Reklama

Radwańska zbyt kontrowersyjna, czyli ktoś w Krakowie upadł na głowę

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

25 kwietnia 2019, 21:50 • 4 min czytania 0 komentarzy

Agnieszkę Radwańską można lubić albo nie, dokładnie jak każdego innego sportowca (w tym przypadku już – byłego). Można ją doceniać w mniejszym lub w większym stopniu, co zresztą cały czas się dzieje. Niedawno odsłonięto odcisk jej dłoni w tenisowej alei sław, a teraz pod obrady Rady Miasta Krakowa trafił wniosek o nadanie jej honorowego obywatelstwa. Nie chcemy wchodzić w politykę, bo jesteśmy sportowym portalem, ale trzeba napisać jedno: komuś ewidentnie zaszkodził legendarny krakowski smog…

Radwańska zbyt kontrowersyjna, czyli ktoś w Krakowie upadł na głowę

Jeśli chodzi o słynnych sportowców, którzy na całym świecie promują rodzinny Kraków, to jest Radwańska, Robert Kubica i długo, długo nikt. Z tą delikatną różnicą, że dla kierowcy Formuły 1 Kraków oznacza w zasadzie miejsce urodzenia i miasto, w którym chodził do szkoły podstawowej, bo od dwudziestu lat żyje we Włoszech. Mistrzyni tenisowego Mastersa nie tylko urodziła się pod Wawelem, ale przez niemal całą karierę tam mieszkała, trenowała i z dumą podkreślała w wywiadach jak dużo dla niej znaczy rodzinne miasto. A trzeba sobie powiedzieć wprost, że nie była to łatwa miłość.

Kiedy Agnieszka zaczęła odnosić duże sukcesy, pojawił się na przykład pomysł budowy akademii tenisowej z prawdziwego zdarzenia. Rodzina Radwańskich miała kasę do wydania, miała inwestorów i wsparcie mediów. Potrzebowała terenów od miasta. Pierwsze, drugie, piąte, dziesiąte rozmowy – za każdym razem kończyło się na pustych słowach, a jeśli jakaś propozycja padała, to zdecydowanie mało poważna.

Jednocześnie Radwańska regularnie trenowała na kortach Nadwiślana, klubu, w którym zaczynała karierę. Kiedy jedna z dużych europejskich stacji telewizyjnych nakręciła tam reportaż, koleżanki z największych turniejów świata były przekonane, że tenisowe siostry z Krakowa robią sobie jaja, a cały materiał jest czymś w rodzaju prima aprilis. Bo w chwili, gdy gwiazdy pokroju Radwańskiej w USA, Niemczech, czy Australii trenują na nowiutkich obiektach, przebierają się w klimatyzowanych szatniach i mają do dyspozycji wszelkie wygody, Polka przez lata szykowała się do występów w Wielkich Szlemach na kortach pamiętających czasy jej wielkiej poprzedniczki, Jadwigi Jędrzejowskiej (jak ktoś nie kojarzy, to JJ wielkie sukcesy święciła przed II wojną światową).

W przypadku Radwańskiej miłość do rodzinnego miasta nie była tylko formą przywiązania do starych kortów i znanych od dziecka miejsc. Dla Krakowa oznaczała także gigantyczne wpływy do miejskiej kasy. Czemu? Bo w czasach, których niemal wszystkie tenisowe gwiazdy meldują się w rajach podatkowych, była wiceliderka rankingu WTA całe życie płaciła podatki krakowskim Urzędzie Skarbowym. Dodajmy tylko dla porządku: na samych kortach wygrała prawie 28 milionów dolarów, nie licząc wpływów od sponsorów i reklamodawców. Nawet zakładając preferencyjne stawki podatkowe – parę złotych dla fiskusa się uzbierało…

Reklama

I teraz wchodzą radni, cali na biało, debatując nad przyznaniem Radwańskiej tytułu honorowej obywatelki Krakowa. I głosują na „nie”. Czemu? 20 tytułów WTA to za mało (żadna Polka poza nią nigdy nie zdobyła ani jednego, a ostatnim Polakiem, który wygrał w grze pojedynczej był Wojciech Fibak trzy dekady temu). Drugie miejsce w światowym rankingu to za nisko? Promowanie Krakowa nie zrobiło roboty? A może władzom miasta nie spodobało się to, że Radwańska ściąga w rodzinne strony inne gwiazdy światowego tenisa na turnieje pokazowe? Nie, to nie to. Po prostu nie jest z tej opcji politycznej, co trzeba!

Serio? Jak dobrze wiecie, my politykę w większości przypadków mamy tam, gdzie jej miejsce. Ale takie coś? Naprawdę? Żeby nie było wątpliwości, o co naprawdę chodziło w głosowaniu Rady Miasta, oddajemy głos Dominikowi Jaśkowcowi z PO-KO, przewodniczącemu tego żałosnego gremium. W rozmowie z gazeta.pl tłumaczył się ze swojej decyzji tak: – Jeśli o mnie chodzi, to niewątpliwie miało znaczenie to, że rodzina pani Agnieszki Radwańskiej jest bardzo związana z partią rządzącą. Pani Agnieszka Radwańska sama uczestniczyła w marszach smoleńskich. Część mieszkańców mogłaby odczytać tę nominację jako kontrowersyjną.

Kurtyna. Najbardziej znana i utytułowana zawodniczka z Krakowa nie dostanie honorowego obywatelstwa, bo 9 lat temu, po największej katastrofie w najnowszej historii Polski wzięła udział (z tysiącami innych mieszkańców miasta) w marszu, a jej ojciec słynie z ostrego języka i prawicowych poglądów. Radnym Krakowa serdecznie gratulujemy i radzimy serio pomyśleć nad walką ze smogiem, bo ewidentnie wpływa na sprawność ich umysłów.

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
1
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Komentarze

0 komentarzy

Loading...