Reklama

„Miałem swoje pięć minut, chcę się sprawdzić za granicą”

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

20 lipca 2019, 14:26 • 4 min czytania 0 komentarzy

– Pierwsze wrażenia z nowego klubu na pewno bardzo pozytywne. Dużo się działo przez trzy ostatnie dni. Cały czas poznaję chłopaków, wdrażam się w cykl treningowy. Nic mi nie pozostaje, tylko robić swoje i czekać na szansę od trenera. Chciałem wyjechać, bo miałem ostatnio swoje pięć minut. Chcę się sprawdzić na innym terytorium. Nie żałuję tego wyboru, bo teraz tylko w moich nogach i głowie, żeby pokazać się z jak najlepszej strony – mówi Rafał Pietrzak, były obrońca Wisły Kraków, który zaczął już treningi ze swoim nowym klubem – Royal Excel Mouscron. Rafał opowiedział o swoich początkach w Belgii w rozmowie z Marcinem Ryszką z Weszło FM.

„Miałem swoje pięć minut, chcę się sprawdzić za granicą”

Mam już za sobą pierwszy sparing, wygraliśmy osiem do zera. Ja akurat zagrałem tylko czterdzieści pięć minut, w dodatku na stoperze. Jeden chłopak się rozleciał, więc na prośbę trenera zastąpiłem go w trójce środkowych obrońców, bliżej lewej strony. Za tydzień w naszym pierwszym meczu będziemy grali na sztucznej nawierzchni, więc teraz sparing też graliśmy na sztucznej płycie. To jedyny taki przypadek w lidze, trener chciał nas przygotować do tego.

Kiedy w ogóle pojawił się temat przenosin do Mouscron?

Temat pojawił się półtora tygodnia temu. To był konkret, któremu się od razu mocniej przyjrzałem. Liga belgijska to fajna platforma dla młodych zawodników. Stąd cały czas można się przecież jeszcze wybić gdzieś dalej, co dodatkowo mnie przekonało do transferu. Zadzwonił do mnie trener, porozmawialiśmy sobie trochę. Miałem poczucie, że klub mnie chce. Wtedy sam poczułem pewność, że chcę się przenieść do Belgii.

Reklama

Zrobiłeś sobie jakieś rozeznanie, dowiedziałeś się czegoś o klubie przed podpisaniem kontraktu?

Wszystko tak się szybko potoczyło, że nawet nie miałem czasu. Wiem tylko, że grali tutaj bracia Żewłakowowie. Jak rozmawiałem z prezesem klubu, to opowiadał, że ich pamięta. Podpytałem się trochę Marcina Wasilewskiego o jego czas spędzony w Belgii. Trochę informacji zbierałem. Teraz natomiast przede mną nauka języka francuskiego. Muszę się spiąć w tym temacie.

Na razie dogadujesz się po angielsku?

Tak, teraz głównie rozmawiamy po angielsku. Większość chłopaków zna ten język, co jest dla mnie w tym początkowym okresie bardzo pomocne. Ale większość ludzi w klubie mówi jednak po francusku, więc to na tym języku muszę się teraz skupić.

Przebierałeś w ofertach, byłeś łakomym kąskiem na rynku?

Czy łakomym? Nie wiem. Zapytań było wiele. Dużo klubów interesowało się mną, ale nie pojawiały się żadne konkrety. Mouscron było bardzo konkretne, więc nie miałem problemu z podjęciem decyzji, nie czekając na rozwój tematu jeżeli chodzi o zapytania z Turcji czy Hiszpanii. Patrząc na Turcję i Belgię – wybrałem Belgię.

Reklama

Rozważałeś pozostanie w Wiśle?

Powiedziałem trenerowi przed wyjazdem na obóz, że chcę zostać w Wiśle. Klub dostał tę informację, choć każdy był nastawiony na to, że odejdę z klubu. Trochę było rozmów, ale potem pojawiła się oferta z Belgii. Poszedłem do trenera Stolarczyka, wyjaśniłem co i jak. Dostałem kopniaka na szczęście i wyjechałem.

Poczułeś duży przeskok między treningami w klubach polskich a zajęciami w Belgii?

Myślę, że nie. Na pewno piłka szybciej chodzi i muszę się przystosować do tego, że trzeba grać szybciej. Treningi są ciężkie, organizm musi się do tej intensywności przyzwyczaić. Ale ogólnie – nic niezwykłego. Mamy jedno boisko treningowe przy stadionie, bardzo dobre. Obiekt mały, kameralny, ale mnie to nie przeszkadza. Na razie mieszkam jeszcze w hotelu, niebawem załatwiam sobie mieszkanie. Bliscy jeszcze zostali w Polsce, ale liczę, że wkrótce dołączy do mnie moja dziewczyna.

Miałeś czas, żeby pożegnać się z drużyną i kibicami?

Pożegnałem się z całą drużyną – wiadomo, jaka jest u nas atmosfera. Ciężko było żegnać chłopaków. Trochę trudnych chwil razem przeszliśmy. Mam nadzieję, że pożegnam się jeszcze kiedyś również z kibicami. Jak tylko dostanę wolne, to chcę się pojawić na meczu Wisły w Krakowie. Jeżeli chodzi o liczby, poprzedni sezon na pewno był najlepszy w karierze. Grałem, strzelałem bramki, asystowałem. Jak nie teraz wyjechać, to kiedy? Miałem jakieś oferty z Polski, były nawet lepsze niż z Belgii. Chciałem wykorzystać swoje pięć minut, dlatego cieszę się, że transfer doszedł do skutku. Jest możliwe, że zostanę zauważony i pójdę dalej.

Jakie stoją przed twoim nowym klubem cele w nadchodzącym sezonie?

Jeśli chodzi o zespół – jeszcze tego nie wiemy. Osobiście – chcę po prostu grać jak najwięcej. Liczę, że drużyna będzie mogła na mnie liczyć. Na reprezentacji się na razie nie skupiam.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Anglia

Duński piłkarz walczył z depresją. Teraz jest znanym ekspertem

Patryk Stec
4
Duński piłkarz walczył z depresją. Teraz jest znanym ekspertem
Piłka nożna

Probierz chce odwagi i wiary na boisku. Jak Polska może zagrać na Stadionie Smoka?

Jakub Radomski
12
Probierz chce odwagi i wiary na boisku. Jak Polska może zagrać na Stadionie Smoka?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...