Stal Mielec w niedzielę wieczorem zszokowała piłkarską Polskę i nie chodzi o postawę na boisku. Jej szefowie zwolnili Artura Skowronka, którego dopiero co chciały Wisła Płock, Zagłębie Lubin i Korona Kielce, a w jego miejsce zatrudniły 50-latka, dotychczas samodzielnie pracującego tylko w trzecioligowym KKS Kalisz. Piłkarze o wszystkim dowiedzieli się z internetu, co na antenie Weszło FM w magazynie Pierwszoligowiec przyznał sam prezes Stali, Jacek Orłowski. Na wszelkie tematy związane ze zmianą szkoleniowca rozmawiali z nim Samuel Szczygielski i Mateusz Rokuszewski. Zapraszamy.
Samuel Szczygielski: – Dlaczego Artur Skowronek stracił pracę? Wszyscy jesteśmy w szoku.
– To była jedna z najtrudniejszych decyzji, jaką w ostatnim czasie podejmowaliśmy. Serce walczyło z rozumem, ale potrzebujemy stabilizacji. Kluby ekstraklasowe często rozmawiały z trenerem Skowronkiem, a my nie możemy truchleć za każdym razem, gdy ktoś w Ekstraklasie straci pracę i czekać, kiedy ktoś sięgnie po naszego trenera, a my nie będziemy mieli alternatywy.
Mateusz Rokuszewski: – I to jest ta przyczyna? Chce pan powiedzieć, że Artur Skowronek nie mógł się skupić na swoich obowiązkach w Stali Mielec, bo w głowie mu było negocjowanie z klubami Ekstraklasy?
– Ogólnikowo można tak powiedzieć.
MR: – To wystawia pan bardzo złe świadectwo trenerowi Skowronkowi, który wykonywał w Mielcu tak dobrą pracę, że Ekstraklasa się nim zainteresowała.
– Nie mówię, że nie zna się na swojej pracy. To bardzo dobry trener i miał świetne wyniki, aczkolwiek nie możemy cały czas myśleć o tym, kiedy ktoś po niego sięgnie i wtedy nie mieć żadnego wyjścia czy alternatywy.
SS: – Czemu ogłoszenie tej decyzji miało miejsce w niedziele o 21:45, gdy już wszyscy szykują się do spania?
– Godzina nie była dobierana specjalnie. Rozmowy trwały dość długo i tak wyszło. Informacja poszła w świat, gdy już klamka zapadła.
MR: – Czy w kierunku trenera Skowronka były wysyłane sygnały ostrzegawcze, że skoro ma z wami kontrakt, to powinien mocniej skoncentrować się na pracy, a nie na zainteresowaniu ze strony klubów Ekstraklasy?
– Oficjalnej rozmowy między zarządem a trenerem nie było. Mieliśmy spotkanie, gdy powiedział, że negocjuje z Zagłębiem Lubin i jeśli dostanie ofertę, to ją przyjmie. To była z nim jedyna rozmowa na ten temat.
SS: – Ile wynosiła klauzula odejścia Artura Skowronka? Z różnych źródeł słyszeliśmy o kwotach od 250 tys. złotych do miliona złotych.
– Dokładnej kwoty podać nie mogę, ale wynosiła mniej niż 250 tys. zł.
SS: – Jaki był od was przekaz, gdy dowiadywaliście się, że trener rozmawia najpierw z Wisłą Płock, a potem z Zagłębiem Lubin? Niech trener odchodzi czy chcieliście go zatrzymać?
– Oczywiście, że chcieliśmy go zatrzymać. Trener wykonał tutaj dobrą robotę i tego nikt mu nie zabierze.
SS: – Pytam, bo wcześniej pan mówił, że nie chcecie wyczekiwać, kiedy w końcu któryś klub z Ekstraklasy wyciągnie wam Skowronka i nagle zostaniecie na lodzie. A dopiero co pan mówił, że w obu przypadkach chcieliście go zatrzymać. No to dlaczego teraz odchodzi? Z klubów zainteresowanych trenerem słyszeliśmy, że Stal wielkiego oporu wtedy nie stawiała.
– Nie stawialiśmy żadnego oporu, bo nie mogliśmy. Był zapis w kontrakcie, z którego trener mógł skorzystać. Z drugiej strony, w niektórych sytuacjach nie dochodziło nawet do oficjalnych rozmów między klubami, a skoro nie było rozmów, to nie było jak się stawiać.
MR: – Macie świadomość, że wasz ruch jest bardzo niestandardowy i oryginalny? Wychodzi, że zrezygnowaliście z trenera, którego chciała 1/4 Ekstraklasy. Nie baliście się reakcji kibiców i opinii publicznej?
