Reklama

Gdy życie tłucze oczekiwania. Robbiego Keane’a koszmar w raju

redakcja

Autor:redakcja

31 marca 2019, 09:00 • 9 min czytania 0 komentarzy

Dla „The Reds” był w stanie położyć na szali legendarny status w Tottenhamie. Wręcz wymusić transfer na władzach klubu, który wielokrotnie wyprowadzał na boisko jako kapitan pod nieobecność co i rusz kontuzjowanego Ledleya Kinga. Od najmłodszych lat marzył o tym, by pewnego dnia założyć czerwień Liverpoolu, zmierzał ku temu momentowi przez długich dziesięć lat od dnia debiutu w Premier League. A jednak Robbie Keane wytrzymał na Anfield zaledwie 189 dni nim spakował manatki i wrócił na stare śmieci. 

Gdy życie tłucze oczekiwania. Robbiego Keane’a koszmar w raju

Niekwestionowana legenda reprezentacji Irlandii i Tottenhamu w swoim wymarzonym klubie została niczym więcej niż przelotnym wspomnieniem.

14. najlepszy strzelec w historii Premier League, autor 126 bramek tylko pięć dopisał do dorobku w barwach „The Reds”.

Drugi najdroższy w momencie transferu zawodnik w historii Liverpoolu strzelił dla niego tyle samo goli, ile strzelił przeciwko niemu.

Zdaniem Glena Harringtona z Empire of the Kop, Keane był najgorszym spośród czternastu ostatnich zawodników, którym przypadła w udziale czerwona koszulka z numerem siedem.

Reklama

– Nie uważam tej transakcji za umowę transferową – tak nazywa się coś, co dzieje się pomiędzy dwoma klubami, kiedy te dojdą do porozumienia w kwestii wymiany. Tutaj mamy do czynienia z wymuszeniem sprzedaży, za którą otrzymamy 19 milionów funtów i kolejne 1,3 miliona w ewentualnych bonusach – mówił rozeźlony odejściem napastnika po sześciu latach na White Hart Lane właściciel Tottenhamu Daniel Levy, cytowany przez “The Guardian”.

Tottenham sprawi niespodziankę i ogra „The Reds”, kończąc tym samym serię bez wygranej w lidze – kurs to aż 5,75 w ETOTO

274257.jpg

Liverpool nie kupował tylko świetnego, sprawdzonego w wielu sezonach ligi angielskiej napastnika. Kupował wielką osobowość. Gotów umrzeć na boisku, byle strzelić, byle wygrać” – opisywał go niedawno w wywiadzie dla Weszło Thomas Rogne, którego drogi przecięły się z Keanem w Celticu. Nietrudno sobie więc wyobrazić, z jakim zapałem Irlandczyk podchodził do gry w Liverpoolu, skoro trafił tam w najlepszym wieku, jako 27-latek.

– Jedynym rozczarowaniem, jakiego mi przysporzył, jest fakt, że nie ma już 27 lat, tylko 33.

Martin O’Neill w 2013 roku

W Tottenhamie był i przed, i po przenosinach do Liverpoolu jednym z “kierowników imprezy”. Gdy Harry Redknapp w 2010 roku stwierdził, że przed zawodnikami seria niezwykle ważnych spotkań, w związku z czym nie będzie imprezy świątecznej, Keane zabrał kolegów na balangę do ojczyzny.

Reklama

– Starszyzna zebrała się i postanowiła, żeby zorganizować coś w tajemnicy. Keano zdecydował, że Dublin będzie dobrym miejscem. Zorganizowaliśmy prywatny samolot. Nie mogliśmy ruszyć wszyscy razem autobusem z ośrodka treningowego, każdy więc dojechał na Stanstead jak mógł. Dolecieliśmy do Irlandii i było tak, jak każdy sobie wyobrażał. Świetny pub, muzyka na żywo, cały zespół przy jednym stoliku. Świetna atmosfera. Zero dziennikarzy. „Rewelacja!” – opowiadał po latach w rozmowie z COPA90 Jermaine Jenas.

