Oczywiście, że nieźle oglądało się wczoraj Polaków, coś tam nawet kopali. Oczywiście że Oranje zatrzymani w Irlandii Północnej to fakt godny odnotowania, a lanie jakie Belgowie sprawili Czerczesowowi i spółce było dość spektakularne. Ale szanujmy się: jak San Marino strzela bramkę, to innego wydarzenia wieczoru być nie może.
Jasne, że w Europie nie ma już słabych drużyn, że kolejni dostarczyciele punktów stają na nogi, budują niebezpieczne zespoły, co w sumie nie jest takie dziwne: ostatecznie trzeba znaleźć tylko jedenastu chłopa potrafiących grać w piłkę, to się może udać nie tylko w kraju, który ma dwieście milionów ludzi. Ale jednak jeśli po kimś spodziewalibyśmy się, że wlec się będą w końcu peletonu zawsze, to byłoby to San Marino. Wszystko wszystkim, ale to naprawdę mikronacja.
Piekarze, listonosze i inni amatorzy, którzy mieliby pewnie problem utrzymać się w radomskiej okręgówce, a którzy wychodzą niejednokrotnie na gwiazdy futbolu. Ktoś się może męczyć, bo ciężko gra się przeciwko zespołowi broniącemu się jedenastką w polu karnym, ale ofensywa? Nawet nie pisną.
A jednak wczoraj pisnęli.
Szykowało się lanie nad lania, Kazachstan prowadził 3:0 po trzydziestu minutach. A jednak San Marino ogarnęło się, zatrzymało potok bramek, a w drugiej połowie zrobiło kontrę.
To nawet niezła akcja. Oczywiście nie byłoby gola bez błędu bramkarza, niemniej i podanie w tempo, a nade wszystko intuicja strzelca – choć minął bramkarza, wciąż miał całkiem ostry kąt, ale nie spartaczył. Nazwisko zobowiązuje: autorem gola Filippo Berardi, akurat jak na San Marino zawodnik grający wysoko, bo w Serie C. Profesjonalista.
Od 2:56:
Aha, no i oczywiście wersja wzbogacona o muzykę z filmu “Titanic”, bo jak wiadomo – wszystko wygląda lepiej wzbogacone o muzykę z filmu “Titanic”.
Titanic Müziği eşliğimde Kazakistan’a attığımız gol 🙁 pic.twitter.com/LPXjCFsx6h
— Forza San Marino (@ForzaSanMarino) November 17, 2019
Poprzedni gol San Marino? Dwa lata temu z Azerbejdżanem. Komuś jednak służą mecze z rywalami z Kaukazu i dalszej części Azji.
Należy swoją drogą przyznać, że choć San Marino do Euro raczej się szykować szybko nie będzie, tak i u nich coś drgnęło. Kiedyś latami czekali na gola, teraz? Bramki notowali – jak wspomnieliśmy – w 2017, a wcześniej również w 2016 i 2015. W 2014 zremisowali z Estonią.