Każda silna reprezentacja powinna wzorować się na ostatnich dokonaniach Hiszpanii i Włoch. Obie te ekipy wygrywają pewnie, regularnie, konsekwentnie i niewielkim nakładem sił. Oczywistym jest jednak, że dla nich eliminacje to zwykła przystawka dla dania głównego, którym będą same mistrzostwa Europy w 2020 roku. Nie sposób natomiast nie emocjonować się triumfami i porażkami zespołów, dla których sam awans na czempionat Starego Kontynentu będzie wielkim sukcesem. A marzycieli jest wielu. Zapraszamy na przegląd boiskowych wydarzeń z niedzielnych meczów eliminacyjnych.
Kiedy 10 października 2018 roku reprezentacja Armenii kompromitowała się i w katastrofalnym stylu przegrywała na własnym boisku z Gibraltarem 0:1, wszyscy gołym okiem widzieli, że z tamtejszą piłką nie jest dobrze. I był to eufemizm. Nie minął jednak nawet rok i nastroje są już diametralne inne, bowiem drużyna Armena Gyulbudaghyantsa z dziewięcioma punktami po sześciu meczach plasuje się na trzeciej pozycji w wyrównanej grupie J.
Głównym architektem tej odmiany i niewątpliwego sukcesu jest – co za niespodzianka! – Henrich Mchitarjan, który w spotkaniu przeciwko faworyzowanej Bośni i Hercegowinie zaliczył jedno z najlepszych spotkań w swojej karierze reprezentacyjnej. Nie tylko zdobył dwie bramki, ale też asystował przy trzeciej i oddawał strzał przy samobóju, ustalającym ostateczny wynik meczu. Wobec wyśmienitej formy nowego zawodnika AS Romy, nic nie dało kolejne trafienie innego piłkarza Giallorossich, Edina Dżeko, który ustrzelił bramkę numer 58 w narodowych barwach i tym samym zepchnął Roberta Lewandowskiego na jedenaste miejsce wśród najlepszych strzelców w historii europejskich federacji.
Bośnia może gorzko pożałować tej porażki – sprawa awansu na Euro nieźle się jej skomplikowała.
Nie zawiedli natomiast Szwajcarzy, którzy do tej pory przechodzą przez eliminacje bez ani jednej porażki. Helweci, podrażnieni dwoma ostatnimi remisami, tym razem totalnie zdominowali marniutki Gibraltar, wygrywając 4:0, przetrzymując piłkę przez 71% czasu, stwarzając ponad 41 sytuacji podbramkowych, oddając 14 strzałów i nie pozwalając na ani jeden rywali i wykonując 30 stałych fragmentów gry. Mimo przekonującego zwycięstwa, ekipa Xherdana Shaquirego nie może spać spokojnie, bo sytuacja w tabeli pozostaje naprawdę wyrównana. Młyn jest tam tym większy, że Gruzja po niezłym meczu remisowała z silną Danią. Na Duńczyków posypały się za tę wpadkę jeszcze większe gromy, niż za Polaków po porażce ze Słoweńcami. Szczególnie obrywa od dziennikarzy Christian Eriksen, odsądzany od czci i wiary.
W ciemnej dziurze jest z kolei Grecja, która zdaje się poprzez futbol coraz częściej nawiązywać do antycznie tragicznej historii i upokarzać się w starciach z beznadziejnymi rywalami. Choć jest to kraj wciąż atrakcyjny turystycznie, to z każdym rokiem pogrążą się w coraz większym kryzysie politycznym, ekonomicznym i… piłkarskim, bo kiedy kilkanaście lat temu Grecy zostawali mistrzami Europy, to absolutnie nikt nie powiedziałby, że od 2015 roku będą przegrywać z Białorusią, Luksemburgiem, Estonią, Armenią, Wyspami Owczymi i w 2019 dokładać do tej wstydliwej wyliczanki sromotny remis u siebie z Liechtensteinem.
W złotej formie znajduje się za to Paco Alacer, który strzela w każdej możliwej sytuacji. Jakby drugorzędne byłby dla niego czas, miejsce i rodzaj akcji. Hiszpan w trwającym sezonie udowadnia, że posiada wrodzony system GPS, bezbłędnie namierzający futbolówkę w obrębie pola karnego rywali. Do tej pory w Bundeslidze w trzech meczach trafiał cztery razy, do tego dołożył bramki w Pucharze i Superpucharze Niemiec, a zmiana koszulki z tej dortmundzkiej na hiszpańską nie robi mu różnicy, bo po wpuszczeniu na murawę przez Roberto Moreno, strzelił dwa gole i przypieczętował pewną wygraną swojej kadry nad Wyspami Owczymi.
Podobnie perfekcyjnie, jak zespół z Półwyspu Iberyjskiego, eliminacje do Mistrzostw Europy 2020 przechodzą, powoli odbudowujące swoją potęgę Włosi, dla których najważniejsza jest konsekwencja w wygrywaniu spotkań z europejskimi średniakami, a już najbardziej z takimi aspirującymi do czegoś więcej, jak Finlandia, brawurowo prowadzona przez błyszczącego w Premier League, Teemu Pukkiego. Tego właśnie swoich podopiecznych stara się uczyć Roberto Mancini. I robi to skutecznie. Bardzo skutecznie.
Doświadczony szkoleniowiec dysponuje wyjątkowo zdolnym składem z efektywną obroną, kreatywnym środkiem pola, przebojowymi skrzydłami i bramkostrzelnym napastnikiem. Do tego każda z tych formacji posiada swojego lidera. Pierwsza Leonardo Bonucciego, druga Jorginho, trzecia Federico Chiesę, a czwarta Ciro Immobile.
Nic dziwnego, że Włosi po sześciu spotkaniach zgromadzili komplet punktów i są właściwie pewni awansu na Euro 2020.
Armenia 4:2 Bośnia i Hercegowina
Mchitarjan 3′, 66′, Hambartsumjan 77′, Loncar (sam.) 90+5 – Dżeko 13′, Gojak 70′
Rumunia 1:0 Malta
Puscas 47′
Szwajcaria 4:0 Gibraltar
Zakaria 37′, Mehmedi 43′, Rodriguez 45′, Gavranović 87′
Gruzja 0:0 Dania
Hiszpania 4:0 Wyspy Owcze
Rodrigo 13′, 50′, Alacer 89′, 90′
Finlandia 1:2 Włochy
Pukki 72′ z karnego – Immobile 59′, Jorginho 79′ z karnego
Szwecja 1:1 Norwegia
Forsberg 60′ – Johansen 45′
Grecja 1:1 Liechtenstein
Masouras 33′ – Salanović 85′
Fot. Newspix