Rok temu załapał się w samej końcówce najlepszych prawych obrońców świata, dziś jest zdecydowanie najlepszy, uciekł rywalom o kilka długości i nie wygląda, jakby zamierzał się zatrzymać. Nie mamy żadnych wątpliwości, że najlepszym prawym obrońcą świata jest na dziś wciąż zaledwie 21-letni Trent Alexander-Arnold.
22 asysty w roku kalendarzowym. Poprzedni, szalony sezon w Premier League, gdy Liverpool o włos przegrał upragniony tytuł z Manchesterem City, zakończony z 12 otwierającymi podaniami. Do tego oczywiście cztery asysty w fazie pucharowej Champions League, w tym dwie w tym niesamowitym combacku przeciwko Barcelonie na Anfield, gdy w dwumeczu z 0:3 zrobiło się 4:3 dla The Reds. Wszyscy pamiętamy też doskonale, jak wykazał się wielkim sprytem, gdy piłkarze Barcelony kompletnie nie byli gotowi na przyjęcie rzutu rożnego z prawej strony. Alexander-Arnold posłał piłkę do Divocka Origiego, Blaugrana padła na kolana.
Nie ma przypadku w tym, że wciąż młodego prawego obrońcę nazywa się nową wersją Kevina De Bruyne. Ich podania otwierają wszystkie bramki na autostradzie pomiędzy nimi a napastnikami, dostrzegają rozwiązania, jakich naprawdę klasowi piłkarze nie są w stanie zobaczyć. Wielu ekspertów przewiduje wręcz, że przyszłość Alexandra-Arnolda to środek pola, gdzie mógłby jeszcze podkręcić i tak imponujące liczby z 2019 roku. Wymowne, że Alexander-Arnold na dziś ma o jedną asystę mniej niż Lionel Messi czy Raheem Sterling, a na przykład o pięć więcej niż Son Heung-Min.
Spory awans względem poprzedniego roku zanotował też Joshua Kimmich, wobec którego mieliśmy niemały zgryz. No bo ostatnimi czasy niemal nieustannie występuje na pozycji środkowego pomocnika, przechodzi taką drogę, jaką u Pepa Guardioli przeszedł Philipp Lahm. Ale zdecydowaliśmy, że sprawdzimy, na której pozycji dany zawodnik rozegrał w 2019 roku najwięcej spotkań i tak też go klasyfikujemy. Gdybyście więc przy kolejnych zestawieniach mieli wątpliwości, dlaczego ktoś jest tu, a nie tam – oto wyjaśnienie.
Kimmich za sezon 2018/19 Bundesligi wylądował w jedenastce całych rozgrywek i jego klasie trudno jakkolwiek urągać. Świetny, niezwykle wszechstronny piłkarz, widzący niesamowicie dużo na boisku, autor 3 goli i 16 asyst, mistrz Niemiec, zdobywca pucharu Niemiec, wreszcie w meczu towarzyskim z Argentyną kapitan reprezentacji Niemiec.
Trzecie miejsce dla Sergiego Roberto, a więc króla klasyków z Realem Madryt. Gdy Barcelona dokonywała sądu nad Królewskimi w drugiej połowie sezonu 18/19, Roberto grał genialnie – rozczytywał Viniciusa jak otwartą książkę, a także przeprowadził z Ivanem Rakiticiem zakończoną golem dwójkową akcję. Ale poziom trzymał praktycznie przez cały rok. Tak jak i Kimmich, jest w stanie grać również i na śroku pomocy, a Ernesto Valverde nie może nie cenić jego wszechstronności. Może i jest w klubie z Camp Nou Semedo, który chciałby grać w podstawie, może i dostaje szansę tu czy tam, ale gdy nadchodzi czas próby, Roberto zawsze jest pierwszym wyborem.
Podobnie sytuacja ma się z Danim Carvajalem. Rywalizację z Odriozolą – przeciwnikiem naprawdę nielichym – wygrywa, dopuszczając Baska do składu bardzo, bardzo sporadycznie. Ale na początku roku nie było to tak oczywiste, w Realu wyglądał na zawodnika przygaszonego, cień znanego nam Carvajala. Owszem, nadal bardzo dobrego, ale już nie jednego z najlepszych prawych obrońców na świecie. Od kiedy jednak do klubu wrócił Zinedine Zidane, Carvajal się odradza, coraz częściej znów wygląda jak on z najlepszych czasów.
