Reklama

Czego tu się bać? Nie awansowaliśmy do Premier League

redakcja

Autor:redakcja

28 lipca 2019, 14:03 • 4 min czytania 0 komentarzy

– Nie awansowaliśmy do Premier League czy Primera Division, żebyśmy się obawiali, że nas wrzucą na taką karuzelę, że będziemy się odkręcać rundę. Nie ma takich różnic między pierwszą ligą i Ekstraklasą żebyśmy się bali – w rozmowie z Weszło.FM powiedział Łukasz Sekulski, autor pierwszego od siedmiu lat ekstraklasowego gola dla ŁKS.

Czego tu się bać? Nie awansowaliśmy do Premier League

***

Jak to jest mieć za plecami Daniego Ramireza?

Fajnie, może nawet przyjemnie. To dobry zawodnik, nawet powiedziałbym: bardzo dobry. Czujemy się na pewno bardziej bezpiecznie jak Dani jest z nami na boisku.

Pytam cię też dlatego, bo w ŁKS-ie napastnicy mają specyficzną rolę. Nie strzelaliście wielu bramek w pierwszej lidze.

Reklama

Rzeczywiście, te bramki rozkładały się w miarę równo, była też spora rotacja. Ja przyszedłem przed rundą, na początku miałem kontuzję, więc tych bramek nie dołożyłem Bóg wie ile, ale gdzieś tam cel uświęcał środki – obojętnie kto strzelał, ważne było tylko to, żeby zrobić awans. Jeśli chodzi o Daniego, to rzeczywiście, jak będziemy tak obsługiwani podaniami jak ja zostałem wczoraj, to nie będzie żadnych wymówek dla napastników. Dani to zawodnik, który widzi więcej.

Co sobie powiedzieliście wczoraj w szatni przed drugą połową? Rzuciliście się po zmianie stron Cracovii do gardeł.

Co sobie powiemy, musi zostać w szatni, ale na pewno najważniejsze to wyjść i grać odważnie. To staramy się grać cały czas: podejść wyżej, przejąć kontrolę, bo nie ma co ukrywać, pierwsza połowa nie zawsze toczyła się po naszej myśli. Ja też miałem do siebie pretensje, trzeba było, mówiąc kolokwialnie, czasem stanąć na piłce, dać odetchnąć drużynie, przytrzymać akcję, a to się nie udało i kilka razy Cracovia nas ruszyła po bramce. Po zmianie stron nie było cudów: chcieliśmy wyjść i próbować grać odważniej, agresywniej.

Trudniej gra się w Ekstraklasie czy nie? Przed sezonem rozmawiałem z Bartkiem Kalinkowskim i powiedział: czego my mamy się bać? Skąd przeświadczenie, że te zespoły będą wyraźnie mocniejsze od nas po takim sezonie w pierwszej lidze?

Moje zdanie jest takie: nie awansowaliśmy do Premier League czy Primera Division, żebyśmy się obawiali, że nas wrzucą na taką karuzelę, że będziemy się odkręcać rundę. Nie ma takich różnic między pierwszą ligą i Ekstraklasę, żebyśmy się bali. W naszej drużynie drzemie siła. Jak będziemy robić to, co sobie gdzieś tam zakładamy i co sprawdziliśmy w pierwszej lidze, to naprawdę jesteśmy spokojni. W tym nie ma górnolotnych słów, jesteśmy spokojni, że sobie poradzimy i tego się trzymamy. Mamy szacunek do rywali, ale staramy się realizować swoją ofensywną grę, którą wpaja nam trener.

Czemu rywalom gra się z wami tak ciężko?

Reklama

Może dlatego, że staramy się grać. Mamy nie kopać, nie wybijać, tylko grać w piłkę, a mamy też do tego potencjał ludzki. W zespole jest rywalizacja, drużyna jest też mądrze budowana, bo to nie pół roku czy rok, tylko dłuższy czas, z głową od kilku lat. Nic nie jest w ŁKS-ie robione na hurra.

Wczoraj w wyjściowym składzie mieliście dziesięciu Polaków i jednego Daniego Ramireza. Największy przeciwnik obcokrajowców w polskiej lidze nie mógłby się przyczepić, bo przecież ten jeden obcokrajowiec robi różnicę.

Myślę, że to jest warte podkreślenia – oczywiście to nie jest łatwe dla działaczy i menadżerów, ale rzeczywiście, tutaj jeśli przychodzi zawodnik z obcego kraju, to musi dawać jakość, najlepszym przykładem jest Dani. Często jest tak, że młodzi polscy zawodnicy w klubach siedzą na ławie lub trybunach, a zamiast nich gra duże grono zawodników z obcego kraju, choć nie są lepsi, a czasem myślę, że nawet gorsi. Jeśli ma grać, to jak w porzekadle, ma być dwa razy lepszy, jak nie jest, można grać swoimi.

U was to się sprawdza.

Tego sobie życzymy, wszedł Piru, jest Guima, Srnić, i my jako Polacy na pewno w aklimatyzacji im pomożemy, ale na pewno nikt nie będzie oddawał miejsca za darmo. Staramy się stworzyć kolektyw, ale nikt się nie przestraszy tylko dlatego, że ktoś przyszedł z zagranicy, z krajów takich jak Portugalia czy Hiszpania.

ŁKS Łódź/lkslodz.pl

***

Wiele informacji o ŁKS-ie, wypowiedzi piłkarzy i ekspertów – zapraszamy do przypomnienia sobie audycji o łódzkim klubie sprzed pierwszego meczu ligowego. Spoiler: Samuel Szczygielski trafnie wytypował, że 4 punkty to cel minimum na pierwsze trzy mecze. Cel, który łodzianie już osiągnęli.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...