Na tym mundialu reprezentacja U-20 przeciwko poważnemu rywalowi najlepiej wypadła dziś z Włochami, ale to nadal nie znaczy, że całościowo zagrała dobrze. Wielu zawodników zostało bardzo boleśnie zweryfikowanych, za to pozytywnych zaskoczeń mieliśmy mało. Noty tradycyjnie w skali 1-10, wyjściowa 5.
Radosław Majecki (5) – Sprowadzony do parteru przy rzucie karnym, ale nie dał się potem zaskoczyć Pinamontiemu po fatalnym błędzie Puchacza. Oprócz tego w zasadzie nie został zmuszony do wysiłku. Na minus wprowadzanie piłki do gry, pozostawiało wiele do życzenia.
Serafin Szota (4) – Powstało sporo zamieszania po jego wrzutce w 15. minucie, lecz ogólnie miał problemy z grą do przodu. Było w nim sporo nerwowości i niedokładności. W defensywie poprawny.
Sebastian Walukiewicz (5) – Niezbyt dobrze wszedł w mecz, dwa razy stracił piłkę przy jej wyprowadzeniu, w drugim przypadku ratował się faulem na połowie boiska. Ogólnie jak na siebie długo zawodził w tym elemencie, dopiero przez ostatnie pół godziny był Walukiewiczem, którego znamy. W samej obronie robił swoje, choć na pewno będzie pamiętał, jak został wkręcony przy kontrze Włochów z końcówki pierwszej połowy.
Jan Sobociński (5) – Kolejny raz podczas tego turnieju irytował niedokładnością, niechlujnością i brakiem rozsądku w rozgrywaniu. Za często zespół traci piłkę lub ma kłopoty po takich próbach Sobocińskiego. Musi nad tym popracować, bo w poważniejszym graniu będzie ciągłym “zapalnikiem”. Na plus bardzo ważny wygrany pojedynek z 79. minuty i ogólnie dobra postawa obronna w drugiej połowie.
Adrian Stanilewicz (2) – Wyróżniał się tylko tym, że podnosił ręce przed dośrodkowaniami ze stałych fragmentów gry, z których nic nie wynikało. Niepewny w tyłach, miał dużo strat i kiksów. Bezużyteczny z przodu, bo jeden mało groźny celny strzał to zdecydowanie za mało. Nie zrobił sobie dobrej reklamy.
Jakub Bednarczyk (3) – Walczył, nie uciekał od gry, ale jakości w jego poczynaniach mieliśmy mniej więcej tyle co słońca w kopalni. Jedyny ewidentnie lepszy moment to dobre podanie w pole karne do Zylli zaraz po zmianie stron.
Tomasz Makowski (2) – Duże rozczarowanie. Od zawodnika, który gra już regularnie w Ekstraklasie należy wymagać znacznie więcej. Zresztą, nawet gdyby skala wymagań wobec niego była dziś minimalna, ocena i tak byłaby niska. Makowski nie wyrabiał ani w tyłach, ani z przodu. Nerwowy, niedokładny, za wolno myślący. Miałby udział przy golu, gdyby Zylla wykorzystał świetną sytuację, ale jego zasługi byłyby symboliczne, bo zagrywał w innym kierunku i decydował rykoszet od przeciwnika. Po zejściu Makowskiego biało-czerwoni zaczęli być znacznie groźniejsi. Może głównie chodziło o zmęczenie Włochów, a może nie…
Bartosz Slisz (4) – Bardziej pożyteczny niż Makowski. Lepiej czytał grę i potrafił zachować więcej spokoju z piłką przy nodze. Swoje podstawowe atuty potwierdził, brakowało czegoś więcej.
Marcel Zylla (3) – Jak dla nas mundial U-20 zweryfikował go mocno negatywnie. Po tym turnieju można sądzić, że jeśli pójdzie do Legii, to kiedyś prędzej odejdzie z niej do I ligi niż na Zachód. Niecelnie strzelił z linii pola karnego w 9. minucie i zmarnował naszą najlepszą sytuację z początku drugiej połowy. Nie popisał się żadnym kreatywniejszym zagraniem, jego pozostałe strzały przeważnie blokowano. Marcel, nie musisz się już zastanawiać nad wyborem reprezentacji. Na Niemcy jesteś bez szans, a kolejne powołania z Polski też nie są oczywiste.
Michał Skóraś (6) – Przed przerwą raczej dostosował się do reszty. Wyszedł mu jeden drybling, raz głupio stracił i tyle. W drugiej odsłonie był naszym najlepszym zawodnikiem. Dwa razy po jego strzałach sprzed pola karnego Alessandro Plizzari znajdował się w poważnych opałach, a warto zaznaczyć, że Skóraś pozycje sam sobie wypracowywał. Zrobił też coś dziś dla naszych kadrowiczów niemalże nieosiągalnego. W 88. minucie bardzo dobrze dośrodkował, ale Benedyczak niecelnie uderzał głową.
Dominik Steczyk (2) – Nie zaczął jeszcze tak źle. To po jego ładnym zgraniu Zylla doszedł do pierwszej dobrej sytuacji. Na początku Steczyk potrafił powalczyć z włoskimi obrońcami i utrzymać się przy piłce. Posypał się zupełnie, gdy piłka trafiła go w rękę i goście dostali rzut karny. Nie mamy pełnego przekonania, że ta jedenastka w ogóle się należała, ale trudno, stało się. Napastnik rezerw Norymbergi od tej pory już tylko irytował, był bezużyteczny, a ukoronował to nieczystym strzałem z doliczonego czasu, kiedy znalazł się w niezłej sytuacji.
David Kopacz (4) – Potrafił zrobić coś kreatywnego, a to już dużo. Na przykład w 70. minucie ładnie uwolnił się spod opieki obrońców. Później rzecz jasna musiał zrobić coś nie tak (w tym wypadku źle dośrodkował), ale trochę ożywienia do gry wprowadził.
Tymoteusz Puchacz (bez oceny) – Katastrofalnie wycofał piłkę zaraz po wejściu i stworzył wymarzoną okazję Pinamontiemu. Ten nie skorzystał z prezentu.
Adrian Benedyczak (bez oceny) – Nie zrobił należytego użytku z udanej wrzutki Skórasia.
Fot. Michał Chwieduk/400mm.pl