Dzika skuteczność Roberta Lewandowskiego, który masakruje kolejne rekordy Bayernu i Bundesligi. Fenomenalna forma Grzegorza Krychowiaka, który staje się jednym z najlepszych piłkarzy całej ligi rosyjskiej. Taśmowo strzelający Kamil Grosicki, absolutnie kluczowy dla zespołu Hull City. Wielu naszych kadrowiczów jest w dobrej formie i dziś poznaliśmy odpowiedź na pytanie: dlaczego? W jaki sposób? Kto stoi za tym skokiem jakości?
No jak to kto. Jerzy Brzęczek i sztab szkoleniowy reprezentacji Polski. Wiemy to z wiarygodnego źródła – od samego Jerzego Brzęczka.
Z jednej strony trochę nam szkoda Jerzego Brzęczka, serio. Aktualnie jest w takim położeniu, że nawet z każdej strony słuszne i uzasadnione powołanie dla Dominika Furmana wywołało rechot, że były trener Wisły Płock ściąga sobie kolejnego wiślaka. Kolejne szanse dla Recy, który zbiera pozytywne recenzje za występy w Serie A, nadal są wyszydzane w mediach społecznościowych, a ogółem można odnieść wrażenie, że gdyby Brzęczek stwierdził, że dwa i dwa to cztery, brygady internautów ruszyłyby do twardej walki z matematyką. Z drugiej strony – Brzęczek sam zbudował sobie taki wizerunek, że naprawdę trudno przejść obojętnie wobec jego wypowiedzi z konferencji prasowych. Dziś znowu strzelił takim hasełkiem, że nie wiedzieliśmy, jak się wydostać spod krzeseł.
Selekcjoner postanowił zabrać głos na temat formy poszczególnych reprezentantów w klubach. Generalnie polski kadrowicz jak tylko opuszcza zgrupowanie zamienia się w mordercę, często w opozycji do meczów samej kadry, której występy były dalekie od ideału. Ktoś mógłby pomyśleć, że w klubach nasi piłkarze grają na swoim stałym wysokim poziomie, a ich dyspozycja w kadrze to wina jakichś czynników zewnętrznych – kto wie, może i nawet trenera. Na szczęście na konferencji prasowej dziennikarze zahaczyli o ten temat razem z Jerzym Brzęczkiem, a on dał krótki wykład, jak to wygląda w rzeczywistości.
– To mnie bardzo ucieszyło, bo to tylko potwierdziło, że wykonujemy bardzo dobrą pracę na reprezentacji. Jeżeli zawodnicy wracają z reprezentacji, są skuteczni, strzelają bramki, to znaczy, że dobrze pracowaliśmy – wypalił Jerzy Brzęczek, a my zaczęliśmy się zastanawiać – po co właściwie ten Kovac w Bayernie, po co ten cały Ancelotti w Napoli, skoro im całą robotę ogarnia selekcjoner na kadrze.
Już to widzimy oczami wyobraźni – stoją Lewandowski, Krychowiak, Grosicki i Brzęczek. Niestety – Piątek i Milik akurat grają na plejce. Selekcjoner niczym Lech Wałęsa wykłada chłopakom: Robert, ale weź zaatakuj tę piłkę bardziej zdecydowanie, Grzesiek, nie bój się strzału z trudnej pozycji, Kamil, chodź, pokażę ci jak się wolniaczki kiedyś ładowało. Chłopaki wpatrzeni jak w obrazek – w klubach nigdy tego nie przerabiali, a tu cyk, na kadrze widzą się dziesięć dni, a trener im objaśnia rzeczy, jakich nie przekazywał chłopakom żaden klubowy trener. Dobra praca się opłaciła – jeszcze się wszyscy dobrze w klubowe dresy nie przebrali, a tu Kovac zachwycony, Cocu dzwoni po znajomkach – panie, wrócił z kadry inny chłopak, Dżordżi Bzetsek nam człowieka podmienił.
Ciekawe ile listów gratulacyjnych i dziękczynnych odbiera nasz selekcjoner. Z Bayernu, Hull City i Lokomotivu – to jasna sprawa. Ale z Milanu na przykład? No dziękować nie ma za co, prędzej piszą po prośbie: panie Jurku, weź tego Krzysztofa trochę tam podreperuj, bo nam przysiadł. Brzęczek odpisuje: panowie, nie wiem jak to będzie, bo na razie pracuję z Piotrkiem Zielińskim, żeby mu się coś w głowie przestawiło, trzy drzemki dziennie robi.
Nie no, to nie jest śmieszne. Nie wierzymy, że selekcjoner naprawdę wierzy, że forma Roberta Lewandowskiego czy Grzegorza Krychowiaka wynika z pracy, jaką obaj wykonali na kadrze – zwłaszcza, że wtedy musiałby chyba wziąć na siebie też kryzys Krzysztofa Piątka, a może nawet i uraz Łukasza Fabiańskiego. Ale jeśli nie wierzy – to po co odpowiada w taki irracjonalny sposób? Zaskoczyło go pytanie? Nie spodziewał się, że dziennikarze będą pragnęli poznać odpowiedź na pytanie, dlaczego mamy zawodników w formie wszędzie, tylko nie na meczach reprezentacji Polski?
Udzielił odpowiedzi najgorszej z możliwych, raz jeszcze pakując się na nagłówki wszystkich mediów. Nawałka na konferencjach był usypiaczem węży, Brzęczek jest za to słoniem w składzie porcelany. Trzymamy kciuki, by na tym zgrupowaniu zamiast wypracowywać formę kadrowiczów na ich mecze klubowe, zajął się dobrym ustawieniem i przygotowaniem ich do meczów reprezentacji. Tyle wystarczy, Kovac, Ancelotti, Cocu, Sarri i cała reszta z pewnością wybaczą, że tym razem zabrakło czasu na przygotowanie im zawodników, gotowych do grania i strzelania.
Fot.FotoPyK