Piłkarze nie docenili mediów na wyspach, które dowiedziały się o eskapadzie i nie omieszkały poinformować o niej Redknappa podczas kolejnej konferencji prasowej. – Harry podszedł do Robbiego i kazał mu zostawić na swoim biurku listę zawodników, którzy polecieli do Dublina. Keano wszedł do jego biura i dał mu do ręki czystą kartkę. „Oto kto tam był”.

Obie drużyny strzelą bramkę w hicie tej kolejki Premier League na Anfield? Kurs 1,74 w ETOTO

W jego towarzystwie można było być pewnym, że będzie się działo. Pewnego razu zabrał do knajpy świeżaka w składzie Tottenhamu, Francuza Doriana Dervite’a i postanowił zaprezentować koledze, jak się gra na wyspach.

– Po dwóch czy trzech kolejkach powiedział do mnie: „pokażę ci, jak powinno się robić wślizgi w Anglii”. Wziąłem do ręki jego piwo, a on ruszył sprintem który zakończył wykonując wślizg na dwóch kobietach, które stały przy barze – wspominał Dervite na antenie francuskiego SFR Sport 1.

Był też przy tym zawodnikiem, z którym uwielbiali grać inni napastnicy. Weźmy Dimitara Berbatowa. Podczas swojej kariery miał przyjemnośc tworzyć duety napastników z Cristiano Ronaldo, Waynem Rooneyem, Carlosem Tevezem. Kogo wskazał jako swojego najlepszego partnera?

– Robbie Keane i galeria sław? Najlepszy możliwy duet. Ale czy jest jakiś inny duet, który można do niego porównać? Jak myślisz, Keano? Myślisz o tym, o czym ja? Wiem, że tak, przyjacielu, wiem, że tak. Pamiętasz? Ty i ja na boisku, bawiący się z obrońcami, strzelający dla zabawy. Ty biegający za nas dwóch, mówiący za nas dwóch. Ja pamiętam. Granie z tobą uczyniło mnie lepszym piłkarzem. Zawsze grałeś dla zespołu, pomagałeś piłkarzom na boisku, poza boiskiem. Na treningu byłeś największym profesjonalistą, w meczu zawsze walczyłeś do ostatniej minuty próbując strzelić. Najlepszy strzelec w historii swojej reprezentacji? Cóż za osiągnięcie! (…) Gra z tobą była dla mnie zaszczytem.

Dimitar Berbatov

W meczu Liverpool – Tottenham obejrzymy co najmniej 9 celnych strzałów? Kurs 1,71 w ETOTO

Gdy więc przenosiny do Liverpoolu stawały się faktem, a marzenie Keano wreszcie mogło się ziścić, wydawało się, że on i „The Reds” to najlepiej dobrana para od debiutu „Kasi i Tomka” na srebrnym ekranie. To po prostu musiało się udać. Gdyby Keane nie był o tym przekonany, gdyby nie chciał tego całym sercem, nie narażałby swojego statusu w Tottenhamie. Gdyby w Liverpoolu mieli wątpliwości, nie robiliby z Irlandczyka drugiego najdroższego wówczas nabytku w historii klubu, ustępującego w tym względzie jedynie pozyskanemu za ponad 34 miliony funtów Fernando Torresowi. Z którym w opinii wielu kibiców miał stworzyć duet porównywalny z legendarnym Dalglish-Rush.

Miał regularnie prezentować swoją firmową cieszynkę, która towarzyszy mu do dziś:

Udało mu się to zaledwie pięciokrotnie nim Rafa Benitez uznał – po 189 dniach – że oddanie go do Tottenhamu ze stratą pomiędzy 4 a 8 milionami funtów (tutaj źródła nie są zgodne) to dobry biznes, bo Irlandczyk nie będzie w Liverpoolu zyskiwał, a tylko dalej tracił na wartości.

