– Trener ma spokój. Za chwilę wszyscy powiedzą: „Skoro Mioduski wspiera Vukovicia, to za chwilę go wyrzuci”. Nie. Vuko wie i rozumie, w którym kierunku ma iść Legia. Pojedynczy wynik nie jest najważniejszym kryterium oceny. Czasem trener może robić rzeczy, które nie są optymalne tu i teraz, ale są odpowiednie z punktu widzenia rozwoju klubu i przyszłości – mówił przed meczem Legii z Piastem Gliwice cytowany przez poniedziałkowy “Przegląd Sportowy” Dariusz Mioduski.
RZECZPOSPOLITA
W ekstraklasie nie ma co szukać logiki. Albo raczej znajdować ją w jej niedorzecznych wynikach. Najlepsi w tym sezonie w minionej kolejce solidarnie wtopili.
Zespół Marka Papszuna w Szczecinie wygrał 2:1, choć po 180 sekundach meczu przegrywał. Oczywiście dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że Raków, zanim pokonał lidera, w poprzednich dwóch kolejkach przegrywał.
Pogoń pozostała więc na pierwszym miejscu mimo porażki, bo zespoły, które miały szansę wykorzystać wpadkę szczecinian, same się potknęły. Cracovia tylko zremisowała u siebie 1:1 z Górnikiem Zabrze (gola w doliczonym czasie gry dla gospodarzy anulował sędzia) i wciąż ostatni raz samodzielnie prowadziła w tabeli w 1948 roku. Liderem nie została też Lechia Gdańsk, która od czterech meczów była bez porażki, tym razem więc przegrała u siebie z Zagłębiem Lubin 1:2.
GAZETA WYBORCZA
Bayernem rządzą światli tradycjonaliści. Tak uważa Rafał Stec, który zachwyca się polityką FCB – z zaledwie 1 transferem w 100 najdroższych w historii (Lucas Hernandez), a jednak w tym momencie ze zwycięstwem, jakiego w fazie grupowej obecnej LM może nie przyćmić już nikt.
Jeszcze wiosną stada ekspertów – oni przesadzają zawsze i wszędzie – dramatyzowały, gdy Bayern nie wytrzymał zderzenia z Liverpoolem, późniejszym zdobywcą trofeum. Nie chcieli zauważyć, że sezon przejściowy i tak wyglądał znakomicie, nie chcieli zauważyć, że bawarską stolicą futbolu kierują po prostu światli tradycjonaliści. Przywódcy konserwatywni, ale bez ortodoksji, wierzą w postęp, ale chcą iść naprzód na swoich warunkach. Gdyby zajęli się polityką, stanowiliby wymarzoną opcję dla wyborców umiarkowanych, którzy nie zacietrzewiają się w ślepej ideologicznej furii, lecz zawsze badają, czy sensowne propozycje nie zrodziły się aby w głowach przedstawicieli opcji teoretycznie wrogiej.
No i wypożyczanie kluczowych graczy. Istne majstersztyki: najpierw wzięli monachijczycy za darmo Jamesa Rodrígueza, za którego Real wyłożył 75 mln, a następnie podebrali Coutinho, który kosztował Barcelonę 145 mln. Nie sprawdzi się delikwent od gościnnych występów, to go oddadzą i po kłopocie, oto mistrzowski chwyt dżudo, który wykorzystuje ciężar przeciwnika.
SUPER EXPRESS
Mistrz obnażył słabą Legię. W meczu weekendu 2:0 dla Piasta.
Nie najlepiej o postawie Legii świadczy to, że najlepszym jej graczem był… Artur Jędrzejczyk, który tym razem zagrał na prawej obronie. Kapitan przed kamerą TVP3 Katowice w mocnych słowach podsumował występ warszawskiego klubu.
– Będąc i grając w Legii, naprawdę nie możemy k… przegrywać takich meczów. I tak grać. Musimy więcej od siebie dawać. Nie możemy mieć czwartej porażki. Powiem tylko tyle. Naprawdę – zakończył Jędrzejczyk.
