Reklama

Góralski bardzo dobry w kadrze? Do bycia coraz lepszym ma świetne warunki

redakcja

Autor:redakcja

17 października 2019, 14:14 • 7 min czytania 0 komentarzy

Gdybyśmy mieli wybrać największych wygranych ostatniego zgrupowania, Jacek Góralski z pewnością znalazłby się w czołówce tego zestawienia. Nasz bulterier i czyściciel zagrożenia w środku pola z meczu z Macedonią Północą sprawił, że Grzesiek Krychowiak mógł grać komfortowo jak dobrej klasy ósemka. W sumie kto by pomyślał, że (przynajmniej na teraz) to nie Klich z Leeds będzie antidotum na problemy w drugiej linii, a Góralski z Łudogorca?

Góralski bardzo dobry w kadrze? Do bycia coraz lepszym ma świetne warunki

Właśnie, z Łudogorca. Klubu, który większość kibiców kojarzy z listy na livescorze, kiedy śledzą wyniki w europejskich pucharach. Skoro nasz środkowy pomocnik tak zdecydowanie zaznacza swoją obecność w reprezentacji Polski, warto zwrócić uwagę, w jakich realiach pracuje na co dzień. A trzeba przyznać, że „bułgarski Real Madryt” to klub niedoceniany w mainstreamie. Mimo tego, jak rozwinął się w ostatnich latach, z prędkością błyskawicy.

Kasa

Umówmy się, do Bułgarii to co najwyżej na wakacje, a nie grać w piłkę. Chyba, że… któryś klub zapewnia zarobki na poziomie czołowych lig Europy i jednocześnie daje możliwość gry w europejskich pucharach. Sam Góralski w wywiadzie dla portalu Łączy Nas Piłka powiedział:

– Decydując się na transfer myślałem przede wszystkim o swoim dalszym rozwoju. Wiedziałem, że tutaj będę mógł mierzyć się z najlepszymi zespołami w Europie, gdyż Łudogorec zdążył się już zadomowić w klubowej elicie. Jesień tylko potwierdza, że miałem rację (…) Teraz skupiamy się na Lidze Europy. Wyszliśmy z grupy i na horyzoncie mamy mecz z Milanem.

Reklama

Właścicielem klubu jest Kirył Domusczijew – najbogatszy Bułgar, którego majątek szacuje się w przeliczeniu na kilka miliardów złotych. Potentat przede wszystkim branży farmaceutycznej. We wrześniu otworzył zakłady produkcyjne, inwestycja rzędu 150 milionów euro. W tym samym miesiącu do portu w Burgas przybył masowiec wybudowany w chińskim Nankinie na jego zamówienie. Interes się kręci, a nasz bohater sprawił, że w lidze nie panują już drużyny ze stolicy, tylko jedna z małego Razgradu, który jest jego głównym biznesowym ośrodkiem. Oficjalnie przejął klub jesienią 2010 roku. Łudogorec, który nigdy wcześniej nie grał na najwyższym poziomie ligowym, awansował do bułgarskiej ekstraklasy niecały rok później. Zdobył mistrzostwo kraju jako beniaminek i nie oddał go do dziś. Trzy lata po awansie awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Powtórzył ten wyczyn dwa lata późniei.

Dlaczego to wszystko robi? Klasycznie, piłka nożna to rozrywka dla mas. Osiągając sukcesy w piłce nożnej podnosi samoocenę społeczności i jednocześnie pompuje swoje ego. Już po pierwszym zwycięstwie w elicie podkreślił:

– Naszą ambicją jest grać ładny futbol.

Nie żadne tam „chcemy się utrzymać, cieszymy się chwilą”. Tylko wygrywać i jednocześnie robić to w dobrym stylu. Rozrywki w Razgradzie? To tak jakbyście zapytali, jak możecie spędzić szaloną noc w Zbąszyniu. Klub piłkarski, który funkcjonował sobie w niższych ligach, zbankrutował na przełomie wieków. Lokalni przedsiębiorcy (nie tak bogaci jak Domusczijew) z pomocą byłych piłkarzy zaczęli odbudowywać struktury – zaczynając od grania juniorami.  Ogromna zasługa w odbudowie byłego piłkarza Aleksandyra Aleksandrowa. Nie dość, że wskrzesił Łudogorca, to jeszcze ściągnął do klubu bogatego inwestora, którym stał się właśnie Domusczijew. Do dziś rolę prezydenta pełni właśnie Aleksandrow. W 2008 roku panowie poznali się, kiedy Aleksandrow załatwiał swoje prywatne interesy z jedną z firm najbogatszego Bułgara, który oprócz branży farmaceutycznej, zbija jeszcze fortunę na transporcie morskim. Na spotkaniu w Warnie Aleksandrow opowiedział o piłkarskim projekcie w Razgradzie i dobrodziej – póki co jeszcze jako zwykły darczyńca – przekazał klubowi 25 tysięcy euro.

Kirył Domusczijew sam przytacza tę historię w wywiadzie dla AS.

– Skontaktowali się ze mną ponownie po awansie do drugiej ligi. Zapytałem: ile potrzebujecie? Odpowiedzieli: około 250 tysięcy. Zgodziłem się pod warunkiem, że zostanę dyrektorem finansowym, a moi ludzie będą nadzorować ich wydatki.

Reklama

Dalsze losy już znacie.

