Jeżeli tracisz dwóch stoperów, którzy byli najlepszymi na swoich pozycjach w lidze, masz prawo mieć większe problemy w tyłach niż wcześniej. Tymczasem na razie Piast Gliwice sprawia wrażenie, jakby nic się nie stało. Co, były jakieś osłabienia, serio? W jedenastu kolejkach aktualni mistrzowie Polski stracili zaledwie osiem goli i mają najlepszą defensywę w Ekstraklasie.
Aleksandar Sedlar nie przedłużył kontraktu i odszedł do RCD Mallorca (nadal czeka tam na debiut). Na dodatek po 4. kolejce poważniejszej kontuzji doznał Jakub Czerwiński, w tym roku już go na boisku nie zobaczymy. No siąść i płakać, zwłaszcza że pozyskany za Sedlara Tomas Huk zaliczył kilka grubych odpałów, a później za Czerwińskiego w trybie awaryjnym wzięto Piotra Malarczyka, który został skreślony w Koronie Kielce i nawet nie miał wstępu do szatni. To nie miało prawa się udać.
A jednak. Piast już sześć razy nie stracił gola, co rzecz jasna jest najlepszym wynikiem w całej stawce. Zaledwie dwa razy gliwiczanie dali sobie strzelić po stałych fragmentach gry (raz po karnym i raz po rożnym). W tym przypadku jeszcze lepiej broni tylko Wisła Płock. Mało tego, Waldemar Fornalik pozwalał sobie na eksperymenty, kilka razy romansował z ustawieniem z trójką stoperów, ale po 0:2 na Cracovii porzucił ten pomysł. Gliwiczanie wrócili do klasycznej czwórki w defensywie i nie żałują, bo w ostatnich trzech kolejkach wywalczyli siedem punktów. Huk powędrował na ławkę, za to Uros Korun i Malarczyk utrzymują co najmniej przyzwoity poziom. Nie ukrywamy, jesteśmy zaskoczeni. Równie dobrze Lechia mogłaby teraz stracić Błażeja Augustyna i Michała Nalepę. Jakoś trudno sobie wyobrazić, żeby zespół tego nie odczuł, prawda?
Żeby jednak być sprawiedliwym: dużo do tych znakomitych liczb dokłada Frantisek Plach. Już nie tak dawno pisaliśmy, że szybko wypocił pucharowego wirusa i znów jest jednym z najlepszych bramkarzy w Ekstraklasie. Biorąc pod uwagę kilka minionych tygodni – chyba nawet najlepszym. Świetnie bronił w Gdyni, a z Legią w końcówce znakomicie zatrzymał strzał głową Jarosława Niezgody. Ech, nadal nie możemy przeboleć, że akurat na dwa lipcowe tygodnie jakieś stworki z Kosmicznego Meczu zabrały mu talent. Gdyby wyciąć ten okres, Słowak w Piaście spisuje się niemal wyłącznie dobrze i bardzo dobrze.
Co nie zmienia faktu, że z mniej ogarniającymi sprawę kolegami na dłuższą metę niewiele by wskórał. Fornalikowi i całej reszcie na ten moment należą się słowa uznania za zminimalizowanie skutków wyrwania dwóch zębów trzonowych. Nowe też ładnie wyglądają, szczerbatego uśmiechu nie oglądamy. Ba, statystycznie doszło do zmiany na… lepsze. W zeszłym sezonie w pierwszych jedenastu kolejkach Piast stracił 15 goli.
Fot. FotoPyK