Jeszcze niedawno zarabiał wielkie pieniądze, był ceniony, szanowany i poważany. Dziś nie szanuje go już nikt. Właśnie usłyszał wyrok 18 lat więzienia za serię gwałtów na własnej, 8-letniej córce. Carlos Baldomir, były mistrz świata w zawodowym boksie, z absolutnego szczytu spadł na samo dno najgorszego szamba.
Tym tematem argentyńskie media żyły od pewnego czasu. Jesienią 2016 roku była żona boksera zgłosiła się do Centrum Ochrony Przed Przemocą Domową i Seksualną. Tam poinformowała, że Baldomir wykorzystywał seksualnie ich córkę, od kiedy dziewczynka miała 8 lat. Śledztwo szybko wykazało, że nie są to żadne gierki pomiędzy byłymi małżonkami, a dowody na byłego pięściarza są poważne. Zdaniem prokuratury, chodziło o gwałt, i to wielokrotny. Do obrzydliwych czynów miało dochodzić w domu rodzinnym, ale nie tylko. W toku procesu wyszło na jaw, że molestowania córki Baldomir dopuścił się także w samochodzie, którym z innymi członkami rodziny wracali z kolacji, a także w domu wakacyjnym!
Policja zgarnęła go z gymu, w którym pracował jako trener. Od dwóch lat bokser przebywał w areszcie, trzy wnioski o wypuszczenie na wolność trafiły do kosza na śmieci. Wczoraj został doprowadzony na salę sądową, gdzie pozował… pokazując fotoreporterom środkowy palec.
Prokuratura dysponowała zeznaniami 12 świadków oraz telefonem komórkowym boksera. Z niego Baldomir wysyłał wiadomości do kilku świadków, zastraszając ich i próbując zmusić do składania fałszywych zeznań.
Sprawa już teraz jest mocna, ale to jeszcze nie koniec. Baldomir miał trudną przeszłość, w swoim czasie handlował narkotykami i dorabiał na różne szemrane sposoby. Potem przebił się do światowej czołówki, doszedł do walki o mistrzostwo świata wagi półśredniej z Zabem Judah i wygrał ją w wielkim stylu. Za kolejne pojedynki – z Arturo Gattim (wygrana) i Floydem Mayweatherem Juniorem (porażka) dostał już rekordowe wypłaty. Nieoficjalnie mówiło się o kwotach rzędu 1,5 mln dolarów za pierwszą i 4 mln za drugą. Słowem: eleganckie pieniądze.
– Byłem pierwszym argentyńskim bokserem, który za pierwszą mistrzowską walkę i pierwszą obronę zarobił po co najmniej milion dolarów. Żaden z 30 czempionów przede mną tyle nie dostał. Ja trafiłem na idealny moment – opowiadał. – Kiedyś musiałem sprzedawać prochy. Gdybym tego nie robił, nie miałbym co jeść. Dziś jestem bardzo szczęśliwy, bo moje dzieci mają to, co chciałem: dobry dom, studia, o wszystko zadbałem.
Przyznacie, że w kontekście tego, co wydarzyło się później, słowa o tym, że „jego dzieci mają wszystko, co dla nich chciał”, brzmią co najmniej złowrogo. Jakby tego było mało, bokser nosił przydomek „El Tata”. No, rzeczywiście, ojciec roku…
Baldomir w trakcie procesu twierdził, że zarzuty są wyssane z palca i nie przyznał się do winy. Sąd nie miał jednak wątpliwości i przychylił się do wniosku prokuratury, która żądała 20 lat bezwzględnego więzienia. Na poczet kary zaliczono dwa lata aresztu, co oznacza, że bokserowi zostało jeszcze 18 lat odsiadki. Nie spodziewamy się, żeby żona z córką odwiedzały go za kratami…
foto: newspix.pl