Reklama

Czyje akcje w 2019 poszły najmocniej w górę?

redakcja

Autor:redakcja

28 grudnia 2019, 09:56 • 9 min czytania 0 komentarzy

Jak tam wasz rok? Czy za jakiś czas będziecie wspominać 2019 z obrzydzeniem, czy jednak uśmiechnięcie się przy odgrzebywaniu w pamięci tych dwunastu miesięcy? Poniższa dziesiątka piłkarzy na pewno będzie wspominać ten rok z dużym sentymentem. Jedni dostali szansę i wykorzystali ją w pełni, inni wreszcie pokazali swój talent, jeszcze kolejni wyraźnie podbili swoje akcje u trenerów w klubach lub u selekcjonera. Oto dziesiątka Polaków, którzy naszym zdaniem zaliczyli największy progres na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy.

Czyje akcje w 2019 poszły najmocniej w górę?

Michał Karbownik – Legia Warszawa

Kto słyszał w 2018 roku o Michale Karbowniku? Przypuszczamy, że jedynie fani młodzieżowego futbolu, kibice rezerw Legii Warszawa i selekcjonerzy reprezentacji młodzieżowych. Kto słyszał o nim teraz? Skauci połowy Europy, każdy janusz ekstraklasowy i selekcjoner pierwszej reprezentacji.

Karbownik to bez wątpienia największe odkrycie jesieni w Ekstraklasie. Chłopak wszedł do tej ligi jak szeryf do westernowego baru, za sobą zostawił tylko skrzypienie drzwiczek. Najbardziej regularny młodzieżowiec, który właściwie nie miał w tej rundzie kiepskiego momentu. Bywali tacy młodzieżowcy, którzy ciągnęli swoje zespoły w poszczególnych meczach. Bywali tacy, co mieli dwa-trzy świetne spotkania, a później wpadali w pułapkę przeciętności. A Karbownik wyglądał jak piłkarz od pierwszego do ostatniego meczu w rundzie.

Nie dziwią nas kompletnie te kwoty oscylujące w granicach rekordu transferowego ligi. Chłopak z rocznika 2001, grający na pozycji, gdzie kluby mają wieczny deficyt, w dodatku kręci liczby jak niezły skrzydłowy ligi. Nie wiemy, czy chłopak pobije rekord, ale wiemy, że to najciekawszy piłkarz, który trafił się tej lidze na przestrzeni ostatnich miesięcy.

Reklama

Rafał Gikiewicz – Union Berlin

Gdyby tylko nie stał na bramce, to byłby etatowym reprezentantem Polski. Niestety dla siebie – konkurenci na jego pozycji w kadrze to europejska wysoka półka. Ale spójrzmy na konkrety – 100% rozegranych minut w Unionie w tym sezonie, opoka berlińczyków w awansie do Bundesligi, najlepszy piłkarz Unionu według not Kickera, czołowy bramkarz ligi według not Kickera wśród tych grających regularnie, najlepszy bramkarz ligi pod względem liczby obronionych strzałów.

Poza tym to po prostu gość, któremu nie sposób kibicować. Rok po roku spełnia zakłada przed sobą cele, niezwykle otwarty i twardo stąpający po ziemi. 32 lata dla bramkarza to jeszcze nie taki wiek, w którym szuka się klubu na emeryturę. Nie wiemy, gdzie rzuci go życie w 2020 roku, ale jak znamy Rafała, to poprzeczkę stawia sobie wysoko. I oby zdołał do niej doskoczyć.

Patryk Klimala – Jagiellonia Białystok

Jeszcze rok temu kojarzył nam się z sodą tryskającą uszami i historiami odpałów jeszcze z czasów gry w młodzieżowych zespołach Legii Warszawa. Jesieni 2018 w Jadze też nie miał na poziomie takim, który zdradzał oznaki jego potencjału. Ale w tym roku strzelił osiem goli w Ekstraklasie, dwa w Pucharze Polski, do tego stał się niezwykle ważnym piłkarzem nowej młodzieżówki Michniewicza i jednym z piłkarzy, o którym mówi się, że zimą opuści Ekstraklasę.

Spora w tym zasługa Ireneusza Mamorta, który mówił wprost – z żadnym z zawodników nie pracował tyle nad mentalem, ile z Klimalą. Oddać trzeba też dziewczynie Patryka, o której Kilmala mówi, że ustawia go do pionu, gdy napastnikowi Jagi zaczyna szumieć w uszach. Oby tylko potrafił utrzymać formę i chłodne podejście do piłki w 2020 roku.

Reklama

ILICA 27.01.2019 MECZ TOWARZYSKI --- FRIENDLY FOOTBALL MATCH: JAGIELLONIA BIALYSTOK - FC SLOVAN LIBEREC 3:1 PATRYK KLIMALA FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Arkadiusz Reca – SPAL

W 2018 roku potrafił zaliczyć oszałamiająca liczbę dwudziestu meczów z rzędu poza boiskiem. W 2018 roku w Atalancie rozegrał imponujące siedem minut w Serie A. A mimo to z niewyjaśnionych przyczyn dostawał powołania od Jerzego Brzęczka.

