Reklama

Górniku – jeśli nie przełamiesz się z Wisłą, to z kim?

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

06 grudnia 2019, 10:17 • 6 min czytania 0 komentarzy

25 sierpnia swoje ostatnie ligowe zwycięstwo odniósł Górnik Zabrze. To była szósta kolejka rozgrywek. Dzisiaj rozpoczyna się osiemnasta seria spotkań, tymczasem podopieczni Marcina Brosza wciąż nie mogą sobie przypomnieć smaku zwycięstwa. To już nie jest przypadek, jakaś gorsza chwila czy przelotny kryzys formy, który może się zdarzyć każdemu. Mówimy o zapaści, o totalnej niemocy. Największą siłą Górnika w bieżącym sezonie są więc w zasadzie jego ligowi konkurenci. Po prostu w naszej wesołej Ekstraklasie występują drużyny punktujące jeszcze gorzej niż ekipa, która na zgarnięcie trzech oczek bezowocnie czeka od wakacji. Trzeba jednak postawić sprawę jasno – lepszej okazji na przełamanie niż domowe starcie z Wisłą Kraków już przed przerwą zimową nie będzie. A przełamanie by się zabrzanom cholernie przydało.

Górniku – jeśli nie przełamiesz się z Wisłą, to z kim?

Po siedemnastu kolejkach Górnik ma na swoim koncie siedemnaście punktów. To wynik tylko minimalnie lepszy niż rok temu, gdy zabrzanie mieli na tym samym etapie sezonu szesnaście oczek w dorobku. Wówczas gwarantowało to jednak nieco mniej wygodną pozycję w tabeli – podopieczni Marcina Brosza zajmowali bowiem czternastą lokatę, mając tylko cztery punkty przewagi nad zamykającym stawkę Zagłębiem Sosnowiec, a tyle samo punktów na koncie co przedostatnie Miedź Legnica.

Ostatecznie zimę spędzili w strefie spadkowej.

Screenshot_2019-12-06 Ekstraklasa 2018 19 - 20 kolejka - Wyniki, tabela, statystyki - PiłkaNożna pl

Tabela po ostatniej “jesiennej” kolejce sezonu 2018/19. fot. Piłka Nożna
Reklama

Teraz sytuacja ma się odrobinę lepiej – czerwoną latarnią ligi jest rzecz jasna “Biała Gwiazda”, która zgromadziła na swoim koncie ledwie jedenaście punktów. Górnik jest natomiast w tabeli dwunasty. Niby dość bezpiecznie, zwłaszcza jeśli porównać to do poprzedniej kampanii. No ale w 2020 roku do I ligi zlecą przecież aż trzy ekipy, a nie dwie, jak w poprzednich rozgrywkach. Więc sytuacja wcale nie jest tak komfortowa jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. A wiara w to, że odpowiednie przygotowanie podczas zimowego obozu – w połączeniu z trafionymi wzmocnieniami – znowu pozwoli uratować Ekstraklasę w rundzie wiosennej jest chyba trochę naiwna. Nic dwa razy się nie zdarza, tak mówi poetka i mówi słusznie.

Zabrzanie wiosną 2019 roku rzeczywiście punktowali nieźle, ale wtedy drużyna zanotowała naprawdę solidny skok jakościowy podczas zimowego okienka transferowego. Do klubu trafili zawodnicy, którzy z miejsca zrobili różnicę. Jednak osiągnięcie takiego skoku to nie jest wcale bułka z masłem, czego dowiodły letnie transfery Górnika.

Choć znacznie liczniejsze niż rok wcześniej, to w lwiej części po prostu chybione. “Strasznie zepsuł sobie opinię Artur Płatek. Fakt, że Górnik jest dziś tu, gdzie jest i gra tak, jak gra, to w dużej mierze jego wina. W środku pola zabrzańskiej ekipy mamy lej po bombie, bo odeszli Żurkowski i Gwilia, a wykupiony latem Matras wyraźnie obniżył loty. Dość powiedzieć, że chyba największym wzmocnieniem tej formacji jest wyciągnięty z rezerw Daniel Ściślak” – tak recenzowaliśmy ostatnie posunięcia transferowe zabrzan, wystawiając Górnikowi za letnie okienko niemal najniższą możliwą notę.

Efekt? Fatalna forma drużyny. W ostatnim ligowym meczu Górnik Zabrze się skompromitował. Przegrał 0:2 z Zagłębiem Lubin, oddając przez cały mecz jeden strzał na bramkę rywala. “Miedziowi” to żadna potęga, zwykły ligowy średniak, ale na tle zabrzan wyglądali jak Super Saiyanie.

Screenshot_2019-12-06 Górnik Zabrze wyniki na żywo, terminarz i rezultaty - Piłka nożna - SofaScore

Reklama
Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze w statystykach.

