Reklama

Z górki mieć nie będziemy

redakcja

Autor:redakcja

16 czerwca 2019, 23:04 • 4 min czytania 0 komentarzy

Główną wartością, jaką miało dać oglądanie w akcji ekip Hiszpanii i Włoch, było dowiedzenie się, z jakim poziomem piłkarskim będziemy mieć w kolejnych meczach Euro U-21 do czynienia. Wniosek? Kolejne dwie misje naszej młodzieżówki będą zadaniami o skali trudności, jaką w szkolnym podręczniku oznacza się gwiazdką i wykrzyknikiem.

Z górki mieć nie będziemy

Wielka kultura piłkarska. Taka, że nie sposób byłoby odróżnić kadrę U-21 Hiszpanii czy Włoch od dorosłej reprezentacji zdecydowanej większości krajów. Szczególnie Hiszpanów. To rzucało się w oczy od pierwszej minuty, to imponowało i sprawiało, że pierwsze spotkanie gospodarzy turnieju oglądało się z taką przyjemnością.

Cóż się jednak dziwić, skoro i jedni, i drudzy oparli swoje drużyny o zawodników z potężnym doświadczeniem w najlepszych ligach świata. Czesław Michniewicz policzył, że powołani przez Luigiego Di Biagio Włosi zaliczyli 1026 występów w Serie A, podpowiemy, że u Hiszpanów ta liczba będzie nie mniej imponująca. 1052 mecze w LaLiga, a do tego dochodzą 24 w Premier League, 141 w Serie A i 74 w Bundeslidze. Oyarzabal, Fornals i Ceballos zdążyli już dobić w lidze hiszpańskiej do setki.

Dani Ceballos był też tym, który mógł się podobać najbardziej w początkowych fragmentach spotkania. Tak jakby dwa lata temu, gdy w Polsce zostawał najlepszym piłkarzem Euro U-21, czas się zatrzymał i zaczął dla niego płynąć na nowo właśnie dziś. Imponował tym samym, czym wtedy – brylantową techniką, grą na jeden kontakt. Do tych niewymiernych wartości dorzucił już całkiem wymierną, przepiękną bramkę na 1:0. Gdy kilka minut później wjeżdżał w polu karnym Italii pomiędzy trzech zdezorientowanych Włochów, wydawało się, że nikt nie skradnie mu już show.

Reklama

A jednak po drugiej stronie znalazł się ktoś, kto miał na to wilczy apetyt. Federico Chiesa. Gdy z minuty na minutę nabierało się przekonania, że maszyna z Półwyspu Iberyjskiego będzie wchodzić na coraz wyższe obroty, że nic nie ma prawa pomieszać Hiszpanom szyków, doszło do błędu systemu. Jak wprawny haker wyszperany w zakamarkach darknetu, Federico Chiesa sforsował w kilka sekund wszystkie zabezpieczenia i znalazł lukę w tym ostatnim – ustawieniu Simona w bramce rywali. Ten chyba w ciemno założył, że Chiesa będzie zagrywał przed bramkę, bo odsłonił krótki słupek i umożliwił skrzydłowemu Fiorentiny zwieńczenie rajdu golem.

W porównaniu ze skalą trudności tej akcji, druga bramkowa sytuacja Chiesy to były dziecinne figle. Całą robotę odwalił właściwie Patrick Cutrone, trochę gubiąc się z piłką w polu karnym. Ale równocześnie cały czas chroniąc ją na tyle, by ostatecznie mogła wylądować pod nogami syna słynnego snajpera między innymi Parmy czy Violi.

2:1 wciąż sprawiało, że grupę po pierwszej kolejce otwierałaby Polska, ale Hiszpanie sami sobie narobili bigosu. Carlos Soler gonił rywala wbiegającego w pole karne, przegrał to starcie szybkościowe, ale nie usprawiedliwia to faulu bez piłki w okolicach szesnastego metra. To, czy miał on miejsce już w polu karnym, czy tuż przed, to inna kwestia, holenderski arbiter Serdar Gozubuyuk po zerknięciu na monitor VAR wątpliwości nie miał. Jedenastka, którą na gola bardzo pewnie zamienił Lorenzo Pellegrini. Zamykając wynik meczu na 3:1.

Jakie wnioski można wysnuć w kontekście meczów tych zespołów z reprezentacją Polski? Na pewno można Hiszpanów zmusić do błędu w obronie. Na starcie wyglądali bardzo solidnie, ale a to zawalił ustawieniem bramkarz, a to kilku obrońców nie dało rady Cutrone, a to znów nieodpowiedzialnie w polu karnym bez piłki faulował przeciwnika Soler.

Włosi zaś – przynajmniej dziś – wolno się rozkręcali i jeśli próbować ich ukłuć, to początek spotkania jest naprawdę dobrym pomysłem. Z minuty na minutę, gdzieś tak od gola Chiesy, Hiszpanie mieli coraz trudniej, Italia zyskiwała animusz.

Do tego jedni i drudzy z lubością wchodzą w kontakt, potrafią prowokować – nie tylko słowem czy gestem, ale przede wszystkim dryblingiem. Schowaniem piłki w momencie, gdy rywalowi zdaje się, że już może ją wyłuskać. Łatwo będzie łapać w takich sytuacjach kartki, dziś sędzia Gozubyuk pokazał ich aż sześć.

Reklama

Wniosek najważniejszy jest jednak taki, że będzie o wiele trudniej niż z Belgią. Czysto piłkarsko Włochy i Hiszpania to co najmniej jedna półka wyżej.

Włochy U-21 – Hiszpania U-21 3:1
Chiesa 36’, 64’, Pellegrini 82’ (k.) – Ceballos 9’

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...