Dziś jednak mówimy o kompletnie innym statusie Recy na włoskich boiskach. Wszystko zmieniło się po wypożyczeniu do SPAL, gdzie stał się etatowym graczem pierwszego składu. Może i gra w słabszym klubie, ale – no własnie – gra. A to w jego przypadku było kluczowe. We wrześniu wskoczył do wyjściowej jedenastki i miejsca w niej nie oddał aż do grudnia, gdy z gry wyłączyła go kontuzja. Dzisiaj powołania do lewego obrońcy SPAL nie są już wydmuszką na wyrost – są w pełni zasłużone. Zwłaszcza, że nie tylko zaczął grać tak w ogóle, ale zaczął grać po prostu dobrze.

Biorąc pod uwagę permanentnie powracające problemy zdrowotne Rybusa – wcale nie zdziwimy się, jeśli dobrą rundę we Włoszech Reca zwieńczy obecnością w podstawowym składzie na Euro 2020.

Kamil Jóźwiak – Lech Poznań

Jeszcze rok temu postrzegaliśmy go jako młodzieżowca, który wciąż wiele może, ale niewiele musi. Dobry występ w Lechu był ciekawostką, a nie wymaganym poziomem. Ale wraz ze zmianami kadrowymi w Kolejorzu jego odpowiedzialność za wynik rosła. I Kamil nie był już tym, od którego wymagać można było czegoś ekstra raz na jakiś czas – on miał dawać jakość tydzień w tydzień.

I o ile wiosna była jeszcze jako-taka, o tyle jesienią potwierdził już gotowość do wyjazdu z Ekstraklasy. Może nie ma jeszcze fantastycznych liczb, ale grą wysyłał sygnały skautom zagranicznym, że stać go na coś więcej niż kopanie się w Baliciami i Grzesikami. Rok 2019 może uznać za udany – zagrał na Euro U21, zadebiutował w reprezentacji, wszedł do rady drużyny w Lechu, jesienią był najlepszych dryblerem Ekstraklasy, dobił do setki występów w Kolejorzu. Kamilu, czas na następny krok. Zwłaszcza, że poznański budżet też się nie dopina, a kilka baniek euro wyprowadziłoby Excela na prostą.

Krystian Bielik – Derby County

Bielik też nie może narzekać na ostatnie dwanaście miesięcy. W jego kontekście progres jest o tyle istotny, że na jakiś czas trochę nam zniknął z radarów, ale najważniejsze, że się na nich odnalazł. Filozofia step by step zdała egzamin – w 2018 roku kisił się jeszcze w trzeciej lidze angielskiej na wypożyczeniu w Charltonie, latem usamodzielnił się, uniezależnił od Arsenalu i jesienią był już podstawowym piłkarzem średniaka drugiej ligi. W Championship rozegrał niemal komplet spotkań, w zdecydowanej większości wychodził w pierwszym składzie.

Do tego dorzućmy bardzo udane Euro U21 (najlepszy obok Grabary wśród Polaków), debiut w dorosłej reprezentacji Polski i duży krok w kierunku biletu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy, bo ani do występu z Austrią, ani do meczu z Izraelem nie możemy się jakoś poważniej przyczepić. Gdybyśmy mieli jakoś metaforycznie ugryźć ten rok Bielika, to widzimy te dwanaście miesięcy jako podjęcie dobrej roboty, wynajęcie własnego mieszkania i szybki awans w nowej pracy przez nastolatka, który niedawno wyprowadził się od rodziców.

Pilka nozna. Eliminacje Euro 2020. Rperezentacja Polski. Trening. 18.11.2019

Sebastian Szymański – Dynamo Moskwa

W jego przypadku najważniejszy aspekt tego roku, to dobre występy w reprezentacji Polski. Uznanie oczywiście za transfer do Rosji, brawa za kilka rzetelnych występów, natomiast z zachwytami jeszcze się wstrzymamy. Niemniej trudno nie dostrzec tego, że Szymański niezłym występami w eliminacjach do Euro 2020 wysunął się na czoło wśród skrzydłowych do zajęcia pozycji “ten drugi skrzydłowy po Grosickim”.

Może to trochę na siłę porównanie, ale patrząc na zawodnika Dynama Moskwa widzimy Bartosza Kapustkę wchodzącego do kadry. Oczywiście trzymamy kciuki, by Sebastian mądrze wybierał kluby i by gabinety chirurgów omijał szerokim łukiem, a przede wszystkim by nie wpadł w oko pewnemu byłemu świetnego napastnikowi z Anglii. Jeśli zobaczymy, że Gary Lineker pompuje Szymańskiego na Twitterze, to możecie być pewni, że peany trafią do kosza. Natomiast widzimy mnóstwo punktów wspólnych między Szymańskim i Kapustką. Przede wszystkim w kontekście stylu gry.