– Trudno coś powiedzieć po takim meczu. Nie układał się on nam od samego początku. Próbowaliśmy dwiema zmianami w przerwie zmienić jego oblicze. Niestety to się nie udało – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Brosz. – Po ostatnim spotkaniu [remis 2:2 z Wisłą Płock] mieliśmy całkowicie inne oczekiwania. Dziś przegrywaliśmy kluczowe pojedynki zarówno w strefie środkowej, jak i bocznych sektorach. To nie było to, co chcieliśmy. Bazujemy na odbiorach i szybkich piłkach do przodu. Dziś nam to nie wychodziło. Przegraliśmy jako zespół.

Rzeczywiście, trzeba przyznać Broszowi rację – spotkanie z Wisłą Płock było w wykonaniu Górnika  całkiem fajne, choć tylko zremisowane, a długo przewaga na tablicy wyników była po stronie gości. Poza tym – jeżeli spojrzeć głębiej w statystyki zabrzańskiej ekipy, to tych powodów do optymizmu jest jednak trochę mało. Piorunująca jest zwłaszcza jedna liczba, do której doszli spece z EkstraStats. Górnik Zabrze we wszystkich dotychczasowych meczach Ekstraklasy był na prowadzeniu przez… 137 minut. To oczywiście najgorszy wynik w lidze, nędzniejszy nawet niż w przypadku klubów, które w tabeli są niżej niż Górnik. A gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie spotkania składające się na obecną, wielomiesięczną passę meczów bez zwycięstwa, to ekipa Marcina Brosza cieszyła się z prowadzenia w sumie przez niecałe pół godziny. To nie jest zatem tak, że mamy do czynienia ze zgrają pechowców, którym korzystne wyniki wymykają się z rąk w wyjątkowo niefortunnych okolicznościach.

Wydaje się, że Górnik po prostu nie potrafi w tym sezonie przejąć kontroli nad meczem. Tutaj jest pies pogrzebany. I to wynika bezpośrednio ze wspominanego już braku jakości w środku pola. Zabrzańska drużyna może się pochwalić najniższym posiadaniem piłki w lidze (45%), prawie najniższą liczbą strzałów celnych na mecz (3,76). To są wielce wymowne dane.

ekstraklasa-2019-12-06-01-12-35

Jeszcze nie tak dawno podstawowym argumentem uzasadniającym marną postawę Górnika był jednak fakt, że Marcin Brosz w wyjątkowo odważny sposób – często zresztą nie była to żadna odwaga, lecz konieczność – stawiał na zawodników bardzo młodych, wręcz nieopierzonych w seniorskim futbolu. Co miało swoją cenę. Lecz czy wciąż mogą w Zabrzu podnosić tę kwestię niczym puklerz na usprawiedliwienie fatalnej passy? Z jednej strony – tak. Młodzi w Górniku dostali w tym sezonie już prawie 3000 minut gry. To naprawdę niezły wynik, trzeci w lidze. Jednak na ten dorobek składają się występy tylko czterech zawodników – Przemysława Wiśniewskiego, Davida Kopacza, Daniela Ściślaka oraz Macieja Ambrosiewicza. Ten ostatni gra już zresztą w Wiśle Płock. Patrząc pod tym kątem – szału zatem nie ma.

Screenshot_2019-12-06 [RAPORT MŁODZIEŻOWCA] Po 17 kolejce PKO Ekstraklasy

fot. Łączy nas Piłka

Drużyna generalnie jest uzależniona od dyspozycji dnia u kilku wiodących zawodników. Na gole zdobyte przez Górnika pracowali w tym sezonie przede wszystkim Igor Angulo (sześć bramek i asysta), Jesus Jimenez (cztery bramki), Erik Janża (cztery asysty) i joker Łukasz Wolsztyński (gol i trzy asysty).

***

Mimo wszystko – trudno sobie jednak wyobrazić wygodniejszego przeciwnika na przełamanie fatalnej passy niż Wisła Kraków.

Wisła, która fatalnie broni, więc ofensywni piłkarze Górnika dostaną na pewno dużo miejsca i swobody, żeby sobie pohasać, zwłaszcza w szybkim ataku, w którym się lubują. Wisła, która raczej nie obnaży słabości środkowych pomocników z zabrzańskiej ekipy, bo po prostu nie ma kim ich obnażyć. Wisła, która na ligowe zwycięstwo czeka prawie tak długo jak Górnik – od 31 sierpnia. Wisła, która choćby na ligowy remis czeka już prawie trzy miesiące. Wisła, która przegrała z Legią Warszawa jeszcze wyżej niż Górnik. Wisła, która pozwala przeciwnikom na to, by oddawali średnio ponad szesnaście strzałów na jej bramkę w każdym meczu. Zabrzańska defensywa też jest dziurawa, ale nie aż tak.

screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-559-2019-12-06-09_24_48

Nawet biorąc pod uwagę, że “Biała Gwiazda” trochę już się otrząsnęła po wspomnianych batach od Legii i ostatnie cztery ligowe mecze przegrała “tylko” jednym golem, to dla podopiecznych Marcina Brosza dzisiaj mecz z gatunku tych, które po prostu trzeba wygrać. Bo punktów straconych z Wisłą na własnym stadionie może boleśnie zabraknąć wiosną, gdy przyjdzie do końcowych rozstrzygnięć w Ekstraklasie.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Szymon Janczyk
11
Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...