Baza treningowa i warunki

Właściciela trzeba szanować za to, że nie trwoni kasy, nie pali nią w piecu. Domusczijew myśli o przyszłości. Kiedy Jacek Góralski dowiedział się o ofercie mistrza Bułgarii, musiał dokonać riserczu – w jakich warunkach przyjdzie mu pracować. I oto, co zobaczył:

  • 9 boisk treningowych
  • 6 z naturalną murawą
  • 3 ze sztuczną
  • Boisko główne z trybunami na 2000 miejsc
  • Nowoczesny budynek klubowy, w którym nie brakuje dosłownie niczego

Kompleks treningowy możecie obejrzeć na filmie TUTAJ.

A najciekawsze, że przybytek cały czas się rozrasta. Kiedy śledzicie skład Łudogorca – dajmy na to w Europie – na pewno rzuca wam się w oczy to, że Bułgarów w „18” czasami policzycie na palcach jednej dłoni. Domusczijew odpowiada krótko i logicznie.

– Nasz klub ma określone cele. Będą w nim grali tylko ci Bułgarzy, którzy są w stanie im podołać. Ich sami sobie wyszkolimy.

Nie jest tajemnicą, że bułgarski futbol jako całość leży i kwiczy. Szczególnie ostatnio, kiedy wyniki reprezentacji są kompromitujące, a śledczy są na tropie korupcji w lidze. „Orły” zdominowały rozgrywki młodzieżowe w takim stopniu, że czasami juniorzy wygrywają kilkanaście do zera. Mecze ich zaplecza możecie oglądać na oficjalnym kanale klubu na Youtube. Czy są skuteczni w szkoleniu młodzieży? To będzie można ocenić za kilka lat. Miarą jest przełożenie na wyniki pierwszej drużyny, a nie liczba goli wciśnięta na bocznym boisku w juniorach.

Styl i taktyka

Jak już wiecie, bułgarskiemu miliarderowi nadzwyczaj zależało, by obok efektywności postawić efektowność. Skierował się na rynek południowoamerykański, dokonując przede wszystkim trzech świetnych wzmocnień:

  • Jonathan Cafu (Sao Paulo)
  • Wanderson Cristaldo (Portuguesa)
  • Marcelinho (Bragantino)

Cafu – grał naprawdę błyskotliwie na poziomie Champions League, kosztował ponad dwa miliony euro. Być może to najlepszy piłkarz w historii klubu. Dwaj ostatni to już – można śmiało powiedzieć – ikony Łudogorca. Obaj przyjęli obywatelstwo i grają dla reprezentacji. Dwa kolejne transfery piłkarzy o stosunkowo wysokich umiejętnościach technicznych to Vura z Willem II i Jody Lukoki ze Zwolle, którego możecie kojarzyć z Ajaksu Amsterdam. Dobór piłkarzy nie był przypadkowy. Chodzi przede wszystkim o to, by ci ciągle atakowali, umieli zawiązywać koronkowe akcje w ataku pozycyjnym. Przynajmniej na poziomie ligi bułgarskiej, bo w Europie to już nie jest takie proste.

Domusczijew nie ukrywa, że futbol to biznes jak każdy inny. Jest inwestycja, zwrot kosztów, a wyniki to skutek właściwego zarządzania. Nie tylko drogo kupuje. Dodatkowo jeszcze drożej sprzedaje.

  • Jonathan Cafu do Bordeaux, 7,5 mln
  • Junior Caicara do Schalke, 4,5 mln
  • Jose Palomino do Atalanty, 4,5 mln
  • Vura do Norymbergi, 3 mln
  • Ihor Płastun do Gent, 3 mln

O swoich kolegach z drużyny wspominał Jacek Góralski.

– Brazylijczycy to bardzo otwarci, wyluzowani i sympatyczni ludzie. Dodatkowo są bardzo przyjaźni. Szybko nawiązałem z nimi dobry kontakt. Podobnie z resztą było w Jagiellonii, gdzie grałem z Gutim i później, gdy do zespołu dołączył Guilherme (…) Ogólnie cały zespół jest mocno zaawansowany technicznie. W zespole jest wielu Brazylijczyków, a wiadomo, że oni słyną z dobrego wyszkolenia. Piłka im nie przeszkadza, dzięki czemu można się wiele nauczyć. Podpatruję ich na treningach i staram się uczyć niektórych zagrań. Gdy na co dzień jest się z takimi zawodnikami, nauka idzie zdecydowanie szybciej.

Łudogorec preferuje klasyczne ustawienie 4-2-3-1. W każdym meczu w Bułgarii dąży do dominacji nad rywalem. Zabójczą bronią są również kontrataki. Jaka w tym rola Góralskiego? Środek pomocy to od kilku lat mocno obsadzona pozycja. Na ósemce kreatywnością popisuje się Anicet Abel, który piłkarsko jest najlepszym środkowym pomocnikiem w kadrze. Polak ma podobne zadania co podczas meczów w reprezentacji. To on jest odpowiedzialny za odbiór, destrukcję. Nie wiemy, na ile sztab reprezentacji Polski analizował system gry Łudogorca, ale czyniąc to, mógł dojść do wniosku, że Góralski może być silnym wsparciem dla Krychowiaka, który jest (z zachowaniem wszelkich proporcji) podobnym typem piłkarza co Anicet. Natomiast różnicą jest to, że Góralski w klubie częściej szuka dalszych, otwierających podań. Wynika to oczywiście z poziomu ligi – tam ma więcej miejsca.

Myślimy, że gdyby Jacek Góralski jeszcze raz miał wybierać, również przyjąłby ofertę z Łudogorca. W kontekście reprezentacji Polski ważne jest to, że gra w stabilnym klubie z pomysłem na grę i klarownymi zadaniami na boisku. I oby w dalszej perspektywie przekładało się to na poczynania w drużynie narodowej przynajmniej w takiej mierze, co ostatnio.

fot. Michał Chwieduk, 400mm.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

0 komentarzy

Loading...