Musimy zdać sobie sprawę, że dzisiaj skrzydłowy musi umieć coś więcej niż szybko biegać. Umiejętność gry jeden na jednego, celna wrzutka, ale i zejście do środka, poklepanie ze środkowymi pomocnikami, czutka do gry kombinacyjnej, wycofanie piłki przed pole karne (a nie laga posłana z zamkniętymi oczami na walkę do napastnika). Szymański w 2019 roku to pokazał. I to nie tylko w meczach w Ekstraklasie.

Rafał Augustyniak – Urał Jekaterynburg

Jeszcze w lipcu był piłkarzem spadkowicza z Ekstraklasy, a niedługo później przeniósł się do rosyjskiej Ekstraklasy, gdzie nie przepadł. Żaden inny piłkarz w lidze nie ma tylu odbiorów, co były piłkarz Miedzi Legnica. Po cichu, po cichutku robi swoje i pracuje na własne nazwisko.

Pewnie to najbardziej nieoczywiste nazwisko na tej liście, ale postanowiliśmy go docenić. W zeszłym sezonie w Legnicy bardzo widoczny był jego brak, gdy akurat złapał kontuzję. Mówiło się, że gdyby nie uraz, to Brzęczek sprawdziłby go w kadrze. Ale wydaje nam się, że etap reprezentacji nie jest dla niego zamknięty. Oczywiście nie zaraz, nie przy najbliższym zgrupowaniu, bo przed nim w kolejce do gry jest chociażby Jacek Góralski czy wspomniany wcześniej Krystian Bielik. Natomiast to jeden z tych zawodników, który wcale nie był gwiazdą Ekstraklasy, a wyjechał i nie odbił się do silniejszej ligi.

Można się zastanawiać, czy gdyby bardziej zdeterminowana była Legia lub konkretniejszy był Lech, to scenariusz z pójściem do mocniejszego od Miedzi klubu w Polsce wyszedłby mu lepiej. Ale Augustyniak jesienią pokazał, że nie potrzebował żadnego pomostu. Zaryzykował i wychodzi na jego.

Karol Świderski – PAOK Saloniki

Cholernie trudno było nam rozgryźć ten zimowy transfer do PAOK-u. Mieliśmy sporo obaw, czy Świderskiemu uda się wejść w buty Aleksandara Prijovicia. Z Grecji Serb odchodził jako maszyna do strzelania goli, a zastąpić miał go chłopak, który dopiero pod koniec swojego pobytu w Jagiellonii wszedł na równy, wysoki poziom.

Tymczasem rzucamy okiem na liczby Świderskiego:

– pierwsza runda w Grecji – piętnaście meczów, sześć goli, dwie asysty

– druga runda w Grecji – osiemnaście meczów, dziewięć goli, asysta

Piętnaście bramek i trzy asysty w ciągu roku – to naprawdę przyzwoity wynik jak na 22-latka w nowej lidze i w klubie, który bije się o mistrzostwo. Właśnie, zerkamy na aktualną tabelę Superligi, a tam PAOK liderem z dwoma punktami przewagi Olympiakosem. Są zatem realne szanse na to, że Świder swój pierwszy pełny sezon w Grecji zwieńczy złotym medalem na szyi. W klasyfikacji strzelców ligi jest na trzecim miejscu, ustępuje tylko Portugalczykowi Nelsonowi Oliveirze (17 meczów kadrze) i Youseffowi El Arabiemu (były piłkarz Granady, 32-latek z Maroka).

22-latek najlepszym napastnikiem lidera greckiej ekstraklasy – gdybyśmy tylko nie mieli Lewandowskiego, Milika czy Piątka, to gole Świderskiego z weekendu do wtorku nie schodziłyby z czołówek portali sportowych.

Pilka nozna. Euro U21. Hiszpania - Polska. 22.06.2019

Bartłomiej Drągowski – Fiorentina

Klasyczna droga od ławkowicza do etatowego piłkarza wyjściowej jedenastki. W 2018 roku kisił się jeszcze we Florencji, zimą trafił na wypożyczenie do Empoli. Jego drużyna cieniowała, bujała się gdzieś po samiuśkim dole tabeli, ale Drągowski zbierał bardzo dobre opinie. Fiorentina nie miała innej opcji – po powrocie z wypożyczenia sprawdziła go w trakcie przygotowań i Polak bez zbędnych ceregieli zadomowił się w składzie.

Czternaście meczów w Empoli, teraz komplet siedemnastu spotkań we Fiorentinie plus jeden występ w Pucharze Włoch. Drągowskiego niektórzy zdążyli już spisać na straty, ale ten – jak zresztą kilku innych zawodników, którzy w relatywnie młodym wieku ruszyli na zachód – pokazał, że trzeba zmazać postawiony na nim krzyżyk. Pamiętajmy, że mówimy tu o 22-latku, który gra od deski do deski w średniaku Serie A.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

0 komentarzy

Loading...