SPORT
Michał Zichlarz porozmawiał po meczu Piast – Legia z Tomem Hateleyem, pytając między innymi o klucz do wygranej z Legią.
Co było kluczem do zwycięstwa nad Legią?
– Zagraliśmy dobrze jako zespół. Mieliśmy swój plan na to spotkanie, który od początku realizowaliśmy. Graliśmy blisko siebie, nie pozwalaliśmy Legii rozwinąć skrzydeł. W naszej grze była konsekwencja. Tak było do przerwy, a w drugiej połowie było jeszcze lepiej. Graliśmy wyżej pressingiem, a poza tym dwa razy trafiliśmy do siatki rywala. Tak więc ta zespołowa gra dała nam trzy bardzo ważne trzy punkty.
Loteria w Bundeslidze, tak wyrównanego startu sezonu nie było tam od lat. Po sobocie pięć zespołów było punktowo na równi i przewodziło stawce.
Tabela była płaska, a teraz spłaszczyła się jeszcze bardziej. Duży w tym udział miało Hoffenheim, które prezentuje się w tym sezonie słabo, a udało się na mecz do Monachium, gdzie jeszcze nigdy nie wygrało. Bayern, po zmiażdżeniu Tottenhamu 7:2 w Lidze Mistrzów, był oczywistym faworytem tego starcia: przeważał, dużo strzelał, ale… przegrał 1:2! Pogromcą mistrzów Niemiec okazał się 26-letni Ormianin Sargis Adamyan, który w pierwszym składzie wyszedł tylko dlatego, że kontuzjowani byli podstawowi napastnicy TSG – Andrej Kramarić i Ishak Belfodil. Adamyan jeszcze dwa lata temu występował na czwartym poziomie rozgrywkowym, więc taki występ był dla niego tym bardziej wyjątkowy. – Nie jestem w stanie tego pojąć, to coś niesamowitego! To jest jak sen – mówił reprezentant swojego kraju.
Eden Hazard wreszcie z golem dla Realu. Dwa miesiące trzeba było czekać na to trafienie.
W siedmiu spotkaniach kontrolnych Real tylko raz nie stracił gola i pewnym kuriozum jest to, że pokonał 1:0 Salzburg, najskuteczniejszy zespół tego sezonu. Mistrzowie Austrii w 14 meczach w lidze, pucharze i Lidze Mistrzów zdobyli już 64 gole! Tę jedyną bramkę strzelił Salzburgowi Eden Hazard. Trzeba było czekać aż dwa miesiące na jego pierwszego gola w oficjalnym meczu. Belgowi udało się to w spotkaniu z Granadą, która na razie idzie w lidze z impetem spotykanym u nowicjuszy. Na inaugurację zremisowała 4:4 z Villarrealem, a potem w 6 kolejnych meczach straciła tylko dwie bramki. Pokonała Barcelonę 2:0, Realowi też strzeliła dwa gole, ale sama powróciła do dyspozycji z premiery i zainkasowała cztery.
Krzysztofowi Piątkowi grozi ławka. Sam znów zagrał słabiutko, a dobrze zaprezentował się jego zmiennik – Rafael Leao.
„Małe światełko na końcu tunelu? Trzy punkty dla Giampaolo, ale problemy pozostają” – uważa „Corriere dello Sport”. Najgorszy znów Piątek (nota 4,5), porównany do widma. „Czas ducha, gdzie jesteś Pistolero?” – to lakoniczny komentarz do noty. Najwyższa ocena była dla zmieniającego go Leao (7), co nie wróży nic dobrego dla Piątka. Trafi na ławkę rezerwowych. To spotkało już Arkadiusza Milika. Od kiedy wyleczył kontuzję tylko dwa razy był w pierwszym składzie Napoli, a czterokrotnie rezerwowym. Bramki jeszcze nie zdobył, Piątek dwie z karnych. Nieciekawa sytuacja przed meczami reprezentacji.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Przed meczem w Gliwicach „Przegląd Sportowy” porozmawiał z Dariuszem Mioduskim. Padła standardowa deklaracja o pełnym spokoju dla Vukovicia wraz z zaprzeczeniem, że oznacza to, że zaraz wyleci.
