Zwycięstwo nad Senegalem przyklepie awans Polaków do 1/8 finału. Remis? Cóż, tylko naprawdę niekorzystny układ pozostałych wyników na mundialu wyrzuci biało-czerwonych z turnieju. Natomiast w przypadku porażki pozostanie już tylko ściskanie kciuków za to, by inni dali ciała równie mocno, co kadra Magiery i to jeszcze w sposób, który gospodarzom będzie pasował.
Euro 2012. W kraju panuje hurraoptymizm po losowaniu grup. Rosja, Czechy i Grecja? „Awans mamy na wyciągnięcie ręki” niesie się po kraju. Smuda spuszcza w kiblu raporty na temat grupowych rywali. Biało-czerwoni wychodzą na boisko i po trzech spotkaniach mogą pakować manatki. Jako gospodarz nie wychodzi z teoretycznie najłatwiejszej grupy na turnieju
Euro do lat 21 w 2017 roku. Zawodnicy reprezentacji Polski w przedturniejowych wywiadach przebąkują o medalu. Częściej niż o szansach na wyjście z grupy (co wydaje się oczywiste) dyskutuje się o tym, czy kadrę powinni wzmocnić Milik z Zielińskim. Bęcki od Anglików, porażka ze Słowacją, remis uratowany w ostatniej minucie starcia ze Szwedami. Z jednym punktem kadra Dorny zajmuje ostatnie miejsce w grupie.
Mundial do lat 20 w 2019 roku…
Nie chcemy pisać czarnych scenariuszy. Niemniej na zespole Jacka Magiery spoczywa presja podwójna. Ta nominalna, która wiążę nogi każdemu gospodarzowi i każdej drużynie walczącej o wyjście z grupy. I ta druga, ciężar ostatnich siedmiu lat. Byłoby bowiem naprawdę wstyd polskiemu kwiatu piłkarstwa (a przynajmniej wstyd być powinno), jeśli na trzecim turnieju z rzędu w roli gospodarza Polakom nie udałoby się choćby wyjść z grupy. Zwłaszcza, że nie mówimy tu o jakieś długiej rozciągłości w czasie. Tu chodzi o potencjalne trzykrotne bęcki na własnej ziemi w przekroju siedmiu lat.
Senegal faworytem starcia z Polską. Kursy w ETOTO – 2,70 Senegal, 2,85 remis, 3,05 Polska
Utarł się taki stereotyp, że Polacy są gościnni. Nie zweryfikujemy tego liczbami, nie znajdziemy pewnie badań na temat poziomu gościnności wśród krajów świata. Niemniej jeśli by spojrzeć na wyniki tych dwóch ostatnich turniejów, to biało-czerwoni wychodzą na arcykapłanów gościnności. Nie dość że zaproszą, że ugoszczą, że obwiozą, że przygotują stadiony, to jeszcze przepuszczą w drzwiach do fazy pucharowej. Nadszedł zatem czas najwyższy, by z tą łatką wspaniałego gospodarza zerwać. Jak? Ogrywając Senegal i przyklepując sobie awans do fazy pucharowej małego mundialu.
Układ w tabeli wygląda tak, że zwycięstwo w tym dzisiejszym meczu na pewno da biało-czerwonym awans. Pytanie tylko z którego miejsca, bo jeśli Kolumbia ogra wysoko Tahiti, to przeskoczy Polaków w tabeli przy równej liczbie punktów. Kadra Magiery ma w tym momencie bilans goli +3, Kolumbijczycy +0.
Co w przypadku remisu? Zacznie się liczenie. W przypadku podziału punktów Polacy byliby w tabeli za Senegalem (oni mają bilans bramkowy +5), a wygrana Kolumbii nad Tahiti jest pewniaczkiem. Zatem Polska spadłaby w tabeli na trzecie miejsce. Ale to nie mundial seniorski, tutaj dalej grają dwie najlepsze drużyny oraz cztery najlepsze ekipy z trzecich miejsc. Jak wyglądają perspektywy biało-czerwonych na awans tą ścieżką?
Aktualny dorobek drużyn z 3. miejsc (poza grupą A):
Ekwador – 1 punkt, bilans bramkowy -1
Norwegia – 0 punktów, bilans bramkowy -4
Stany Zjednoczone – 3 punkty, bilans bramkowy +1
Panama – 1 punkt, bilans bramkowy -2
Portugalia – 3 punkty, bilans bramkowy -1
Czyli zasadniczo jeśli z Senegalem udałoby się zremisować, to awans byłby całkiem realny. Wystarczyłoby, że reprezentacje Ekwadoru lub Panamy zgubiłyby punkty i Polacy graliby dalej.