Nie najlepszy, ale wciąż niezły, rok ma za sobą Kyle Walker. To obrońca, który potrafi walnąć babola, ale też zaliczyć rajd od jednego do drugiego pola karnego zakończony niesamowitą asystą, Z racji jednak na jego obcinki w defensywie, Pep Guardiola zażyczył sobie drugiego wysokiej klasy specjalisty na tej pozycji, kogoś kto będzie naciskał na Anglika mocniej niż Danilo. No i dostał Cancelo, który jednak koniec końców rozegrał do tej pory mniej minut od Walkera.
Mniej, ale jednak w Lidze Mistrzów grał od deski do deski, a wiosną zapracował sobie na obecność w wybranej podczas ostatniej gali Serie A jedenastce 2019 roku. Trudno więc, by i u nas Portugalczyk został pominięty. Podobnie jak jego rodak Ricardo Pereira, wyrastający na jednego z najlepszych piłkarzy na swojej pozycji i sprawiający wrażenie, że jego sufit to wcale jeszcze nie jest to, co prezentuje obecnie. Za poprzedni sezon i fani, i koledzy z drużyny przyznali mu nagrodę piłkarza roku, mimo że za rywali miał Jamiego Vardy’ego czy Jamesa Maddisona.
Dalej – kolejny przedstawiciel Premier League, najdroższy piłkarz w historii, który przed transferem nie rozegrał nawet 50 spotkań w seniorskiej piłce. Aaron Wan-Bissaka, czyli przekleństwo skrzydłowych. Wiedział o tym zawczasu Wilfried Zaha i jego trenerzy w Crystal Palace, teraz wiedzą to też boczni pomocnicy wszystkich klubow Premier League.
– Pamiętam jak zabrałem go na trening pierwszej drużyny, jakie wrażenie po sobie pozostawił. „To wszystko zrobił jako prawy obrońca” – pomyślałem. Tydzień później wziąłem go na mecz treningowy, gdzie miał zagrać przeciwko Wilfowi. Wilf ani razu go nie przeszedł – wspominał w rozmowie z oficjalnym serwisem Premier League trener Crystal Palace U-23 Kevin Keen. Z kolei sam Zaha mówił: – Byłem w szoku, jaki jest dobry. Grałem przeciwko wielu świetnym prawym obrońcom i jego zdecydowanie zaliczam do czołówki.
Na dziewiątym – odrodzony na prawej obronie Jesus Navas, który doczekał się nie tylko opaski kapitańskiej w Sevilli, ale też powtórnego powołania do reprezentacji Hiszpanii jako 33-letni (a dziś to już nawet 34-letni) piłkarz, po aż pięciu latach przerwy. I niech to będzie najdobitniejszym dowodem, jaki postęp poczynił, skoro mający do dyspozycji młodszych graczy Luis Enrique i tak posłał powołanie właśnie do Navasa.
Dyszkę, nieco symbolicznie, zamyka Dani Alves. Tak, wypisał się już z europejskiego grania, wrócił do ojczyzny, natomiast po prostu nie możemy pozostać obojętni na re-we-la-cyj-ne w jego wykonaniu Copa America. Dostał zresztą na tym turnieju nagrodę MVP. No i zdobył 43. trofeum w swojej zawodowej karierze, co czyni go najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii.
NAJLEPSI NA ŚWIECIE 2019 – PRAWI OBROŃCY
1. Trent Alexander-Arnold (Liverpool FC) (+8)
2. Joshua Kimmich (FC Bayern) (+6)
3. Sergi Roberto (FC Barcelona) (=)
4. Dani Carvajal (Real Madryt) (-3)
5. Kyle Walker (Manchester City) (-2)
6. Joao Cancelo (Juventus FC/Manchester City) (-1)
7. Ricardo Pereira (Leicester City) (rok temu poza rankingiem)
8. Aaron Wan-Bissaka (Crystal Palace FC/Manchester United) (rok temu poza rankingiem)
9. Jesus Navas (Sevilla FC) (rok temu poza rankingiem)
10. Dani Alves (PSG/Sao Paulo FC) (rok temu poza rankingiem)
fot. FotoPyK