Reklama

Dariusz Dudek z szansą na skompletowanie hat-tricka!

redakcja

Autor:redakcja

30 września 2019, 15:27 • 4 min czytania 0 komentarzy

Kariera trenerska Dariusza Dudka od początku wyglądała imponująco, ale rozpęd, jakiego nabrała w ostatnich kilkunastu miesiącach to temat na serial Netflixa. Dudek dokonał niemal niemożliwego – spadł w jednym sezonie z dwiema drużynami z dwóch różnych lig, kompromitując się jednocześnie w oczach i hanysów z GKS-u Katowice, i mieszkańców Zagłębia Dąbrowskiego wspierających klub z Sosnowca.

Dariusz Dudek z szansą na skompletowanie hat-tricka!

Ależ to był rajd w wykonaniu 44-letniego szkoleniowca. Jeszcze nie zdążyliśmy przyzwyczaić się do jego smutnej miny po kolejnych meczach Zagłębia w Ekstraklasie, gdzie zaliczył oszałamiający bilans 1-4-7, a on już zamieniał sosnowiecki Stadion Ludowy na równie uroczy obiekt przy Bukowej.

W GKS-ie pojawił się w październiku, miał grubo ponad rundę na to, by dźwignąć GKS z kryzysu, co w sumie nie powinno być przecież takie trudne, biorąc pod uwagę, że dużą część zespołu tworzyli piłkarze z ekstraklasowymi nazwiskami. Dudek jednak konsekwentnie robił swoje, dzięki czemu ekipa Wawrzyniaka, Woźniaka czy Śpiączki zleciała z ligi. On sam w wywiadach twierdził, że “utrzymanie byłoby postrzegane jako cud”, ale to był moment, gdy i tak już trudno było traktować jego wypowiedzi poważnie. Bo i jak traktować poważnie człowieka, który przekonuje, że przejmując drużynę na 21 kolejek (DWADZIEŚCIA JEDEN) przed końcem, był już właściwie skazany na spadek?

Tę sosnowiecką klęskę traktujemy trochę ulgowo – ani Dariusz Dudek, ani Zagłębie Sosnowiec, ani większość piłkarzy klubu nie była gotowa na ekstraklasowe wyzwania, zresztą Zagłębie nawet po serii wzmocnień odstawało od poziomu ligi i bardzo szybko powróciło na zaplecze. Trudno winić Dudka, że Torunarigha, Kokoszka i Jędrych nie zdołali powstrzymać Carlitosa i Kucharczyka przy Łazienkowskiej. Tamto Zagłębie miało w sobie tyle jakości, że i Jose Mourinho pewnie zatęskniłby za portugalskimi plażami. Dudek zresztą nie został zwolniony, tylko sam zrezygnował, prawdopodobnie w obawie o swoje zdrowie psychiczne przy konieczności oglądania tych sosnowieckich geniuszy futbolu.

Reklama

Katowice to już jednak zupełnie inna para kaloszy. Poukładane finanse, mocne nazwiska w drużynie, czas i zaufanie. Dudek miał prawdziwe szczęście, na bezrobociu przesiedział tydzień, przeniósł się do sąsiedniego miasta, gdzie mógł spokojnie udowodnić swoją wartość. Zamiast tego stał się jednym ze współwinnych przy najbardziej sensacyjnym rozstrzygnięciu ubiegłego sezonu. A tak, bierzemy pełną odpowiedzialność za te słowa: GKS Katowice i jego spadek do II ligi to obok braku awansu Widzewa największe niespodzianki na tym centralnym poziomie. Taka różnica budżetów, taka różnica jakości i takie rozczarowanie? Przecież GKS miał się bić o awans, już trzecie miejsce byłoby pewnie traktowane jako porażka. A spadek?! Kto w ogóle brał coś takiego pod uwagę, gdy katowiczanie montowali wzmocnienia na sezon 2018/19? Gdy między słupkami stawał Pawełek, gdy wypożyczono Puchacza?

Dudek na poukładanie wszystkiego po swojemu dostał zresztą nie tylko dużą część rundy jesiennej, ale również czas zimowych przygotowań. Ale gdy taka Stal Mielec (w momencie przejmowania GieKSy przez Dudka 4 punkty i jeden mecz więcej) zaczęła marsz w górę tabeli, tak katowiczanie stali w miejscu. Na koniec przerżnęli u siebie w jakimś niemożliwym stylu z Bytovią – po golu bramkarza w 7. minucie doliczonego czasu gry. Pomyśleliśmy wówczas: no, Dudka to my prędko na poziomie centralnym nie zobaczymy.

Jakże się myliliśmy.

Przez Zagłębie Sosnowiec właśnie przeszło małe tornado. Chociaż jeszcze 22 września prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński zapewniał na Twitterze, że zmiana trenera nie rozwiązuje problemu, jego podwładny, prezes Marcin Jaroszewski, tydzień później przeorał pion sportowy. Z klubem pożegnał się trener Radosław Mroczkowski, dyrektor sportowy Robert Stanek oraz kierownik drużyny Piotr Caliński. W ich miejsce pojawili się nowy wiceprezes, nowy dyrektor zarządzający i co najważniejsze, nowy-stary trener, czyli Dariusz Dudek.

Co właściwie chce osiągnąć Sosnowiec, jakimi podróżuje ścieżkami, czy na ich końcu jest jakiś cel? Na te pytania nie potrafimy odpowiedzieć, ale fakty są takie, że skład węgla i papy skompletowany na Ekstraklasę przegrywał taśmowo jesienią 2018, skład węgla i papy skompletowany, by uratować utrzymanie taśmowo przegrywał wiosną 2019, a skład węgla i papy zmontowany na ponowny podbój I ligi taśmowo przegrywa jesienią 2019. Gdzieś w środku tego jest Dariusz Dudek, który przyłożył w ubiegłym sezonie rękę do spadku Zagłębia z Ekstraklasy i GKS-u z I ligi, a teraz dostaje unikalną szansę na skompletowanie hat-tricka i trzeci spadek, znów w Sosnowcu.

Zagłębie po 11 kolejkach ma 12 punktów. GKS w chwili przejmowania przez Dudka? 12 punktów w 13 meczach.

Reklama

Zadanie podobne: wydźwignąć z kryzysu.

Cóż. Powodzenia.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...