Drugi bramkarz – wymarzona fucha dla ludzi, którzy niekoniecznie chcą się przepracowywać. Słyszeliśmy o przypadkach “dwójek”, które z premedytacją odrzucały oferty z innych klubów, byle nie schodzić z wygrzanej ławki rezerwowych. No, ale takie historie krążą głównie o gościach bez ambicji i większych perspektyw, a akurat Alexandera Nübela, jednego z bardziej rozchwytywanych bramkarzy na rynku, podejrzewamy zarówno o ambicję, jak i perspektywy. Tymczasem Nübel wybrał… siedzenie na dupie jak – nie przymierzając – kiedyś trener Kiereś.
Wprawdzie zawsze to siedzenie na dupie w Bayernie, ale jednak. Bramkarz dołączy do ekipy z Monachium w lipcu na zasadzie wolnego transferu, obecny sezon dogra do końca w Schalke. By dobrze zrozumieć stopień absurdu tego ruchu, musimy sobie uświadomić sobie, w jakim położeniu znajdował się bramkarz przed podpisaniem kontraktu z Bawarczykami. Niemiec generalnie nie mógł narzekać na brak połączeń przychodzących od swojego agenta. W ostatnich czasach mówiło się o zainteresowaniu…
a) Manchesteru United,
b) PSG,
c) Atletico Madryt,
d) AS Roma,
e) BVB,
f) RB Lipsk.
Spokojnie można było wyciągnąć wniosek, że przed 23-latkiem świetlana przyszłość. Do tego dochodzi opaska kapitana w Schalke (już odebrana wskutek podpisania kontraktu z Bayernem), posadzenie na ławie wieloletniego filaru klubu Ralfa Fährmanna, opinie o świetnej grze nogami, charakterystycznej dla produktów niemieckiej szkoły bramkarskiej. Ale Nübel oferty odrzucał. Te zza granicy dlatego, że nie chciał opuszczać swojego kraju.
Zamarzył mu się Bayern i przejęcie schedy po Neuerze. Oczywiście, być może potraktował ten transfer jako wielkie wyzwanie i wręcz powinniśmy go podejrzewać o niewiarygodną ambicję, ale to wszystko – niestety dla 23-latka – nie trzyma się kupy. Pozycja Manuela Neuera jest potężna i można zadać sobie pytanie: jakie szanse na wygryzienie go ma Nübel, skoro w reprezentacji nie daje rady zrobić tego Marc Andre ter Stegen?
Neuer wrócił do swojej optymalnej formy po kryzysowym roku 2018 i wcale nie zamierza się starzeć, ani tym bardziej dzielić minutami z młodszym kolegą. Jak pisze niemiecki “Bild”, Hasan Salihamidzić odbył z jedynką Bayernu rozmowę o planach na spokojne wprowadzanie Nübela, podczas której zaproponował, by ten rozegrał 15 meczów o mniejszym ciężarze gatunkowym. Neuer postawił twarde weto na zasadzie: dopóki tu jestem, gram wszystko.
Co więcej, dziennikarze “Bildu” podają, że w grę nie wchodzi też żadne wypożyczanie nowego bramkarza. Oczywiście, być może po pierwszym sezonie i zdrowiu Neuera ta sytuacja się zmieni, ale póki co wygląda na to, że młodego bramkarza czeka siedzenie na ławce. I czekanie.
Nie jest to chyba najrozsądniejsza decyzja, jaką podjął w życiu. Zwłaszcza, że Schalke dawało mu wymarzone warunki do tego, by spokojnie się rozwijać i wjechać do Bayernu na białym koniu, gdy tylko pojawi się taka potrzeba. Po pierwsze – bramkarzowi zaoferowano w Gelsenkirchen aż 7 milionów euro, czyli potężne pieniądze (w Bayernie ma zarabiać około 5,5). Po drugie – Schalke proponowało wpisanie bardzo niskiej klauzuli odstępnego, a wtedy bramkarz spokojnie grałby w solidnym niemieckim klubie i wyczekiwał na znak-sygnał.
No, ale woli być w Monachium już teraz i oglądać mecze z perspektywy ławki. Może przez dwa lata, może trzy, może cztery, a może pięć, aż do końca nowego kontraktu. Tylko czy gdy już przejmie od Neuera pałeczkę pierwszeństwa, nie zdąży już zardzewieć?
Fot. newspix.pl