Nim Hiszpan stwierdził, że w zasadzie to woli mieć w odwodzie Davida N’Goga, Andrija Woronina i Krisztiana Nemetha.

– Robiłem wszystko, co mogłem. Gdybym był zgniłym jajkiem, potrafiłbym to zrozumieć, ale nie powiedziałem pół złego słowa o nikim. Nigdy nie miałem żadnego spięcia z menedżerem. Nigdy nie spóźniłem się na trening. Przychodziłem każdego dnia z entuzjazmem i zapieprzadem do utraty sił. Uwierzcie mi, jestem tak samo skołowany, jak i wy.

Robbie Keane, wypowiedź z 7 lutego 2009, zaraz po powrocie do Tottenhamu

Jakby to powiedział Kevin Keegan, jedna z najsłynniejszych siódemek Liverpoolu nim koszulkę z tym numerem dostał Keane, to pół roku “nie było takie, jak pisali w broszurze”. Parę lat później, gdy Mario Balotelli kompletnie zawodził na Anfield, Jamie Carragher rzucił dla porównania przykładem Keane’a, sugerując że w Liverpoolu nie mają problemu z szybkim pozbywaniem się zawodników, gdy ci zawodzą.

Obecny w studio Jamie Redknapp odparł jednak: – To nie fair. Keane przynajmniej próbował.

Sadio Mane trafi dziś do siatki jako pierwszy? Kurs 2,40 w ETOTO.pl

Umieszczanie Keane’a w zestawieniach największych transferowych wpadek Liverpoolu jest poniekąd zrozumiałe. Ale jest też dużym uproszczeniem. Mało kto pamięta bowiem, że Irlandczyk – choć z Anfield pożegnał się w styczniu – miał udział przy dwunastu golach swojej ulubionej drużyny.

Asystą do Stevena Gerrarda ratował w 94. minucie z Middlesbrough ważne trzy punkty, podobnie jak kilka kolejek później na Etihad Stadium, gdy jego podanie do Dirka Kuyta sprawiło, że Liverpool uczynił ostatni krok na drodze od 0:2 po pierwszej połowie do 3:2 na koniec spotkania.

Zrzut ekranu 2019-03-31 o 07.18.31

– Jego odejście bardzo mnie zaskoczyło, to była jedna z największych niespodzianek okienka transferowego. Gdy grał przeciwko nam w barwach Liverpoolu, zaprezentował się bardzo dobrze, strzelił gola. Sześć miesięcy to bardzo krótki czas, by powiedzieć: “nie, u nas mu nie wyjdzie”.

Arsene Wenger

Dlaczego więc Rafa Benitez zdecydował się odstrzelić Keane’a, po ostatecznym upokorzeniu go pominięciem przy ustalaniu kadry meczowej na mecz FA Cup z Evertonem i wybraniem w jego miejsce napastnika rezerw Davida N’Goga, który chwilę wcześniej ustrzelił dublet przeciwko rezerwom Middlesbrough? – Od kiedy ukończyłem 17 lat, gdy tylko byłem zdrowy, nigdy wcześniej nie znalazłem się poza kadrą meczową – mówił później napastnik.

Andy Hunter z “The Guardian” twierdził, że wynikało to z chęci zapewnienia sobie przez hiszpańskiego menedżera większej kontroli nad transferami. Benitez miał chcieć pokazać, że jeśli jakiś zawodnik mu nie pasuje, to nawet gdy został ściągnięty za spore pieniądze, może go odstrzelić. Bilans goli i asyst Keane’a wielkiego wstydu nie przynosił, ale wiele jego występów w koszulce “The Reds” opisywano wtedy jako bezbarwne, pozbawione wyrazu. Dalekie od tego, co potrafił prezentować w swoich najlepszych sezonach w Coventry, Leeds czy Tottenhamie.

