Kluczowy dla dobrego obrazu meczu z Macedonią Północną był naszym zdaniem manewr Jerzego Brzęczka w środku pola: Krychowiak świetnie grał na fortepianie, a Góralski umiejętnie go podpierał. Kto wie, może to para, która zagości w jedenastce na dłużej?
Zapraszamy na nasze noty. Skala – jak zwykle – od jednego do dziesięciu.
WOJCIECH SZCZĘSNY – 6
Mógł poczuć się trochę (bardzo trochę!) jak w Juventusie – roboty niewiele, z przodu coś tam się dzieje, rywal zdaje się nie mieć wystarczającej siły przebicia, by ukłuć czymś konkretnym. Na plus obrona pocisku Alioskiego w pierwszej połowie i wybronienie sam na sam w drugiej. Szczęsny spokojnie zagarnął pod siebie ten strzał, ale nawet jakby skapitulował, i tak był spalony. Reasumując – roboty niewiele, a gdy już była, została wykonana dobrze. A więc mały plusik się należy.
BARTOSZ BERESZYŃSKI – 7
Trochę zdziwiliśmy się, gdy to Kędziorze została powierzona prawa strona obrony w meczu z Łotwą. Zdziwiliśmy się, bo piłkarz Dynama pewnego poziomu raczej nie przeskoczy. Bereszyński… Pewnie też nie, ale szanse na to są jakby większe. No i dziś Bartek spisał się najlepiej z całego bloku defensywnego, a więc spokojnie można uznać go za jednego z wygranych tego meczu.
Podobała nam się zwłaszcza odwaga w przechwytach (świetne czytanie gry), także na połowie Macedonii Północnej, po których rozpoczynały się szybkie ataki Polaków. Z zadań obronnych spisał się bez zarzutu. Mógł dorzucić konkret w postaci asysty – dobrze dośrodkował w pierwszej połowie piłkę mijając całą linię obrony, lecz bomba Lewandowskiego wylądowała tylko na gorszej siatce.
KAMIL GLIK – 6
Pewny, po prostu.
JAN BEDNAREK – 6
Podobnie jak Glik – swoje zrobił. Z zadań wywiązał się wzorowo, choć, uczciwie dodajmy, nie było ich przerażająco dużo.
ARKADIUSZ RECA – 5
Strzelamy, że to Reca będzie szykowany do obsady lewej obrony na Euro 2020. Czy to dobrze? Sami nie wiemy. Dziś zagrał… nijako. Niby mieliśmy na placu defensora z lewą nogą, ale co z tego, skoro Reca nie bardzo robił z niej użytek. Raz, że nie rozumiał się z Grosickim i trudno winić za to samego Recę. Skoro trzy dni temu Grosicki nie rozumiał się z Rybusem, winny tego stanu rzeczy sam wskazuje na siebie palcem. Dwa, że piłkarz SPAL grał dość bojaźliwe. Jego firmowa akcja to pociągnięcie skrzydłem z własnej połowy z piłką i oddanie jej do najbliższego w momencie, gdy rywale znajdywali się już niebezpiecznie blisko. Zdarzały mu się wpadki z tyłu – gdy Alioski składał się do przewrotki (ostatecznie skiksował), Reca nawet nie próbował go powstrzymać.
Ogólnie ani to nie był zły występ, ani dobry. Ciekawi jesteśmy weryfikacji na tle lepszego rywala.
JACEK GÓRALSKI – 6
Był jeszcze lepszą wersją Krzysztofa Mączyńskiego. Piłkarzem, którego zadanie polega na pracy dla Grzegorza Krychowiaka, by ten mógł w większym stopniu skupić się na ofensywie (co swoją drogą wychodziło rewelacyjnie, ale o tym za chwilę). Góralski… No jaki jest, każdy wie. Wślizg, rąbanka, powrót na czas, wsadzenie nogi w ostatnim momencie, rozbity nos (a jakże, było!). Zaliczył wiele, naprawdę wiele udanych odbiorów. I chyba wolimy takiego piłkarza niż chociażby Klicha, który niby ma kreować grę, dawać coś z przodu, ale w praktyce niewiele z tego wynika. Góralski jest przynajmniej jasno zdefiniowany – poda do najbliższego, ale przynajmniej możesz w ciemno zakładać, że ileś tam piłek odbierze. Naliczyliśmy piłkarzowi Łudogorca tylko dwie próby zrobienia czegoś z przodu. Podczas jednej z nich wywrócił się na piłce, co wiele mówi o tym, jakiego typu to piłkarz.
