Reklama

Daehne walczył, ale nie dał rady. Wisła Płock wygrała z ŁKS-em

redakcja

Autor:redakcja

31 sierpnia 2019, 17:48 • 3 min czytania 0 komentarzy

Współczujemy Radosławowi Sobolewskiemu. Widać, że tchnął nowego ducha w Wisłę Płock, Nafciarze grają lepiej, przede wszystkim zapunktowali w Szczecinie i można wierzyć, że się ogarną i nie zlecą z ligi. Niestety ile by się Sobolewski nie produkował, ile by nie planował mikrocykli, taktyk, schematów, nie nauczy Thomasa Daehne bronić. A Niemiec nie potrafi bronić i skończmy pieprzyć, że dobrze gra nogami, bo to jak cieszyć się, że w spadającym samolocie działa klimatyzacja. Dzisiaj udało się uniknąć katastrofy, ale co będzie dalej?

Daehne walczył, ale nie dał rady. Wisła Płock wygrała z ŁKS-em

To jest w przyjemniejszej wersji parodia futbolu, w mniej przyjemnej: koszmar. Daehne miał do złapania prosty strzał, taki, który wziąłby na siebie każdy przyzwoity bramkarz obudzony w środku nocy i to bynajmniej nie takiej spokojnej. Raczej po urodzinach szwagra. No, ale Daehne nie jest przyzwoitym golkiperem, więc piłka mu uciekła, Sekulski do niej dopadł i załadował na pustaka. Patrząc na ten cyrk proponowany przez Niemca, przypomina nam się podwórko, gdzie najsłabszy stawał na bramkę, bo przynosił piłkę i bardzo chciał grać. Gorzej, że Daehne bierze za swoje występy pieniądze. I nawet nie przynosi piłki.

A że nie podejrzewamy trenerów Wisły Płock o złą wolę, radzimy reszcie bramkarzy Wisły Płock zastanowić się nad swoją przyszłością, bo jeśli przegrywają rywalizację z takim ananasem, nie ma dla nich nadziei.

I cóż, całe szczęście dla Wisły Płock, że mając dzisiaj sabotażystę w składzie – który swoją drogą tą „kapitalną” grą nogami zaczął niewykorzystaną kontrę ŁKS-u – udało się jej wygrać. Oczywiście, nie był to wybitny mecz gospodarzy, pojawiały się zbyt długie momenty w tym spotkaniu, gdy nie wiedzieliśmy, kto chce przeciągnąć wynik na swoją stronę, ale tak czy siak Nafciarze grali lepiej niż rywale. Jak zwykle bardzo dobry był Furman, ale tym razem dostał wsparcie, ponieważ całkiem niezły dzień miał Merebaszwili, a i Kuświk strzelił gola, co jest przecież wydarzeniem historycznym.

Podobało nam się to w Wiśle, że się nie poddawała. Szybko strzeliła gola, gdy Kuświk dobił uderzenie po rzucie rożnym, potem wiadomo, objazdowy cyrk sympatycznego golkipera zajechał do Płocka, ale ekipa Sobolewskiego nie rzuciła ręcznika. A to Furman walnął z wolnego w słupek, a to mieliśmy kontrowersję, czy Kuświk był faulowany w szesnastce (raczej nie), a to szarpał Ricardinho, który dziś chciał nawet przerzucać piłkę nad rywalem przy użyciu Rainbow Flicka, jak to teraz młodzież mówi (chyba).

Reklama

Jasne, nie były to huraganowe ataki, Kołba nie musiał raz po raz zbierać się do obrony, ale jednak co kilkanaście minut Wisła nacierała. Nigdy nie będziemy usprawiedliwiać piłkarzy pogodą, natomiast dzisiaj wszyscy żyjemy na jednej wielkiej patelni i gospodarze po prostu nie mogli nacierać co minutę jak oszalali, bo by padli. Musieli robić to sposobem, systematycznie i w końcu dopięli swego. Sobociński źle wybił piłkę, przed polem karnym dostał ją Merebaszwili i niezbyt mocnym strzałem, natomiast cholernie celnym, ustalił wynik na 2:1.

Siedem punktów ma Wisła Płock i jeszcze jeden mecz w zapasie. Całkiem nieźle jak na drużynę, która zaraz miała się rozpaść i wylecieć do niższej ligi. Panowie, ogarnijcie sobie bramkarza i może być dobrze.

A ŁKS? Znów widzieliśmy momenty fajnej gry, ponieważ czasami goście pykali sobie piłką, a przeciwnicy stali i patrzyli jak głupi, tylko… co z tego? Punktów z tego nie ma, to ten sam poziom pocieszenia, jak przy europejskich pucharach, że był niezły mecz z Broendby i pewne wyrzucenie Atromitosu. Kto o tym wszystkim będzie pamiętał? No, nikt. ŁKS musi być konkretniejszy i wykorzystywać takie sytuacje, jak ta Sekulskiego, gdy ten z kilku metrów strzelając głowa nawet nie trafił w bramkę.

Momentami miło ogląda się łodzian, ale w tabeli nie ma rubryki „ile razy się ich miło oglądało”. Są punkty, gole stracone, gole strzelone. I tu jest naprawdę ubogo.

lks123

Fot. FotoPyk

Reklama

Najnowsze

Piłka nożna

Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Patryk Stec
5
Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”
Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
7
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Komentarze

0 komentarzy

Loading...