Harry Kane trafi przeciwko Liverpoolowi i zrówna się z Robbiem Keanem w klasyfikacji strzelców Premier League? Kurs na gola Kane’a w ETOTO to 2,60

274288.jpg

– Czy Rafa Benitez wyjaśnił w którymkolwiek momencie, dlaczego zostałeś odstawiony od składu?
– Nie.
– Czy powiedział, dlaczego cię sprzedaje?
– Nie.
– Czy Rafa kiedykolwiek mówił, czego od ciebie oczekuje na boisku?
– Nie. Jakiekolwiek instrukcje były częścią rozmów z całym zespołem, nie polegały na wytłumaczeniu mi, czego dokładnie ode mnie chce.

Fragment rozmowy dziennikarzy z Keanem tuż po powrocie do Tottenhamu zimą 2009

Czego Benitez oczekiwał od Keane’a? Tutaj tkwić może odpowiedź na pytanie, dlaczego Liverpool był właściwie jedynym klubem, gdzie Irlandczyk nie był w stanie rozwinąć skrzydeł.

– Nie uważam, że całą winę za niepowodzenie w Liverpoolu poosi Robbie. Osobiście bardzo chciałem, by był z nami dłużej, było mi smutno, gdy odchodził. W większości sprowadzało się to do prób zmiany przez Rafę sposobu gry Robbiego. Myślałem, że powodem sprowadzenia Robbiego była chęć wystawienia go w roli drugiego, cofniętego napastnika, który siałby spustoszenie pomiędzy obroną a pomocą rywala – mówił w rozmowie z RTE Radio 1 Steven Gerrard.

Zamiast tego, Benitez chciał z Keane’a zrobić kogoś na kształt Dirka Kuyta, grającego na lewym skrzydle. Jeśli bowiem chodzi o zasuwanie na boisku, bez trudu można było znaleźć pomiędzy tymi dwoma sporo podobieństw. Zawsze wybiegani, niestrudzeni, o niespożytych siłach. Tylko że lewa flanka to nie była pozycja, do jakiej Keane został stworzony. – Chciał mnie zmienić w kogoś, kim nie jestem. Nigdy nie byłem lewoskrzydłowym, każdy to wie.

I tak jak pozbycie się Keane’a-napastnika mogło wyglądać na decyzję pochopną, skreślenie go jako lewoskrzydłowego można wytłumaczyć bez większych problemów. Różnica w jakości gry pomiędzy nim i wzorem – Dirkiem Kuytem – była aż nadto widoczna, po odejściu z Anfield rozegrał na lewej stronie pomocy zaledwie kilka pojedynczych spotkań.

Powyżej 3,5 gola w meczu Liverpool – Tottenham? ETOTO płaci za takie rozstrzygnięcie po kursie 2,55

Zasadne jest dziś pytanie: czy Robbie Keane może się uważać za piłkarza w stu procentach spełnionego? Tak, jako reprezentant Irlandii jest niekwestionowaną legendą. Tak, jest też jednym z najlepszych napastników, jakich w swojej historii miał Tottenham, jedenastym najlepszym strzelcem w jego historii ze 122 golami. I owszem, gdy wymienia się najlepsze transfery do MLS, Keano znajduje się w czołówkach wszystkich tego typu zestawień.

Ale czy fakt, że do takiego statusu nawet nie zbliżył się w klubie, w którym zakochał się jeszcze za bajtla nie sprawia, że wspomnienia lat kariery zawsze będą miały dla niego lekko gorzkawy posmak?

SZYMON PODSTUFKA

Fot. NewsPix.pl

***

O angielskiej piłce u nas możecie nie tylko przeczytać, ale i posłuchać – w audycji “Football, Bloody Hell!” Wojtka Pieli. Najnowsze odcinki znajdziecie TUTAJ (KLIK!), w ostatnim nasz reporter rozmawiał z piłkarzem Leeds United Mateuszem Klichem.

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
3
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
5
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Anglia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...