GRZEGORZ KRYCHOWIAK – 8
Zmiana roli Grzegorza Krychowiaka okazała się strzałem w dziesiątkę. Odciążył z rozgrywania Zielińskiego, przez co sam “Zielek” wyglądał znacznie lepiej. Do tego bombardował strzałami z dystansu. Krychowiak dziś…
a) wypuścił prostopadłą piłką Szymańskiego na wolne pole (po tej akcji Zieliński trafił w poprzeczkę),
b) spróbował strzału z dystansu, który leciał na słupek (bramkarz interweniował, róg),
c) spróbował strzału z powietrza (piłka poszła w kozioł, nieczyste uderzenie),
d) zagrał otwierającą piłkę do Grosickiego zewnętrzną częścią stopy,
e) długim, ale bardzo celnym podaniem otworzył pierwszą akcję bramkową.
A do tego profesura w środku pola, firmowe zastawki, dobre przerzuty, podania w tempo. No po prostu, kozak. Jeśli środek pola zawsze będzie funkcjonował jak dziś, nie mamy się czego obawiać.
PIOTR ZIELIŃSKI – 6
Otarł się o bramkę. Trafił w poprzeczkę, a chwilę przed oddaniem strzału zaprezentował świetne przyjęcie piłki, którym od razu wystawił sobie ją na uderzenie. Zdarzały mu się udane dryblingi, które przyspieszały akcje, ale zdarzały także i podania, które je zwalniały. Widać było, że ciągnie go do gry z Sebastianem Szymańskim, z którym ze względu na podobną charakterystykę może złapać nić porozumienia.
Znów Zieliński dobrze funkcjonuje w momencie, gdy cała kadra dobrze gra.
KAMIL GROSICKI – 4
Nie można odmówić mu tego, że był aktywny. No, ale tak jak często z prezentowanego przez “Grosika” chaosu coś się rodzi, tak dziś nie wydarzyło się nic. Wrzutki lądowały zbyt często w rękach bramkarza (lub za linią), źle bił stałe fragmenty gry, nie potrafił współpracować z Recą. Na plus dobra wrzutka do Milika na główkę, z której piłkarz Napoli nie skorzystał.
SEBASTIAN SZYMAŃSKI – 6
Bez dwóch zdań największy wygrany całego zgrupowania. Był bliski gola (słupek) poprawiając nieudany strzał z wolnego Roberta Lewandowskiego. Znalazł się też w dogodnej sytuacji chwilę po pierwszym kwadransie – wypuszczony przez Krychowiaka nawinął sobie piłkę na lewą nogę i… tak jak decyzja była dobra, tak trochę zabrakło dynamiki, bo strzał zdążył już zablokować obrońca. W jego grze znów pojawił się element piętki, ale dziś Kamil Glik nie powinien mieć do niego żadnych zastrzeżeń, bo zasuwał także w defensywie. Podoba nam się u tego chłopaka zwłascza kontrola piłki. Co tu dużo mówić – dał radę na poziomie dorosłej kadry.
ROBERT LEWANDOWSKI – 7
Znów czołowa postać reprezentacji. Maczał swoje paluchy przy dwóch bramkach. Przy pierwszej – założył siatkę obrońcy i kto wie, być może sam doszedłby do piłki i położył jeszcze bramkarza, ale ubiegł go Frankowski. Przy drugiej – świetnie zgrał z pierwszej piłki do Arka Milika. Wykreował kolegom także inne akcje – wyłożył piłkę w samej końcówce Piątkowi, spróbował wypuścić na wolne pole Grosickiego. Zdarzały mu się też fajerwerki jak wyjście dryblingiem spod pressingu.
Natomiast najbardziej cieszyć się Lewy może po tym meczu z tego, że nie ucierpiał w starciu z Nestorovskim. Starciu, które wyglądało co najmniej niepokojąco.
Donc Nestorovski peut briser la cheville de Lewandowski mais c’est que carton jaune … très bien #POLMKD pic.twitter.com/sFspy1XW9A
— Pilka & Nozna 🇵🇱 (@OwskiMateusz) October 13, 2019
ARKADIUSZ MILIK – 6
Wreszcie bramka w reprezentacji po roku posuchy. Świetna to informacja, bo już mogło się wydawać, że kadra narodowa powoli, powoli traci tego chłopaka. Generalnie dziś Milik miał parcie na gola, bo oprócz świetnego strzału z dystansu, mógł zaskoczyć po główce. Pozycja była jednak nie najłatwiejsza, trzeba było rzucić się na piłkę czymś, co mogło trochę przypominać szczupaka. Odnotowaliśmy także udane dośrodkowanie na głowę Lewandowskiego.
PRZEMYSŁAW FRANKOWSKI – 6
Strzelił bramkę w swoim pierwszym kontakcie z piłką. Na odnotowaniu tego faktu możemy w zasadzie zakończyć.
Fot. FotoPyK