Reklama

Gole, asysty, parady? E tam. Prawdziwą ozdobą meczu bieg Mariusza Złotka!

redakcja

Autor:redakcja

13 sierpnia 2019, 13:22 • 2 min czytania 0 komentarzy

Narzekamy na polskich sędziów regularnie, ale wbrew pozorom zawsze cieszą nas ich sukcesy. Przykład? Byliśmy dość dumni, gdy Szymon Marciniak wraz z ekipą reprezentował Polskę na dużych imprezach, gwizdał w meczu o Superpuchar Europy czy prowadził ważne starcia Champions League. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że nie od każdego arbitra możemy wymagać tak wiele, dlatego czasami radują nas też osiągnięcia zdecydowanie mniejsze. Tu też posłużymy się przykładem, konkretnie wyczynem Mariusza Złotka. 

Gole, asysty, parady? E tam. Prawdziwą ozdobą meczu bieg Mariusza Złotka!

Jego sufit ewidentnie umiejscowiony jest zdecydowanie niżej niż u naszego eksportowego arbitra. We wczorajszym meczu Lechii Gdańsk z Jagiellonią Białystok podjął koniec końców słuszną decyzję o odgwizdaniu spalonego przy golu gości, ale kluczem do niej było coś, co wydarzyło się wcześniej.

Mianowicie był nim fakt, że w ogóle dobiegł do monitora.

 

Reklama

Powiecie, że szybciej nogami przebierają nawet złodzieje czasu, którzy przy okazji zmiany chcą ugrać dla swojej drużyny kilkadziesiąt sekund, ale my na tym filmie widzimy coś innego. Heroiczną walkę o ukończenie biegu! Na twarzy Mariusza Złotka wyraźnie dostrzegamy momenty zwątpienia, więc tym większy szacunek budzi fakt, że tryb spacerowy odpalił dopiero kilka metrów przed linią boczną boiska.

To dla nas roztropny wojownik. Pewnie spokojnie mógłby dobiec przed sam ekran, ale doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jeszcze musi wrócić, poprowadzić to spotkanie przez kilka minut pierwszej połowy, a także przez całą drugą część gry. To się nazywa rozważne gospodarowanie siłami. Jasne, po przerwie również dało się zauważyć jego kryzysy, raczej nie nadążał za tempem tego spotkania, ale w ostatecznym rozrachunku starczyło mu pary, by po 90 minutach i doliczonym czasie gry użyć gwizdka po raz ostatni.

Pamiętajmy też, że nie mówimy o młodzieniaszku. Mariusz Złotek w kwietniu skończył 49 lat. Jeszcze niedawno przy takiej a nie innej dacie urodzenia byłby na sędziowskiej emeryturze, ale jakieś dwa lata temu PZPN podniósł limit wiekowy dla sędziów do 50-tki, przy czym nawet po jej ukończeniu arbiter może gwizdać dalej, jeśli przejdzie odpowiednie testy.

O Mariusza Złotka, obserwując powyższy hart ducha i doświadczenie, jesteśmy w tym kontekście w miarę spokojni. Wiadomo, że to tylko słowa, dlatego przygotowaliśmy dla niego z tej okazji również mały upominek. Jeszcze raz gratulujemy!

Product

Reklama

 fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...