Reklama

Dzieje się w Napoli: koszary i… bunt piłkarzy

redakcja

Autor:redakcja

07 listopada 2019, 11:41 • 3 min czytania 0 komentarzy

Lubimy, kiedy największe światowe kluby wprowadzają ekstraklasowe rozwiązania. To na swój sposób urocze, gdy firmy operujące tak ogromnymi budżetami, zatrudniające tak poważnych piłkarzy, mający kibiców w każdym zakątku świata, decydują się na grę bez trenera czy inne szalone pomysły, które tak dobrze znamy z rodzimego poletka. Bywa jednak, że fantazja krezusów znacznie przebija szaleństwo polskich prezesów. I tak właśnie stało się ostatnio w Napoli.

Dzieje się w Napoli: koszary i… bunt piłkarzy

Czy władze włoskiego klubu miały prawo stracić cierpliwość? Nie ma co ukrywać – Napoli radzi sobie w tym sezonie mocno tak sobie. Siódme miejsce w lidze, zwycięstwa tylko ze średniakami, seria czterech meczów bez kompletu punktów. Puchary? Dramatu nie ma, choć strata punktów u siebie z Red Bullem Salzburg i bezbramkowy remis z KRC Genk chluby nie przynoszą. Można było przyklepać awans, a tak wciąż trzeba będzie drżeć w kolejnych meczach.  

Może ambicje są ciut zbyt duże, ale cóż – frustracje gromadziły się w neapolitańskich gabinetach, aż w końcu się wylały.

Po meczu z Salzburgiem prezes Aurelio De Laurentiis zakomunikował, że…

Reklama

Piłkarze będą zakoszarowani centrum treningowym do niedzieli. Czyli do następnego meczu ligowego. 

O rany, to już nawet w lidze chińskiej przestaje koszarować się piłkarzy, a co dopiero w czołowym klubie Serie A. Reakcja piłkarzy? W pełni zrozumiała – przeciwstawienie się odjechanemu pomysłowi sternika klubu i rozjechanie się do domów. Reakcja, która oczywiście bardzo się nie spodobała. Piłkarze zostali uznani za buntowników, a ponoć na włosku wisi także przyszłość Carlo Ancelottiego. Gęstniejącą atmosferę było widać choćby po zachowaniu piłkarzy po meczu, tylko wyjątki stanęły do rozmów z mediami, a szkoleniowiec klubu nie przyszedł na konferencję prasową. Władze klubu, by uciszyć burzę, wystosowały więc – tak, tak – ciszę medialną.

Żeby było śmieszniej, Ancelotti miał się dowiedzieć o pomyśle prezesa słuchając radia. To właśnie tam Aurelio de Laurentiis po raz pierwszy opowiedział światu o swoim pomyśle. – Zespół pojedzie na zgrupowanie, które potrwa do niedzieli. Problemem jest praca piłkarzy, muszą odzyskać motywację – mówił. Włosi spekulują dziś, czy Ancelotti sam poda się do dymisji, czy zostanie jednak zwolniony. Wszyscy są zgodni co do jednego – ten układ nie ma raczej świetlanej przyszłości. I można zadać sobie pytanie, czy akurat trener, który miał wstawić się za piłkarzami, jest największym winnym całej sytuacji.

Rozumiemy organizowanie mini-obozu w trakcie sezonu. Wyobrażamy sobie, że trener chce zabrać drużynę na kilkudniowe zgrupowanie, by popracować nad taktyką, podszlifować schematy, zadbać o integrację. Normalna sprawa. Ale dlaczego decyzję tę podejmuje prezes klubu? Sam? Gość, którego rolą jest siedzenie w papierkach i ogarnianie finansów? Facet, który chce wyeksponować swoje niezadowolenie i ukarać winnych poprzednich wyników? 

Reklama

Jedno jest pewne – w najbliższych dniach może być ciekawie, więc lecimy po popcorn i obserwujemy to, co się dzieje w Neapolu. Poszkodowanym buntu na pewno nie jest Arkadiusz Milik, bo jak pisze “La Gazzetta dello Sport”, dogadał się właśnie w sprawie nowego kontraktu, co wiąże się z całkiem sporą podwyżką.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
1
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
15
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...