Wrzesień to miesiąc przeklęty dla trenerów Legii. Aleksandar Vuković mówił, że jeśli dotrwa do października, to będzie mógł spać spokojnie. Może?
– Trener ma spokój (rozmowa została przeprowadzona przed meczem w Gliwicach – przyp. red.). Za chwilę wszyscy powiedzą: „Skoro Mioduski wspiera Vukovicia, to za chwilę go wyrzuci”. Nie. Vuko wie i rozumie, w którym kierunku ma iść Legia. Pojedynczy wynik nie jest najważniejszym kryterium oceny. Czasem trener może robić rzeczy, które nie są optymalne tu i teraz, ale są odpowiednie z punktu widzenia rozwoju klubu i przyszłości. Tak samo jest z dyrektorem sportowym Radkiem Kucharskim, skautem Tomkiem Kiełbowiczem, dyrektorem akademii Jackiem Zielińskim i innymi osobami z pionu sportowego. Wreszcie mam poczucie, że i po tej stronie wszyscy grają w jednym zespole.
Jacka Zielińskiego zastąpi Czech? Zieliński może nie dotrwać do derbów z Lechią.
W klubie jest gorąco po porażce z Wisłą Płock 1:4. – Zawsze, kiedy drużynie się nie wiedzie, krążą plotki. Nie zajmuję się nimi i nie mam zamiaru się do nich odnosić. Swoją pracę wykonuję jak najlepiej – mówił szkoleniowiec po piątkowym spotkaniu (…). Jak podał portal arkowcy.pl głównym kandydatem na nowego trenera jest David Holoubek. 39-letni czeski szkoleniowiec w przeszłości prowadził Spartę Praga i Slovana Liberec, a ostatnio Ružomberok, z którym pożegnał się po minionym sezonie.
Dominik Furman niejedynym, któremu w Płocku kończy się umowa w 2020. Nafciarze mają całą masę piłkarzy na krótkich kontraktach.
W grupie tych, którzy latem 2020 roku będą mogli odejść za darmo z Płocka, są m.in.: bramkarz Thomas Dähne, stoper Jakub Rzeźniczak, skrzydłowy Giorgi Merebaszwili, napastnicy
Ricardinho i Grzegorz Kuświk czy defensywny pomocnik Damian Rasak (na zdjęciu). Część z nich ma w kontrakcie klauzule przedłużające współpracę.
Marek Papszun przechytrzył Kostę Runjaicia, a Raków ograł Pogoń w Szczecinie.
Za zatrzymanie ofensywy miejscowych ponownie na pochwały zasłużył Papszun. Szkoleniowiec Rakowa przytomnie zareagował na to, co działo się na boisku i zmienił pomocników, posyłając do boju stoperów – Dawida Szymonowicza oraz Kamila Piątkowskiego. Wydawało się, że prosi się o gole, tymczasem ten manewr okazał się słuszny. Im bliżej było końca rywalizacji, tym gospodarze chętnie posyłali dośrodkowania w pole karne lub czyhali na rzuty rożne. Ale by cokolwiek z tego zdziałać, należało przeskoczyć pięciu obrońców, z których żaden nie mierzył mniej niż 185 centymetrów. Granatowo-bordowi nie zdołali poszybować wyżej od nich, a w inny sposób nie umieli pokonać Jakuba Szumskiego. Choć niewiele zabrakło Buksie i Santeriemu Hostice, który drugi raz z rzędu spisał się dobrze jako rezerwowy.