– Pewne obawy co do opinii kibiców były, ale nie chcemy działać pod publiczkę. Chcemy działać dla dobra klubu i zabezpieczyć go na przyszłość, żeby więcej takich przypadków nie było. Czas pokaże, czy ta decyzja była dobra.
MR: – Powiem panu szczerze, że nie wierzę, że tu nie ma jeszcze drugiego dna.
– Na pewno nie chodziło o to, żeby na siłę zostać oryginalnym. Osobiście trenera bardzo lubię i szanuję. Nie ma tu żadnej złośliwości, po prostu chcemy zabezpieczyć klub na przyszłość. A trener Skowronek na pewno zaraz dostanie ofertę z Ekstraklasy.
SS: – Mówiło się, że po temacie Wisły Płock Artur Skowronek otrzymał nowy kontrakt oraz podwyżkę dla siebie i swojego sztabu. Prawda czy fałsz?
– Trener dostał ofertę nowego kontraktu z wyższymi kwotami, ale akurat rozmawiał z Zagłębiem i tego aneksu nie podpisał.
MR: – Chcecie się na przyszłość zabezpieczać na wypadek odejścia trenerów? Arka Gdynia Zbigniewa Smółkę też dość łatwo od was wyciągnęła.
– Zapisy kontraktowe można umieścić różne, ale obie strony muszą chcieć to podpisać. Ale tak, teraz zabezpieczyliśmy się przed takim nieplanowanym odejściem trenera.
MR: – Tak szczerze, kto będzie teraz prowadził Stal Mielec?
– Dariusz Marzec. Jest jakaś wątpliwość?
MR: – Jest.
SS: – Sztab trenera Skowronka zostaje czy nie?
– Jesteśmy w trakcie rozmów. Część osób chcemy zatrzymać, ale nie wszyscy chcą zostać. Rozmawiamy.
SS: – To prawda, że kiedy Artur Skowronek zaczął myśleć o Zagłębiu Lubin, to propozycję zostania pierwszym trenerem otrzymał jego asystent Dawid Szulczek?
– Wtedy tak.
SS: – To czemu teraz nie został pierwszym trenerem?
– Jakby to wytłumaczyć… Teraz nie ma go w klubie, bo jest na szkoleniu i to był jeden z powodów. Nie posiada licencji UEFA Pro, co jednak też byłoby utrudnieniem. Nazwisko trenera Marca w naszej małej bazie przewijało się już od pewnego czasu. Nie zaczęliśmy go poznawać dopiero teraz. Sprawy potoczyły się bardzo szybko, w ciągu dwóch dni i postawiliśmy na niego.
MR: – Czy istnieje jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że trener Marzec może być tzw. słupem?
– Absolutnie nie ma opcji, żeby miał to być słup.
MR: – Pytam dlatego, że to kompletnie nieoczywisty kandydat dla klubu z ambicjami jakie ma Stal Mielec. W jego CV nie znajdziemy osiągnięć każących uznać za logiczne, że to właściwy następca dla trenera Skowronka.
– Pracował wcześniej z Henrykiem Kasperczakiem i Franciszkiem Smudą, czyli postaciami ważnymi dla Stali. Trener Marzec miał też duży wpływ na powstawanie akademii w Wiśle Kraków, a my chcemy coraz bardziej angażować w swoją akademię i wdrażać więcej wychowanków do pierwszego zespołu. Jest kilka spójnych tematów przy jego osobie. Nie jest to topowe nazwisko, ale chcemy dać mu szansę i może w Stali Mielec ten top osiągnie.
MR: – Ale to czym was przekonał? Mówimy o 50-letnim trenerze prawie bez doświadczenia w samodzielnej pracy z seniorami. Musieliście w nim dostrzec coś, czego przez lata inni nie dostrzegli. Co to jest?
– Ciężko tak wytłumaczyć, co można zobaczyć w człowieku. Dużo wynika z rozmów, jaką piłkę chcemy grać, jakie mamy plany z młodzieżą. W tym względzie wszystko nam w osobie trenera Marca pasowało. Chciałbym też dodać, że w tej chwili nie ma na rynku trenerskim zbyt wielu nazwisk do wzięcia, które można byłoby brać pod uwagę.
MR: – Zbigniew Smółka był brany pod uwagę?
– Nie był.
SS: – Kto uczestniczył w tych niedzielnych rozmowach, po których zdecydowano o pożegnaniu Skowronka i zatrudnieniu Marca?
– Zarząd, czyli ja, Bartłomiej Jaskot i Bogusław Wyparło.
