– Rozumiem, że na kadrze ciąży wciąż rosyjskie fatum. Porażka na mundialu zachwiała renomą reprezentacji. Ale w piłce nie da się żyć przeszłością, ani dobrą, ani złą – mówi Zbigniew Boniek na łamach “Wyborczej”. Dziś w prasie echa meczu z Łotwą przeplatają się z wątkami murawy, Recy i młodzieżówek.
“PRZEGLĄD SPORTOWY”
Plusy i minusy po dwumeczu kadry. Wśród minusów oczywiście fatalny atak pozycyjny.
Należy przypuszczać, że przeciwko naszej reprezentacji, liderowi grupy, rywale (zwłaszcza na PGE Narodowym) będą ustawiać się podobnie jak Łotysze. Czyli skupią się na przeszkadzaniu, wyczekując okazji na kontry. To będzie wymagać od zawodników Brzęczka umiejętności gry w ataku pozycyjnym. A z tym, jak wiadomo, polscy gracze mają duży problem. Trudno, żeby ich tego nauczyli selekcjonerzy, zwłaszcza gdy, jak Brzęczek przed meczem z Austrią i Łotwą, ma się tylko jeden trening z całym zespołem, na którym można popracować nad taktyką. To, czym w pierwszej kolejności zajmują się selekcjonerzy na zgrupowaniach, zwłaszcza pracujący tak krótko jak Brzęczek, to praca nad defensywą i stałymi fragmentami gry.
Internetowa plotka o tym, że Brzęczek wystawia Recę, by Wisła Płock zgarnęła z tego tytułu bonusy, została zdementowana przez wszystkich zainteresowanych.
O rzekome bonusy po meczu spytany został Reca, jego odpowiedź: „Pierwsze słyszę” nie zamknęła tematu. Mniej więcej w tym samym czasie o to samo pytany był na pomeczowej konferencji prasowej Brzęczek. – Nie znam klauzuli i nie znam kontraktów zawodników – szybko uciął sprawę selekcjoner.
Reprezentacja Niemiec dała sygnał, że wychodzi z kryzysu – wygrana 3:2 z Holandią ma dać nowy początek.
Jednak już pierwszy tegoroczny mecz o punkty dał kibicom kadry RFN powody do optymizmu. Nasi zachodni sąsiedzi pokonali w Amsterdamie 3:2 Holandię i idealnie rozpoczęli eliminacje mistrzostw Europy. – Mówiło się o nas, że jesteśmy europejską drugą ligą, że nikt się już nas nie boi, że wzbudzamy politowanie. To był trudny rok, ale ci, którzy teraz się z nas śmieją, za kilka miesięcy będą się nas znowu obawiać – zapowiedział kapitan reprezentacji Manuel Neuer.
Kadra U21 dostała posiłki na sparing z Serbią – czterech nowych piłkarzy dołączyło do zespołu w Grodzisku Wielkopolskim.
Dziś z Serbią (godz. 15) na pewno nie wystąpią Krystian Bielik i Kamil Pestka (obaj leczą kontuzje, opuścili obóz). Za to szansę mogą dostać Przemysław Wiśniewski z Górnika Zabrze i Patryk Klimala z Jagiellonii. Obaj zagrali z Anglią (3:1) w ramach turnieju Elite League U-21 w zespole stworzonym z piłkarzy urodzonych w latach 1998-99, po czym dołączyli do grupy Michniewicza. W poniedziałek około 13 w hotelu pojawili się także Gumny i Żurkowski, wracający ze zgrupowania dorosłej reprezentacji. Obrońca Lecha i pomocnik Górnika pojawią się dzisiaj na murawie.
Adrian Stanilewicz, reprezentant Polski U20 i zawodnik Bayeru Leverkusen, opowiada o swojej drugiej ojczyźnie i rozterkach związanymi z wyborem reprezentacji.
– To była bardzo trudna decyzja. Moja rodzina jest z Polski, dużo rozmawiałem o tym z bratem. Uważam, że zrobiłem najlepiej, jak mogłem. Myślę, że rodzice też chcieli widzieć, jak gram dla Polski. Dlatego taka decyzja – mówi Stanilewicz, z którym rozmawiamy na zgrupowaniu kadry w Uniejowie. Jego rodzinne Solingen jest nazywane „miastem ostrzy” z uwagi na trwającą od 1363 roku produkcję noży, mieczy, żyletek, brzytw i wszystkiego, czym można było coś przeciąć albo… zrobić komuś krzywdę.
Historyjka o Adamie Deji, który kiedyś konkurował na turniejach z Arkadiuszem Milikiem, a dziś walczy o swoje w Arce Gdynia.
W Wachowicach, wsi pod Olesnem, z której pochodzą Sebastian i Adam, obok podwórka znajdowało się pole. – Ojciec, który w piłkę grał amatorsko, podobnie jak wszyscy nasi wujkowie, zasiał w tym miejscu trawę i wybudował dla nas bramki. Miały nawet siatki. Graliśmy tam z bratem godzinami. Kopaliśmy piłkę i marzyliśmy o tym, że kiedyś będziemy zawodnikami Borussii Dortmund. Mamy rodzinę w tym mieście i byliśmy tam nawet na kilku spotkaniach – opowiada Adam.
Poza tym:
– felieton Dariusza Dziekanowskiego o miernym stylu kadry i rozczarowaniu poszczególnymi zawodnikami
– tekst o Żarko Udovicziciu
– jeśli Gytkjaer strzela, to Lech wygrywa
“SPORT”
Jacek Błasiak krytykuje Macieja Szczęsnego za wypuszczenie fake-newsa o klauzuli Arkadiusza Recy.