A czy nawet w przypadku porażki awans Polaków jest prawdopodobny? No, tu wchodzimy na wyższy poziom matematyki, ale tak – wciąż szanse są. Warto byłoby jednak od Senegalu nie zebrać bęcków, by zachować bardzo korzystny bilans bramkowy. Ale kluczowe byłyby wyniki w innych grupach. Dwie ekipy z trzecich miejsc musiałyby bowiem zatrzymać się w fazie grupowej na maksymalnie dwóch punktach lub na trzech z gorszym bilansem bramkowym od Polaków. Scenariusz realny? No, realny. Prawdopodobny? Cóż, nie takie cuda oglądaliśmy.
To zresztą dość zabawna sytuacja, bo jeśli Polacy dziś przegrają, to o tym, czy zagrają dalej dowiedzą się dopiero w piątek wieczorem, gdy swoje mecze rozegrają zespoły z grup E i F. Czyli gra toczy się też o dwa dni spokojnych przygotowań do fazy pucharowej – o ile ten awans uda się ugrać. A od miejsca w grupie zależy też miejsce rozgrywania starcia w 1/8 finału. Dzisiaj Polacy mogą przyklepać sobie pozostanie w Łodzi, ale muszą ugrać pierwsze lub drugie miejsce w grupie. Pierwsze miejsce w grupie pozwala dodatkowo na dłuższy odpoczynek, bo wówczas kolejny mecz graliby dopiero w poniedziałek. Awans z trzeciego miejsca oznacza z kolei zmianę stadionu – w zależności od układu innych meczów Polacy graliby wówczas w Gdyni lub Lublinie.
No dobra, ale zanim ludzie reprezentacji będą liczyć, organizować, planować i analizować, to trzeba wyjść na boisko i coś pokazać. Mamy wrażenie, że przed tym meczem z Senegalem panuje wokół kadry taki umiarkowany pesymizm. To wynik prostej obserwacji – widzieliśmy mecz Polaków z Kolumbią, a później widzieliśmy starcie Kolumbijczyków z Senegalem. Jeśli my na tle gości z Ameryki Południowej wyglądaliśmy prymitywnie, to Senegal pokazał im miejsce w szeregu. Dlatego dziś mamy po prostu duże obawy co do tego, czy kadrę stać na postawienie się ekipie z Afryki. Może mecz z Tahiti sprawił, że kreowanie szans strzeleckich będzie przychodziło zespołowi Magiery łatwiej (w niedzielę zamiast 5:0 mogło być i 12:0, ale brakowało skuteczności). Może ta przekonująca wygrana zbuduje pewność siebie. Może minął już pierwszy stres związany z grą u siebie i teraz powinno być łatwiej. Niemniej faworytami są goście.
– Patrzymy na sytuacje w innych grupach, ale specjalnie się tym nie zajmujemy. Gdy wygramy z Senegalczykami możemy ich przeskoczyć, przy remisie prawdopodobnie awansujemy z trzeciego miejsca. Ponosząc porażkę, musimy liczyć na korzystny układ w innych grupach. Chcemy jednak wziąć sprawy w swoje ręce, nie chcemy czekać na innych, ale właśnie przez swój dobry wynik zapewnić sobie awans – mówi trener Magiera.
Remis daje szanse na awansu obu zespołom (Senegalowi właściwie wystarcza). Kursy w ETOTO na bramkowy remis – 3,90, na bezbramkowy – 8,00
Sam selekcjoner ma też mały ból głowy związany ze składem. Po porażce z Kolumbią na mecz z Tahiti wysłał m.in. Zalewskiego, w obronie wystąpił Szota, głębiej został przesunięty Łyszczarz, zabrakło w składzie Puchacza i Walukiewicza. Z tego co słyszymy, to dzisiaj Walukiewicz wróci do wyjściowej jedenastki, od pierwszych minut zagra też Makowski, Bednarczyk będzie grał na boku obrony, a Zalewski wróci na ławkę. Na szczęście zdrowy jest też Majecki, u którego podejrzewano uraz po starciu w drugiej połowie meczu z Tahiti, ale legionista może dziś grać. Przewidywana pierwsza jedenastka wygląda tak: Majecki – Bednarczyk, Walukiewicz, Sobociński, Stanilewicz – Slisz, Makowski – Zylla, Łyszczarz, Kopacz – Steczyk/Benedyczak (ale raczej Steczyk).
No, młodzieży. Nie pójdziemy w pompatyczne nuty, nie będziemy odwoływać się do Mickiewicza, nie zacytujemy „Ody do młodości”. Jeśli chcecie się uratować od ogólnonarodowej dyskusji nad poziomem polskiej piłki i nad przyjmowaniem cięgów za słabe wyniki wszystkich pozostałych młodzieżówek (może poza U-21), to dzisiaj nie naróbcie wstydu.
fot. 400mm.pl