Polska może już w niedzielę awansować na Euro 2020, jeśli wyniki poskładają się dla nas korzystnie. Ale parę pytań jest – „PS” zadaje cztery kluczowe: jak pomóc Lewandowskiemu, czy Krychowiak powinien zagrać na ósemce, jaki jest pomysł Brzęczka na Zielińskiego i co z lewą obroną. Fragment o Krychowiaku:
W Moskwie występuje na pozycji nr 8, jest odważny, ma ciąg na bramkę, popracował nad uderzeniami z dystansu, co przekłada się na gole. Obok Lewego i Serge’a Gnabry’ego oddaje najwięcej strzałów w Lidze Mistrzów (6). Pierwszy raz ma wyższą skuteczność od oczekiwanej (wskaźnik xG) – 3,62. Dlaczego nie skorzystać z tego w kadrze? W sobotnim wywiadzie dla „PS” Łukasz Fabiański mówił, że z takimi rywalami jak Łotwa i Macedonia Płn. musimy być twardzi, dominujący, zaznaczający przewagę umiejętności. Krychowiak wyżej, a za jego plecami Krystian Bielik – piłkarz młody, utalentowany, uniwersalny – w takich spotkaniach może być odpowiednią kombinacją.
Błaszczykowski, Lewandowski, Glik – wszyscy oni poznawali piłkę na niższych poziomach ligowych. IV liga, okręgówka. Tam się kształtowali jako młodzi gracze. O tym pisze Łukasz Olkowicz w „Prześwietleniu”.
Co zrobić, by sobie poradzić? Jak wkupić się w łaski starszych? Lewandowskiemu niełatwo było odnaleźć się w Delcie. Nie jest typem człowieka, który wejdzie do szatni, rzuci żart na powitanie, zagada do jednego kolegi, drugiego klepnie po plecach, a z trzecim przypomni sobie, że mają wspólnych znajomych. Zawsze na początku wolał obserwować, dając sobie kilka miesięcy na bardziej śmiałe zachowanie w szatni. To oczywiście teraz się zmieniło, właściwą hierarchię zapewniają mu umiejętności, dzięki którym czuje się pewniej, ale początki w dorosłym futbolu pokazywały, że woli trzymać się z boku. W Delcie sprawiał nawet wrażenie wystraszonego. Z drugiej strony czego wymagać od 16-latka, który zostawił towarzystwo, z którym się wychował i musiał odnaleźć się w otoczeniu starszych? Kiedy trzeba było nosić piłki, robił to bez szemrania, jeśli musiał ściągać siatki, nie protestował. Nie buntował się przed rolą, jaką dla niego przeznaczono, przeciwnie, przyjmował ją ze zrozumieniem. Przyjeżdżał na trening, przebierał się, ćwiczył, przebierał się, wracał do domu. Zdarzało się, że przez ten czas pozostawał milczący. Był najmłodszy w drużynie, ale nie doświadczył żadnych prób pokazywania juniorowi miejsca w szeregu, pewnie dlatego, że i Delta miała najmłodszą drużynę w IV lidze. Bramkarz Marcin Muszyński skończył 33 lata, reszta to gracze mający 23 lata i mniej.
Juergen Klopp o jeden mecz od rekordu wszech czasów Premier League w liczbie zwycięstw z rzędu. Goni Guardiolę, którego Manchester City właśnie potknął się po raz trzeci – 0:2 z Wolves.
Piłkarze Jürgena Kloppa wygrali wszystkie osiem meczów w tym sezonie. Mało tego – w sumie ich zwycięska seria w Premier League wynosi już 17 spotkań, co sprawia, że są o jedną wygraną od wyrównania rekordu ligi. Najlepiej pod tym względem spisał się do tej pory Manchester City pod wodzą Pepa Guardioli, który dwa lata temu nie dał wydrzeć sobie choćby punktu przez osiemnaście kolejnych spotkań. Klopp będzie mógł się zrównać z Guardiolą za dwa tygodnie, po przerwie na mecze eliminacji EURO 2020. Przeciwnik? Manchester United, historycznie największy rywal The Reds.
fot. FotoPyK