Letni wyścig zbrojeń w Europie na poważnie zaczyna się właśnie dziś. Dotychczas najciekawsze ruchy wykonywała Borussia Dortmund, ale jednak kupno Thorgana Hazarda, Nico Schulza czy Juliana Brandta to były hity tylko na skalę Bundesligi. Teraz mamy hit międzynarodowy. Luka Jović przechodzi z Eintrachtu Frankfurt do Realu Madryt.
“Królewscy” mają zapłacić za niego między 60 a 70 mln euro, jest kilka wersji. Eintracht będzie musiał się podzielić z Benfiką, z której dwa lata temu Serba wypożyczył, a ostatnio wykupił. Portugalczycy mają otrzymać 30 procent kwoty transferowej. Nie zmienia to faktu, że klub z Frankfurtu i tak zrobił interes życia. Wystarczy uzmysłowić sobie, że do tej pory jego rekordem sprzedażowym był Kevin Trapp, odchodzący do PSG za… 9,5 mln euro. Przepaść. A samo wykupienie Jovicia z Lizbony kosztowało raptem 7 baniek. Kolosalna różnica, nie ma o czym gadać.
Real natomiast wreszcie pozyskuje klasowego konkurenta dla Karima Benzemy i nie będzie uzależniony w ataku od formy Francuza. Jović nadal jest dość młody (21 lat), a już ma duże doświadczenie w poważnym graniu. Pierwszy sezon w Eintrachcie miał niezły (22 mecze, 8 goli w Bundeslidze), za to ten ostatni to był szał. W samej niemieckiej ekstraklasie zdobył 17 bramek, dokładając jeszcze 10 trafień w Lidze Europy, gdzie on i koledzy zaszli aż do półfinału. Wcześniej zdążył też posmakować atmosfery największej imprezy w wydaniu reprezentacyjnym. Znalazł się w serbskiej kadrze na ubiegłoroczny mundial w Rosji, choć odegrał symboliczną rolę, wchodząc na minutę w ostatnim meczu z Brazylią. Tak czy siak, czysto piłkarsko wydaje się gotowy na poważniejsze wyzwania.
Oczywiście znaków zapytania też nie brakuje. W Benfice Jović nie uchodził za wzór do naśladowania, a samemu wspominał o problemach mentalnych w lizbońskim okresie. Trochę czasu jednak od tamtych chwil minęło. Będzie też musiał zmierzyć się ze znacznie większą presją. Co innego grać fajnie w Eintrachcie, gdzie półfinał LE jest największym wydarzeniem od dawien dawna, a co innego poradzić sobie w jednym z najpotężniejszych klubów świata, któremu wszyscy nieustannie się przyglądają i wymagają samych zwycięstw. No ale każda ze stron zapewne doskonale wie, na co się pisze.
Jović to kontynuacja transferowej ofensywy Realu po fatalnym sezonie. Już w marcu w kontekście letnim potwierdzony został stoper FC Porto, Eder Militao. Od 1 lipca piłkarzem “Królewskich” będzie także Rodrygo z Santosu. Jego kupno sfinalizowano rok temu, ale dopiero w styczniu skończył 18 lat, co było warunkiem koniecznym do wyjazdu za granicę.
Ta dwójka kosztowała około 100 mln euro, dziś dochodzi co najmniej 60 baniek za Jovicia, za chwilę następnym transferem ma być Ferland Mendy z Lyonu (50 melonów), a przecież lada dzień/tydzień w Madrycie spodziewany jest Eden Hazard z Chelsea, co podobno oznacza wydanie kolejnych 100 milionów. Spóźniona o rok przebudowa Realu odbywa się naprawdę na serio.
Fot. newspix.pl
***
Podsumowujemy sezon La Liga typując odkrycia, rozczarowania, trenerów czy absurdalne cytaty sezonu. Było show, a zapewnili je:
– Samuel Szczygielski
– Tomasz Ćwiąkała z Canal+
– Kibu Vicuna
– Krzysztof Rot