Reklama

Brak awansu do LE? Legia musi sprzedawać

redakcja

Autor:redakcja

31 sierpnia 2019, 08:35 • 9 min czytania 0 komentarzy

“Najbliżej pożegnania z klubem z ulicy Łazienkowskiej jest hiszpański napastnik, konsekwentnie pomijany przez Aleksandara Vukovicia. Sprzedaż Carlitosa nie rozwiąże problemów finansowych Legii. Jej najbardziej wartościowy piłkarz to w tej chwili niespełna 20-letni Radosław Majecki” – czytamy dziś w “Przeglądzie Sportowym”.

Brak awansu do LE? Legia musi sprzedawać

GAZETA WYBORCZA

Pucharowe lato jeszcze bardziej beznadziejne, niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Polskie kluby tracą pieniądze, punkty rankingowe, Polska jest największym krajem bez zespołu w fazie grupowej pucharów.

Zwróćmy uwagę: nasze drużyny znów nie zetknęły się z nikim, kto by pochodził z mocnego futbolowo kraju. Nie rozegrały żadnego meczu wzbudzającego autentyczne emocje pozwalające poczuć się uczestnikiem poważnego sportu. No, może szkoccy przeciwnicy Legii stanowili mały wyjątek.

Niestety, również warszawska drużyna, która na tle krajowej bylejakości mimo wszystko w europejskich pucharach się wyróżnia, straciła ostatnio kontakt z bazą. Po sezonie z Ligą Mistrzów – 2016/17, jedyny taki w bieżącym stuleciu, dzisiaj zdaje się wręcz nierzeczywisty – mierzyła się kolejno z fińskim IFK Marienham, kazachską FK Astaną, mołdawskim Sheriffem Tyraspol, irlandzkim Cork City, słowackim Spartakiem Trnava, luksemburskim Dudelange, gibraltarską Europą, fińskim Kuopio i greckim Atromitosem. Nawet zatem Legia została wykopana na dalekie peryferie futbolu.

Reklama

Dlatego starcie w Glasgow było nie tylko meczem o wielomilionowe premie od UEFA, bezpieczną finansową przyszłość, okazalszą pozycję w kontynentalnym ran- kingu, większy lub mniejszy sukces – jakkolwiek byśmy to pojęcie definiowali. Nie, Legia grała przede wszystkim o prawo do jakiegokolwiek kontaktu z piłką nożną na normalnym, godziwym poziomie.

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 06.51.04

RZECZPOSPOLITA

W „Rzeczpospolitej” wspomnienie zmarłego dwadzieścia lat temu, dokładnie 1 września 1989 roku, Kazimierza Deyny. Piłkarza, który futbol rozumiał jak mało kto.

Kazik nie biegał bez sensu, więc zwykle mówił, że ma naciągnięty mięsień, co było trudne do sprawdzenia. Być może w poniedziałek miał też po prostu kaca. W Polsce nie pił. Wolał inne rozrywki, jakich dostarczały mu przygodne dziewczyny. W Anglii szukał towarzystwa mieszkających tam Polaków. Nie dość, że stawiał się w ten sposób na aucie w stosunku do drużyny, to nie uczył się angielskiego. Prawie każdy Polak chciał się z nim napić, a on nie odmawiał. Po czym wsiadał do samochodu, co skończyło się odebraniem prawa jazdy.

Kiedy spytałem Deynę, kto jest jego najbliższym kolegą w Manchesterze, odpowiedział: – Joe Corrighan, bramkarz. – Dlaczego? – pytam. – Bo on nic nie mówi.

Reklama

Nie mógł więc zrobić kariery w Anglii. W styczniu 1981 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych. W barwach San Diego Sockers stał się jednym z najlepszych zawodników Ligi Północnoamerykańskiej (NASL) i halowej (MISL). Ale to były już peryferie wielkiego futbolu. Okazało się, że Amerykanin Ted Miodonski, który mianował się menedżerem piłkarza, obracał jego pieniędzmi i wszystkie przepadły. Deyna stracił oszczędności życia. Chciał się odkuć w kasynach, co sprawiło, że popadł w kolejne tarapaty. Coraz więcej pił, wyprowadził się z domu.

Coraz bardziej się pogrążał. Grał wyczynowo do 40. roku życia, bo nie umiał robić nic innego. Zaczął trenować grupy chłopców. W drodze powrotnej z takiego treningu wpadł 15-letnim samochodem Dodge Colt na prawidłowo zaparkowaną na poboczu i oświetloną ciężarówkę. Zginął 1 września 1989 roku o godz. 1.25. Sekcja zwłok wykazała we krwi obecność alkoholu. Miał 42 lata.

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 06.47.02

SUPER EXPRESS

Robert Lewandowski po podpisaniu kontraktu z Bayernem Monachium do 2023 roku będzie zarabiać 240 tysięcy złotych dziennie.

– Przed rokiem, czy dwoma laty mógł odejść, ale został. Przedłużenie kontraktu jest teraz logicznym krokiem. Kiedy masz 31 lat, chciałbyś zarzucić kotwicę, być może zostać tu na dłużej, z rodziną. Życzę mu, by odnosił tyle sukcesów, co w poprzednich latach – powiedział trener Bayernu Niko Kovac.

Rozmawiano również, co oczywiste, o podwyżce zarobków Lewandowskiego. Tu również Bawarczycy poszli „Lewemu” na rękę, podnosząc jego roczne zarobki o 5 mln euro (z 15 do 20). Apelował o to kilka dni temu legendarny pił- karz Bayernu, Lothar Matthaeus.

– Najbardziej niesamowite jest to, że od dołączenia do Bayernu Lewandowski zagrał w 96 proc. meczów zespołu. To uświadomiło mi, że on nie zarabia wystarczająco dużo, zwłaszcza gdy patrzy się na jego statystyki. Piłkarz z takimi osiągnięciami powinien zarabiać więcej niż ktoś, kto gra w połowie spotkań – stwierdził Niemiec.

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 06.54.10

Artur Boruc zdzierał dla Legii gardło na Ibrox. Co, swoją drogą, nie do końca spodobało się Eddiemu Howe’owi, menedżerowi Polaka w Bournemouth.

Niechęć do niego rosła z meczu na mecz, więc wczorajsza wizyta „Arcziego” była miejscowym bardzo nie w smak. Kiedy kibice Legii krzyczeli głośno „Artur Boruc!”, ponad 40 tys. widzów odpowiadało potężnymi gwizdami i buczeniem. Znając jednak bramkarza Bournemouth, nie robiło to na nim żadnego wrażenia. On zrobił swoje.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 08.24.42

Legia musi sprzedawać. Oto cena braku awansu do fazy grupowej Ligi Europy.

Najbliżej pożegnania z klubem z ulicy Łazienkowskiej jest hiszpański napastnik, konsekwentnie pomijany przez Aleksandara Vukovicia. Nigdy nie będzie wiadomo, czy Carlitos wprowadziłby Legię do Ligi Europy, ale Sandro Kulenović tego nie zrobił. Chorwat skończył kwalifikacje bez gola, za to z niewykorzystanym rzutem karnym w Finlandii i kilkoma zmarnowanymi okazjami, które długo będzie mu się pamiętać (…).

Sprzedaż Carlitosa nie rozwiąże problemów finansowych Legii. Jej najbardziej wartościowy piłkarz to w tej chwili niespełna 20-letni Radosław Majecki.

Młody bramkarz może przebierać w ofertach – interesują się nim kluby z większości najlepszych lig Europy: Niemiec, Anglii, Włoch oraz Francji. Legia nie mówi „nie” transferowi, ale idealnym dla niej rozwiązaniem byłaby sprzedaż i wypożyczenie zawodnika do końca sezonu. W innym przypadku klub miałby problem z młodzieżowcem – Kacper Kostorz jest kontuzjowany, Michał Karbownik dopiero w minioną niedzielę zadebiutował w ekstraklasie, a Mateuszowi Praszelikowi jeszcze trochę brakuje, by mógł być pewny występów od pierwszej minuty. Niegotowy jest również Wojciech Muzyk – obecnie bramkarz numer trzy w Legii.

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 08.24.57

Antoni Bugajski rozmawia z prezesem Odry Opole Karolem Wójcikiem. Przede wszystkim o ultimatum i zwolnieniu Mariusza Rumaka.

Gdyby mógł pan cofnąć czas, jeszcze raz ogłosiłby punktowe ultimatum dla Rumaka?
— Trochę byłem zaskoczony, jakim echem nasza informacja odbiła się po Polsce. A przecież takie warunki są stawiane również w innych klubach, zresztą nawet w Odrze – 15 czy 20 lat temu. Wtedy rządził legendarny Ryszard Raczkowski, u którego każdy trener miał w zasadzie limit tylko trzech porażek.

Ale dzisiaj inne czasy i inny prezes…
— Proszę mi wierzyć, że ten spektakularny krok poprzedziło wiele zabiegów, o których na zewnątrz klubu nikt nie wiedział. Nie przyniosły skutku, więc zarząd postanowił zadziałać radykalnie i przyznaję, że dość nieszablonowo. Trener Rumak nie został zaskoczony naszą informacją. Zanim ukazała się publicznie, o decyzji dowiedział się od nas.

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 08.25.08

Magazyn Lig Zagranicznych otwiera zapowiedź wielkiego meczu w Italii. Bogata północ kontra biedne południe, czyli Juventus i Napoli.

Wzajemna niechęć dojrzewała i pęczniała w ludziach przez dziesięciolecia. Po jednej stronie bogaty Turyn, zindustrializowany, siedziba włoskiej rodziny królewskiej i cel pielgrzymek emigrantów z biednego południa, zatrudniających się w fabryce FIAT-a i identyfikujących się jako kibice Juventusu dla szybszej i łatwiejszej asymilacji. Z drugiej – biedne Południe i Neapol, pogardzane przez tę cywilizowaną północ i na każdym kroku podkreślające swoją odrębność (a wręcz wyższość – w Neapolu wszystko jest najlepsze, od kuchni, przez modę, mafię, do drużyny piłkarskiej włącznie) od reszty kraju.

Napis „Witamy we Włoszech” ujrzeli kibice Napoli na kierowanym do nich transparencie na stadionie Verony. „Julia to dziwka” – odpowiedzieli w meczu rewanżowym. Takie były lata 80. na stadionach Serie A i w tej atmosferze Napoli sięgało po tytuł.

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 08.25.27

Stabilizacja była atutem Tottenhamu, ale teraz grozi ona stagnacją – pisze przed derbami północnego Londynu Michał Gutka.

O Spurs przez ostatnie kilka sezonów można było powiedzieć, że niezależnie od tego, co się wokół nich dzieje, zawsze znajdują rozwiązanie. Przez dwa sezony rozgrywali domowe spotkania nie na własnym stadionie, tylko na Wembley, a mimo to dobrze punktowali. Do klubu nie przychodzili nowi piłkarze, co z drugiej strony oznaczało, że ci, którzy już w nim byli, mogli się lepiej zgrać. Nawet kontuzja Harry’ego Kane’a, najlepszego strzelca i lidera zespołu, okazała się mniej bolesna dla drużyny, bo Tottenham bez niego potrafił zdobywać bramki i wygrywać. To wszystko trwało do czasu.

Kibicom Kogutów łatwo byłoby w tym momencie stwierdzić, że na takie wnioski jest za wcześnie, skoro za nami dopiero trzy kolejki Premier League. Problem jednak w tym, że słaba gra ich klubu to nic nowego. Porażka z Newcastle w minioną niedzielę była już czternastą od początku roku 2019. Z ostatnich ośmiu ligowych meczów drużyna wygrała ledwie dwa, a z piętnastu – tylko cztery. W tym czasie awansowała do finału Ligi Mistrzów, ale po drodze zaczęła gubić punkty w meczach, które wcześniej z reguły wygrywała. Newacastle to nie wyjątek. Jeszcze wiosną Tottenham pokonywały w lidze Burnley, Southampton, West Ham, Bournemouth, a z FA Cup wyrzuciło go Crystal Palace.

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 08.25.44

We Francji rośnie nowa potęga. Czy Nicea z nowym właścicielem – sir Jimem Radcliffem, najbogatszym Brytyjczykiem – zagrozi PSG?

Ratcliffe zaczął od sprowadzenia za 20,5 mln euro, z Ajaksu uważanego za wielki talent duńskiego napastnika Kaspera Dolberga, którego kariera nie szła jednak ostatnio do przodu, i lewego pomocnika Alexisa Claude-Maurice’a z drugoligowego Lorient za 13 mln (14 goli w poprzednim sezonie Ligue 2). To dwa najwyższe transfery w historii klubu. Obaj mają po 21 lat, co pokazuje, w jakim kierunku pójdzie Nice. Ponadto wypożyczyło z Napoli 22-letniego Adama Ounasa (…).

Ambicji nowym właścicielom nie brakuje, ale nie oczekują świetnych wyników już teraz. – Chcemy w ciągu trzech do pięciu lat zagrać w Lidze Mistrzów. Pragniemy też konkurować z najlepszymi akademiami, jak Ajaksu. Zamierzamy poprawić nasze warunki do treningu.

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 08.25.57

SPORT

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 08.59.50

Nie transfer, a jak transfer. Do zespołu Cracovii wobec problemów Michala Siplaka i Rubio wracają Jaroslav Mihalik i Tomas Vestenicky.

– Obaj wrócili do naszego klubu z wypożyczeń, więc możemy powiedzieć, że to nie są nowe twarze, tylko starzy znajomi – wyjaśnia trener Probierz. – Nie przypominamy jednak tego, co było, tylko otwieramy nowy rozdział. Przed nami wyjazd na mecz z Lechem, który ma punkt więcej od nas i to jest teraz najważniejsze. Jeśli do tego dodam, że po pauzie za czwartą żółtą kartkę do gry wraca Janusz Gol, to stanie się chyba jasne, że rywalizacja o miejsce zarówno w jedenastce, jak i kadrze meczowej zmusza zawodników do pokazywania na każdym treningu swojej przydatności dla zespołu.

Skąd wziął się transfer Patryka Tuszyńskiego do Piasta? Wyjaśnia sam zainteresowany.

Co spowodowało, że przeniósł się pan do Piasta? Czy były to względy sportowe? Ostatnio w Zagłębiu pełnił pan rolę rezerwowego…
— Nie do końca tak to wyglądało. Trener van Dael nie był zadowolony z tego, że mogę opuścić Lubin, bo liczył na mnie w tym sezonie. Zresztą w pierwszych dwóch meczach grałem w podstawowym składzie. Nie było jednak pozytywnych wyników w tych dwóch meczach, więc z Damjanem Boharem usiedliśmy na ławce. Rozmowa z włodarzami Piasta i z trenerem Fornalikiem skłoniły mnie do tego, by zmienić otoczenie w tym okienku transferowym.

Czy w podjęciu decyzji pomagała rodzina, koledzy z boiska, osoby z zarządu?
— Po telefonie od zarządu i trenera Fornalika miałem krótką rozmowę z żoną. Mam rodzinę, dziecko, żona jest w ciąży, dlatego musieliśmy się chwilę zastanowić. Po dwóch-trzech dniach podjęliśmy decyzję, że zmieniamy otoczenie.

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 08.59.55

ŁKS zaczyna rozbudowę stadionu, a jednocześnie rozlicza chuliganów za to, co działo się w meczu z Legią.

Doszło podczas niego do pożałowania godnych incydentów: krewcy kibice uwiecznieni na nagraniu monitoringu i stacji telewizyjnych wskakiwali z widowni na boks zawodników rezerwowych Legii, piłkarzy i trenerów obrzucono różnymi przedmiotami i lżono. Klub zareagował szybko, ale dopiero wtedy, gdy sprawa stała się głośna za sprawą strony internetowej Legii. Nie czekając na decyzje Komisji Ligi sam podjął stosowne kroki: zakaz stadionowy na zidentyfikowanych oraz przesunięcie boksów dla rezerwowych bliżej boiska. Wydano też oświadczenie, w którym klub przeprasza za to zachowanie widzów. Mecz miał status podwyższonego ryzyka, zaangażowano ponad 100 ochroniarzy, ale akurat ten, który był najbliżej incydentu, tylko się przyglądał.

Zrzut ekranu 2019-08-31 o 09.00.00

fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...