Przyczyn znakomitych wyników Piasta w tym sezonie znajdziemy sporo, ale stosunkowo mało mówi się tu o stoperach. Tymczasem gliwiczanie mają aktualnie najlepszy duet środkowych obrońców w Ekstraklasie, a numerem jeden jest Jakub Czerwiński. Gdybyśmy mieli wskazać jednego ligowca, którego nazwiska brakuje nam przy powołaniach do reprezentacji, byłby to właśnie on.
Czerwiński pokazuje to, co na jego pozycji jest najważniejsze: równy, wysoki poziom. Bardzo rzadko zawodzi. Jeśli chodzi o ten sezon, wyraźnie nie wyszły mu tylko dwa mecze: w 13. kolejce w Płocku i dwa tygodnie później w Kielcach.
Oczywiście poza tymi meczami pojedyncze błędy też się zdarzały. Jesienią w Legnicy razem z Aleksandarem Sedlarem brakiem porozumienia przy górnej piłce sprezentowali Miedzi gola na 1:0. Wiosną Czerwiński jest jeszcze lepszy niż w poprzedniej rundzie, ani razu nie oceniliśmy go poniżej noty wyjściowej, ale też miał chwilę słabości: w Gdyni sprokurował rzut karny podcinając Michała Janotę, który sam chciał wymierzyć sprawiedliwość i nie trafił. Do tego momentu wyróżniający się ogoloną głową zawodnik był kandydatem do miana piłkarza meczu.
PIAST NIE WYGRAŁ NA STADIONIE WISŁY OD 2013 ROKU, ALE DZIŚ JEST FAWORYTEM. KURS NA JEGO WYGRANĄ W ETOTO – 2,65
Mówimy o malutkiej łyżce dziegciu w dużej beczce miodu, stoperów bezbłędnych nie ma, nie tylko w Polsce. Całościowo Czerwiński pokazuje klasę, zwłaszcza że mówimy o długim okresie, trwającym wiele miesięcy. Najbardziej imponuje pewnością i spokojem w swoich interwencjach, przewidywaniem boiskowych wydarzeń, zdecydowaną grą rzadko jednak przeradzającą się w grę ostrą (tylko cztery żółte kartki) i grą w powietrzu, mimo że jak na swoją pozycję nie jest wysoki (183 cm wzrostu). Wyprowadzenie piłki też ma niezłe, zrobił postępy. Do tego potrafi się odnaleźć pod bramką rywali, w trwającym sezonie zdobył już trzy bramki.
Na dziś w zasadzie trudno znaleźć u niego ewidentnie słaby punkt. Nic dziwnego, że jest zdecydowanie najwyżej ocenianym przez nas środkowym obrońcą ligi (5,44) i już sześć razy umieszczaliśmy go w kozakach. Wspomniany Sedlar okazuje się godnym partnerem. Ma średnią 5,00, lepszą mają tylko Błażej Augustyn i Michał Nalepa z Lechii oraz Artur Jędrzejczyk z Legii.
Czerwiński raczej prędzej niż później wyjedzie za granicę lub podejmie drugą próbę sprawdzenia się w topowym polskim klubie. Do Legii przychodził z marszu, na finiszu okna transferowego i zaraz potem zagrał z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów. Prowadzony przez Besnika Hasiego zespół był wtedy w rozsypce.
Wiosną 2017 wychowanka Popradu Muszyna ciągle chwalono za pracę, tyle że i tak ciągle siedział na ławce. Później nie ukrywał, że był to najtrudniejszy okres w jego karierze. Początek ubiegłego sezonu zwiastował przełom. Czerwiński wskoczył do składu, prezentował się coraz lepiej i… wszystko przerwała poważna kontuzja stawu skokowego, przez którą stracił prawie całą rundę. Przy Łazienkowskiej nie mógłby się od razu odbudować regularną grą, więc ruszył do Gliwic i dziś obie strony mogą sobie gratulować tego ruchu. Choć w sierpniu skończy już 28 lat, wszystko wskazuje na to, że najlepsze chwile w karierze dopiero przed nim.
JAKUB CZERWIŃSKI ZDOBĘDZIE CZWARTĄ BRAMKĘ W SEZONIE? ETOTO PŁACI PO KURSIE 8,50
Dobra forma Czerwińskiego będzie dziś bardzo potrzebna. Piast jedzie na stadion Wisły Kraków, na którym wygrał jeden jedyny raz w kwietniu 2013 roku. Z ostatnich pięciu wypraw na Reymonta gliwiczanie przywieźli zaledwie dwa punkty. Wyzwanie jest duże, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę coraz lepszą formę Jakuba Błaszczykowskiego i spółki. Szykuje się naprawdę fajny mecz i nie przez przypadek właśnie go do transmisji w tej kolejce wybrali szefowie TVP Sport.
***
W ostatnim odcinku magazynu Gryfny Szpil na antenie Weszło FM o śląskich klubach rozmawiali Rafał Kędzior i Michał Cader.
Fot. FotoPyk