Reklama

Nie będzie już Forsellomanii w Legnicy

redakcja

Autor:redakcja

05 sierpnia 2019, 13:50 • 2 min czytania 0 komentarzy

Nie będzie już Petteri Forsella w Miedzi Legnica. 36 bramek, 15 asyst, awans do Ekstraklasy. Fenomen sportowy, fenomen socjologiczny. Ileż rzeczy można mu było przypisać podczas tej kariery? Że można w piłce strzelać mimo widocznego brzuszka. Co tydzień zasiadaliśmy jak do telenoweli, by sprawdzić, czy znowu strzeli z trzydziestu metrów po widłach.

Nie będzie już Forsellomanii w Legnicy

Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło. Forsellomanii nie będzie już nigdy, bowiem Fin przechodzi do HJK Helsinki.

Co tu kryć – dla Miedzi to potężny cios. Traci swojego, bez cienia przesady, najlepszego zawodnika. Jednego z bardzo, ale to bardzo niewielu, co do których nikt nie miał wątpliwości, że nie tylko dają radę w Ekstraklasie, ale też się tutaj wyróżniają, podnoszą poziom, dają coś więcej. I to nie samą efektywność, ale również – rzadkość! – efektowność. Jego gole były ozdobą. Było jasne, że nawet jak Miedź nie będzie miała wiele do powiedzenia z gry, to przynajmniej kilka razy Forsell się zerwie i huknie z daleka.

Jest na co popatrzeć.

Reklama

Forsellowi zależało na transferze, by nie wypaść z orbity kadry narodowej, gdzie Finlandii idzie nadspodziewanie dobrze i Euro nie należy do sfery mrzonek. Forsell miał wcześniej propozycję z Sheriffa Tyraspol, ale jest jasne, że aby pozostać na radarze lepiej mu wrócić do ojczyzny.

Screen Shot 08-05-19 at 01.23 PMŹródło: Wikipedia

HJK, w przeciwieństwie do większości polskich drużyn, wciąż gra w pucharach. Przeszło pierwszą rundę z HB Torshavn, potem odpadło z Crveną Zvezdą, ale po walce (porażka 0:2 na wyjeździe, 2:1 u siebie). W trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy zagra – mały świat – z Rygą. Jest to, nie ukrywajmy, awans sportowy dla Forsella. Fina chętnie widzielibyśmy w PKO Bank Polski Ekstraklasie, ale trafia na poziom, do którego w pucharach dotrwała tylko Legia, więc HJK lekceważyć nie mamy prawa.

Oczywiście niewykluczone, że Forsell jeszcze kiedyś wróci, raz już przecież wyjeżdżał, by za chwilę Legnica przyciągnęła go znowu jak magnes.

Sezon 15/16: jesień w Marienhamn, wiosna w Miedzi, tu cztery gole i jedna asysta w pierwszej lidze
Sezon 16/17: trzynaście bramek i osiem asyst dla pierwszoligowej Miedzi
Sezon 17/18: jesień w Orebro, niby siedem meczów, w praktyce 39 minut w Allsvenskan (jedna asysta) i dwie asysty w pucharze Szwecji. Wiosna w Miedzi, gol, dwie asysty.
Sezon 18/19: trzynaście  bramek i cztery asysty w Ekstraklasie, trzy gole w Pucharze Polski.

Reklama

Na ten moment jednak Miedź traci swoją najgroźniejszą armatę, gwarancję bramek, asyst, jakości, potencjalnie największą gwiazdę całej I ligi. Z drugiej strony z niewolnika nie ma pracownika, Forsell trzymany na siłę to też nie jest rozwiązanie. Tak czy siak Miedzianka pozostaje jednym z faworytów do awansu, ale już pierwszy mecz z Odrą Opole przypomniał, że pierwsza liga to styl życia i tutaj gra do łatwych nie należy.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...