SS: – Na waszej stronie klubowej przed meczem z Podbeskidziem, a już po temacie Wisły Płock, trener Skowronek powiedział, że został, bo nie chciał tego zrobić szatni, nie chciał zostawić chłopaków. Zdenerwowaliście się później, gdy w przypadku Zagłębia Lubin już był chętny do odejścia?
– Nie, tu nie chodzi o jakąś złość czy zemstę, nic z tych rzeczy. Po sprawie z Wisłą Płock było trochę zamieszania i nerwowości, dopiero co zakończyliśmy przygotowania, ale potem ten temat ucichł. Dopiero sprawa z Zagłębiem dała nam więcej do myślenia i zaczęliśmy się zastanawiać, co by się stało, gdyby faktycznie trener przyjął ofertę z Ekstraklasy.
SS: – Wspominał pan, że mieliście sporządzoną listę trenerów. Od kiedy ona istniała?
– Od 2016 roku, gdy zaczynaliśmy pracę w klubie. Nazwisko trenera Marca pojawiło się jeszcze przed czasami Zbigniewa Smółki. Artura Skowronka też już wtedy braliśmy pod uwagę, ale miał jeszcze ważny kontrakt gdzie indziej i nawet nie mogliśmy zacząć rozmów. Tak jak mówię, Dariusz Marzec nie jest dla nas nową postacią.
SS: – Czyli zapisaliście jego nazwisko nim poszedł do Kalisza i nigdzie jeszcze samodzielnie nie pracował.
– Tak.
MR: – To jeszcze o reakcji szatni. Mateusz Mak nie ukrywał, że z decyzją o przyjściu do Stali czekał do momentu rozstrzygnięcia czy Artur Skowronek zostaje. Zakładamy więc, że jest teraz rozczarowany.
– Myślę, że Mak może być dziś najbardziej ucieszony, ponieważ wyszedł w Wiśle spod ręki trenera Marca.
SS: – To muszę skontrować. Z tego co wiem, Dariusz Marzec podpisał się pod tym, że bracia Mak są za niscy, zbyt wątli i ogólnie za słabi na Wisłę Kraków. I dlatego z klubu odeszli.
– Mam zupełnie inne informacje. Nie chciałbym polemizować, ale wiem, że pojawił się uśmiech na twarzy Maka, gdy zobaczył trenera Marca. A wracając do reakcji szatni, myślę, że drużyna była równie zszokowana jak trener.
SS: – Nie było konfliktu między szatnią a trenerem Skowronkiem?
– Sądzę, że nie.
SS: – Piłkarze Stali o zwolnieniu trenera dowiedzieli się z internetu?
– No chyba tak. Poszło to tak szybko, że nie zdążyliśmy wykonać telefonów, pewne rzeczy nie były skoordynowane.
SS: – Pytanie od słuchacza: czy Stal Mielec zadała sobie pytanie, dlaczego w Kaliszu zwolniono trenera Marca?
– Nie. Wiadomo, że negatywnych opinii jest często tyle samo co pozytywnych.
SS: – Sytuacja z tamtego sezonu. Bogusław Wyparło jednocześnie był trenerem bramkarzy – czyli znajdował się pod Arturem Skowronkiem – i członkiem zarządu, czyli nad Arturem Skowronkiem.
– Nie było konfliktu w łączeniu tych funkcji. Ani trener tego nie odczuwał, ani Bogusław nie miał z tym problemu. Zrezygnował z funkcji trenera bramkarzy, ponieważ nadmiar pracy w akademii go do tego zmusił.
MR: – Kibice pytają, czy Bartosz Nowak zostanie w Stali do końca sezonu, czy istnieje możliwość, że już zimą odejdzie ze względu na swoją klauzulę?
SS: – Dodam, że janekx89 pisał na Twitterze, iż klauzula Nowaka na pewno jest wyższa niż Skowronka, dlatego latem nie poszedł ani do Arki, ani do Górnika Zabrze, ani do ŁKS-u.
– Pan janekx ma dobre informacje. Bartosz jest odpowiednio zabezpieczony. Byłoby dobrze, gdyby do Ekstraklasy wrócił w barwach Stali.
SS: – Kolejne pytanie od słuchacza: czy sądzi pan, że drużyna będzie w stanie skoncentrować się na pucharowym meczu z Olimpią Grudziądz po wydarzeniach z ostatniej nocy?
– Jestem przekonany, że tak. Mamy grupę dobrych zawodników i profesjonalistów. Nasz ruch miał właśnie na celu uspokojenie szatni, a nie wprowadzenie do niej nerwowości.
Fot. newspix.pl/Michał Stawowiak/400mm.pl
***
W magazynie Pierwszoligowiec gośćmi byli także piłkarz Stali Andreja Prokić, Andrzej Iwan i trener Odry Opole, Piotr Plewnia.