Kończy się powoli całoroczna impreza z ekstraklasą i wiadomo, ktoś już nie domaga, ktoś nie ma o co walczyć, ale całe szczęście, że na tym finiszu nie brakuje fajerwerków. Są emocje, są takie mecze jak Piasta z Jagiellonią, które będziemy wspominać jeszcze długo, bo finisz tych 90 minut był niewiarygodny. Lecimy z podsumowaniem kolejki!
Ekstraklasa ma tyle wspólnego z Ligą Mistrzów co siostry Godlewskie z nagrodą Grammy, ale w końcówce meczu Piast – Jagiellonia dostaliśmy namiastkę europejskiej elity, bo emocje były jakby wyjęte z meczów półfinałowych. Karny dla Jagi, potem gol Jodłowca (ha, tu nawet jakość uderzenia przypominała LM), potem kolejna jedenastka dla gości, ale tym razem niewykorzystana przez Imaza. Uff, jeszcze jakby to się działo gdzieś w 15. kolejce, pewnie nie zrobiłoby to takiego wrażenia, ale kontekst tych zdarzeń też jest cholernie ważny. Przecież być może te ostatnie minuty zdecydują o mistrzostwie dla Piasta. Gdyby Szmatuła nie wyjął karnego, Piast nie byłby przed Legią i dalej byłby uzależniony od doli i niedoli ekipy Vukovicia. A tak? Ma wszystko w swoich rękach.
Według nas jeśli wygra w Szczecinie, zostanie mistrzem Polski.
Ludzie: Zagłębie Sosnowiec nie jest już w stanie nas niczym zaskoczyć.
Zagłębie Sosnowiec: Wpuszcza Ryndaka od pierwszej minuty.
Ludzie:
Prześmieszny był to występ, ze szkoły pozorowania futbolu imienia Jakuba Gricia. Akcja na prawej to Ryndak na lewej, akcja na lewej, to Ryndak na prawej. Ech, będziemy tęsknić i będziemy do was pisać, Zagłębie.
Wybór pada na Bartłomieja Żynela. Myśleliśmy, że Daehne jest zagubiony na przedpolu (i jest), ale to, co odstawił Żynel we Wrocławiu, wyrasta na zupełnie inny poziom zagubienia. Chłopak kumał mniej, niż widzowie, oglądając serial Lost. Radził sobie z wyjściami na przedpole tak, jak bolid Kubicy z wejściami w zakręt. Masakra, no. Musi przecież Żynel podjąć interwencję, gdy piłka lata mu na piątym-szóstym metrze. A on nie, stoi jak zaczarowany, jakby pilnował na linii jakiegoś skarbu. Dlatego na przykład Robak zapakował mu bramkę i między innymi przez postawę swojego golkipera Wisła Płock wróciła do domu z niczym.
Na drugim biegunie bramkarskiego fachu jest Jakub Szmatuła, który został bohaterem w meczu z Jagiellonią. Wyjął karnego Imaza w ładnym stylu, też potem przyznał, że oglądał karne Hiszpana, więc był przygotowany do swojej pracy należycie. To się chwali. Mówił bramkarz, że pomoże swojej drużynie, jeśli będzie trzeba i nie rzucał słów na wiatr. A cały Piast udowodnił nam jedno – naprawdę ma mocną kadrę, ponieważ to nie pierwszy raz, gdy podstawowy zawodnik nie może grać, ale zmienia go wartościowy żołnierz. Hateley/Dziczek – Jodłowiec. Felix – Badia. Pietrowski – Mokwa. Sedlar – Korun. No i teraz Plach – Szmatuła.
PIAST WYGRA W SZCZECINIE? KURS 1.83 W ETOTO
Bardzo podoba się nam w ostatnim czasie Zvonimir Kożulj, a występem w 35. kolejce tylko udowodnił, że z naszą sympatią nie wpakowaliśmy się w ślepą uliczkę. Po pierwsze – ładny gol. Oczywiście, sporo od siebie dał Cierzniak, ale Bośniak dał mu się pomylić, a bramkarz Legii z tej opcji chętnie skorzystał. Ponadto trzeba podkreślić, że Kożulj rzeczywiście umie strzelać z dystansu – to była jego szóstka bramka zza szesnastki. A po drugie co do samego meczu z Legią, Kożulj był jednym z dwóch liderów całej Pogoni. Drugiego widzimy w Walukiewiczu. To oni trzymali swoją drużynę w ryzach, bez nich nie byłoby tego remisu.
Fatalnie zachowuje się Ivanauskas względem Udovicicia. Trener obraził się na Serba, bo ten podpisał kontrakt z Lechią Gdańsk. Być może Zagłębie miałoby jeszcze matematyczne szanse na utrzymanie, ale Litwin najpierw nie dał pograć piłkarzowi w meczu ze Śląskiem, natomiast w tej kolejce powtórzył ten durny manewr przeciwko Arce. Po pierwsze – strzelił sobie Ivanauskas w stopę. Po drugie – jest niesprawiedliwy, wiadomo przecież, że inni piłkarze też opuszczą klub. Po trzecie – o Ivanauskasie zaraz wszyscy zapomną, a Udovicić będzie Zagłębiu pamiętany. Żenada. Kompletna żenada.
Sebastian Walukiewicz. Szkoda, że wyjeżdża. Oczywiście dla niego dobrze, trzymamy kciuki, ale jednak liga pozbawiona tego stopera będzie uboższa. W Warszawie pokazał masę jakości, bo i łatał dziury w defensywie, i potrafił w swoim stylu świetnie wyprowadzić piłkę. Muszą być z niego ludzie. Muszą!
LEGIA ZREMISUJE W BIAŁYMSTOKU? KURS 3,55 W ETOTO
Tomasz “Bombowiec” Jodłowiec. Nie może być inaczej.
Tak gra Lechia w ostatnich kolejkach sezonu ligowego.
Nalepa???Ktoś cos? #LGDZAG pic.twitter.com/Nrv8cMRZYC
— Hubert Michnowicz (@Hubert_Michno) May 12, 2019
– Wierzę w Vuko, że wytrwa w Legii znacznie dłużej niż do października – stwierdził Dariusz Mioduski. Niesamowity poziom zaufania!