Reklama

Inter dotrzymuje kroku Starej Damie!

redakcja

Autor:redakcja

06 stycznia 2020, 22:52 • 3 min czytania

Bardzo smakowicie zapowiada się w tym sezonie walka o scudetto. Świąteczny poniedziałek zaczął się od manifestacji siły Juventusu, który rozjechał 4:0 Cagliari, a trzy gole strzelił Cristiano Ronaldo. Skończył go z kolei świetny występ Interu Mediolan, który wywiózł komplet punktów z Neapolu. Można oczywiście deprecjonować Napoli 2020, ale nawet największy kryzys drużyny Milika i Zielińskiego nie może umniejszać zwycięstwa czarno-niebieskich. 

Inter dotrzymuje kroku Starej Damie!

Bo tu już nie chodzi o same gołe trzy punkty, niezagrożone właściwie od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Inter wyszedł na stadion w Neapolu tak pewny siebie, że właściwie po trzydziestu minutach powinno być po wszystkim. Sam Lukaku spokojnie zapracował na hat-tricka i gdyby nie dwie ofiarne interwencje obrońców i bramkarza, pewnie Belg zabrałby piłkę do domu. Jasne, nie brakowało tu zasług piłkarzy w błękitnych koszulkach. Przy pierwszym golu fatalnie poślizgnął się Di Lorenzo, otwierając napastnikowi Interu autostradę do własnej bramki. Drugie trafienie to strzał Lukaku prosto w bramkarza. Silny, niesygnalizowany, ale prosto w bramkarza. Fakt, że piłka wpadła do siatki to zasługa Mereta, który w jakiś dziwny sposób zepchnął ją sobie między nogi. Wreszcie trzecia bramka, kompletnie irracjonalne zachowanie Manolasa, który przyjął piłkę Martinezowi we własnym polu bramkowym.

Reklama

To wszystko katastrofalne błędy obrony Napoli, ale i poza nimi Inter potrafił rytmicznie sprawdzać formę Mereta. Spektakularne były zwłaszcza kontrataki Interu Mediolan, gdy za pomocą 2-3 podań i dynamicznego dryblingu zawodników ofensywnych przenosili się o bite siedemdziesiąt metrów. Z przyjemnością patrzyło się na takie zagrania jak choćby zejście Lautaro przy golu Lukaku – swoim ruchem zwiódł dwóch obrońców i zdecydowanie ułatwił robotę Lukaku. Poza tym imponował spokój Interu przy średnim, a nawet wysokim pressingu Napoli. To takie krótkie chwile, gdy docenia się współpracę trenera ze sztabem odpowiadającym za politykę transferową: Skrinian i De Vrij to przecież idealni wykonawcy do ustawienia z trójką stoperów, a i Bastoni okazuje się godnym zastępcą Godina.

Gianfranco Obsranco? Nie tutaj, nie w tym składzie. Inna sprawa, że stoperzy mogli się skupić na wyprowadzaniu piłki, bo nieznośnie bezradni byli dzisiaj piłkarze ofensywni z Neapolu. Lorenzo Insigne przez 30 minut nie zaliczył ani jednego udanego zagrania, obudził się dopiero w dalszej części meczu, gdy dwukrotnie zagroził bramce Handanovicia i obił poprzeczkę po rzucie wolnym. Niewidoczny był Callejon, którego udział w meczu ograniczył się do sfaulowania Biraghiego w sytuacji, w której Napoli trafiło do siatki. Okej, było jeszcze podanie do Milika przy bramce, ale ustalmy: robotę zrobił tu zupełnie kto inny.

I właśnie, gdybyśmy mieli kogoś z Napoli wyróżnić – byliby to Polacy. Piotr Zieliński był dzisiaj motorem większości akcji ofensywnych – to jego genialne podanie rozpoczęło akcję, po której trafił Milik, ale miał też dwa mocne strzały z dystansu i kilka świetnych piłek, w tym dwie do Insigne. Ten oczywiście je zmarnował złym przyjęciem, ale do Polaka pretensji mieć nie można. Pomocnik wyróżniał się w czysto piłkarski sposób – podawał celniej, biegał szybciej, myślał więcej, podejmował lepsze decyzje w odpowiednich momentach. Milik wyróżniał się poświęceniem i nie mamy tu na myśli wyłącznie melodyjnego „kurwa mać”, które wychwyciły mikrofony realizatora transmisji. Cofał się po piłkę, bezustannie krążył w pressingu, ale ewidentnie brakowało mu podobnego zacięcia i ofiarności u kumpli z drużyny.

Napoli tak naprawdę grało z zębem gdzieś pomiędzy golem Milika a trafieniem Martineza. Dwadzieścia minut. Trochę mało jak na klub, który do niedawna boksował się o mistrzostwo z Juventusem.

Przemyślenia pomeczowe? Chyba wszyscy w Polsce mają podobne. Ale by usiadł taki Zieliński pod wodzą Antonio Conte, w zmierzającym po scudetto Interze.

Po 18. kolejce Inter i Juventus prowadzą w tabeli z 45 punktami na koncie. Napoli jest ósme, traci do nich zaledwie 21 punktów. Dla odmiany – nad ostatnim w tabeli SPAL ma całe dwanaście punktów przewagi. Kiedy to się wszystko tak spieprzyło, panie Aurelio De Laurentiis?

Napoli – Inter Mediolan 1:3 (1:2)

Milik 39′ – Lukaku 14′, 33′, Martinez 62′

Fot.Newspix

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama