Po zwycięstwie 11:2 z KS Bednarską Warszawa, która w ubiegłym sezonie A-klasy zajęła czwarte miejsce, zaczęliśmy podchodzić do nowych rozgrywek w inny sposób. Do tamtego momentu uważaliśmy, że awans jest absolutnym minimum, teraz uważamy, że każda zguba punktów będzie naszą wielką klęską. Dlatego na inauguracyjne spotkanie A-klasy przeciwko Rządzy Załubice wychodziliśmy pewni swego. Sama dzisiejsza gra nie powaliła nas na kolana, ale zgarnęliśmy trzy punkty. I to się liczy.
Bednarska zajęła czwarte miejsce, a Rządza – dziewiąte. Plan, jak sami widzicie – był jasny. Mieliśmy znów roznieść rywali. Na pewno nie wykluczaliśmy straty bramek. W kadrze meczowej z powodu różnych absencji nie znaleźli miejsca Olek Fogler oraz Maciek Joczys, dwójka podstawowych stoperów KTS-u. Obaj również należą do rady drużyny. W zamian za nich wystąpili Kacper Korona i Gerard Boruń.
Szacun za taką frekwencję na meczu A-klasy. I – uwaga – nie słyszałem jednego przekleństwa. Tylko pozytywny doping z drobnym elementem szyderki 🙂 pic.twitter.com/QRIQtbjdMl
— Michał Pol (@Polsport) August 18, 2019
Reszta składu:
Dominik Byszewski – Mateusz Klakla, Gerard Boruń, Kacper Korona, Piotr Poteraj – Bartosz Januszewski, Merveille Fundambu, Łukasz Kominiak, Damian Sawicki – Daniel Ciechański, Michał Madej
Na ławce zostali: Paweł Wysocki, Dominik Grzesiak, Daniel Anczarski, Norbert Bormański, Grzegorz Zaleski
Mecz w środku tygodnia widocznie zrobił swoje, bowiem pierwsze 45 minut w naszym wykonaniu wyglądało naprawdę średnio. Snuliśmy się po boisku, a podania i strzały były tak celne jak spostrzeżenia Ricardo Sa Pinto. Goście kilka razy wyszli z kontrą, raz nawet opatrzności dziękowaliśmy za dalej utrzymywane czyste konto. Trener Oskar Śliwowski zdecydowanie nie wyglądał na osobę zadowoloną z postawy Weszlaków. I też nie będziemy ukrywać. Wyłącznie dzięki bramkarzowi Rządzy napoczęliśmy przeciwników.
Pamiętacie wpadkę Adriana z wczorajszego meczu Southampton-Liverpool? No, to golkiper gości zrobił coś podobnego. Fundambu przejął futbolówkę i przymierzył do bramki. W 25. minucie, po rzucie rożnym, gola strzelił Poteraj, a asystę zanotował Sawicki. Ostatnie trafienie w pierwszej połowie zapisał koło swojego nazwiska Januszewski. „Bary” wykorzystał zamieszanie w polu karnym Rządzy i zapewnił spokój KTS-owi, przynajmniej jeśli chodzi o wynik. Gra? Naprawdę średniawka. Wynik? 3:0 do przerwy wstydu nam wielkiego nie przyniosło.
Nasi przeciwnicy zresztą z minuty na minutę coraz bardziej puchli. Pogoda niezbyt dopisywała, bardzo wysoka temperatura utrudniała rywalom bezgranicznie poświęcenie. Dlatego w drugiej połowie przeszliśmy do egzekucji. Najpierw indywidualną akcją popisał się Michał Madej. Zabrał za sobą defensora, wyczekał bramkarza i podcinką nie dał mu żadnych szans. Chwilę później Merveille Fundambu z Danielem Ciechańskim rozmontowali obronę z Załubic, a były piłkarz Piasta Gliwice strzelił piątego gola. Koło 60. minuty Poteraj postanowił zmienić się w Philippe Coutinho. Zszedł na prawą nogę i zza pola karnego zapakował futbolówkę w okienko. Apelujemy: oddajcie nam naszego Piotrka, to zdecydowanie nie jest on.
Przed ostatnim gwizdkiem zdołaliśmy walnąć jeszcze dwie sztuki. Najpierw Michał Madej pokonał bramkarza strzałem z rzutu karnego. A w 90. minucie swoją kandydaturę do gola sezonu zgłosił Gerard Boruń. Z narożnika boiska dośrodkował zmiennik Zaleski, a nasz stoper pięknie złożył się i ustalił wynik starcia KTS-u z Rządzą na 8:0.
To nie był bardzo dobry mecz z naszej strony. Rozkręcaliśmy się tak wolno jak turniej golfa. Szczególnie zganić można za pierwszą połowę, ale najważniejsze są – jak powszechnie wiadomo – trzy punkty na naszym koncie. Zaczynamy marsz po okręgówkę z wysokiego „C”.
KTS Weszło – Rządza Załubice 8:0 (3:0)
Piotr Poteraj x2
Michał Madej x2
Merveille Fundambu
Bartosz Januszewski
Gerard Boruń
Daniel Ciechański
fot. własne