go kupić za 700 tysięcy euro – w razie kolejnego transferu, wisiałby Crvenej 10%. To dobra umowa, bo jak się nie sprawdzi koszt mały, a nawet jak odpali tak, że Górnika nie będzie na niego stać, to przynajmniej pomoże na boisku.

Artur Płatek na wczorajszej konferencji prasowej zapowiadał, że na obóz przygotowawczy ma polecieć z Górnikiem jeszcze dwóch graczy. Na Cypr zabrzanie lecą 15 stycznia.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...