Posądzenie selekcjonera Brzęczka, który w środowisku nazywany jest „Papieżem”, o kręcenie lodów jest co najmniej obrzydliwe. Tym bardziej że wiemy, jak ciężko jest w kraju o lewych obrońców z prawdziwego zdarzenia, i tym bardziej że Reca mógł z Łotwą nawet nie zagrać, gdyby nie urazy, choroby i inne powody dotykające jego kolegów-reprezentantów. A sam Arkadiusz Reca najlepiej odpowiedział na te insynuacje, grając bardzo poprawnie, a – co ważniejsze – wykonując najważniejsze zagranie meczu: podając wprost na głowę Roberta Lewandowskiego na 1:0!
Rozmówka z Robertem Lewandowskim, który zgadza się z krytyką, że kreacja gry w reprezentacji póki co leży.
– Przede wszystkim, gdy utrzymujemy się przy piłce i rozgrywamy, musimy grać szybciej. Do tego potrzebne są automatyzmy, pewne zachowania muszą być na tyle wypracowane, aby w konkretnych sytuacjach iść w odpowiedni sektor w ciemno. Już przyjmując piłkę mową ciała musimy sugerować, że chcemy przesuwać się do przodu. Tymczasem w meczu z Łotwą po przyjęciu – staliśmy.
Bogusław Baniak jednym z kandydatów do objęcia funkcji selekcjonera reprezentacji Togo.
Skąd pomysł z wyjazdem tak daleko? 60-letni trener ma już afrykańskie doświadczenia. W latach 2015-17 był dyrektorem piłkarskiej federacji z Burkina Faso. Prowadził też reprezentację do lat 15 z tego kraju. Nie ukrywał jednak, że byłby zainteresowany prowadzeniem seniorskiej kadry. Teraz te plany mogą się ziścić. – Mogę powiedzieć, że w Burkina Faso przeżyłem przygodę życia. Wiele też tam się nauczyłem, między innymi jak pomagać i co znaczy słowo solidarność. Sam jak mogłem, pomagałem dzieciom. Mam propozycję z I ligi, ale nie ukrywam, że chciałbym jeszcze raz spróbować w Afryce – mówi trener Baniak.
Ostatnie szlify kadry U20 przed nadchodzącym mundialem. Czas na sparing z Niemcami.
Następnym razem drużyna spotka się dopiero 20 maja, czyli na ledwie trzy dni przed meczem z Kolumbią. – Po meczu z Niemcami piłkarze przez 56 dni będą w klubach. Wiedzieliśmy o tym wcześniej. Jest tak, a nie inaczej. W przyszłość spoglądamy jednak z optymizmem – zapewnia przed meczem w Bielsku-Białej szkoleniowiec naszego zespołu.
TVP nie chce pokazywać już meczów na stadionie Ruchu – wszystko przez flagi “pozdrowienia do więzienia”.
TVP transmitowała pierwsze dwa domowe mecze Ruchu w 2019 roku – z Olimpią Grudziądz i Rozwojem Katowice – ale prędko na Cichą nie zawita. „Pozdro do więzienia. Chłopaki trzymajcie się” – transparent tej treści, przyozdobiony logami grup Psycho Fans i Ultras Niebiescy, podczas derbów z katowiczanami wisiał w centralnej części stadionu, czyli wzdłuż tzw. „Prostej”. Na ekranach telewizorów był aż nadto widoczny.
“SUPER EXPRESS”
Jeszcze jedna rozmówka z Robertem Lewandowskim. Tym razem trochę o współpracy z Krzysztofem Piątkiem.
– Jak ci się współpracowało z Piątkiem?
– Nie jesteśmy do końca podobnymi napastnikami. Mamy inne doświadczenie i sposób grania. To nie będzie tak, że po jednym meczu czy dwóch wszystko będzie funkcjonowało. Z biegiem czasu będzie to jeszcze lepiej wyglądało.
Trawa na Narodowym nie była malowana – mówi człowiek odpowiedzialny za murawę na meczu z Łotwą.
Nie pomalowaliśmy trawy! – mówi „Super Expressowi” Arkadiusz Gumieniczuk, właściciel firmy, która układa murawę na Narodowym. – Jest marzec, trawa nie wegetuje, jest ruda po zimie. Trzeba wymusić wegetację nawozami i podwyższoną temperaturą. W takim przypadku każda trawa barwi mocniej – dodaje.
“GAZETA WYBORCZA”
Rozmowa ze Zbigniewem Bońkiem. Wiadomo – o reprezentacji.
Podstawowy zarzut wobec Brzęczka jest taki, że Polska wygrała z Austrią i z Łotwą nie dzięki sile zespołu, ale klasie indywidualności: Lewandowskiego czy Krzysztofa Piątka.
– Zgodzę się, że zwycięstwo z Łotwą zawdzięczamy w dużym stopniu Lewandowskiemu. Wspaniały był ten jego strzał. Zdobył 56. gola w kadrze, ale ja stawiam, że dobije co najmniej do 70. Jego klasa to wciąż najlepsza gwarancja naszej kadry. Ale nawet taki ktoś jak Robert nie uniknął nagonki. Czytałem i słyszałem wielokrotnie ludzi, którzy domagali się, by go pozbawić opaski kapitana.
Hejterów zostawmy w spokoju, atakują wszystko i wszystkich.
– Nie chodzi tylko o hejterów. Rozumiem, że na kadrze ciąży wciąż rosyjskie fatum. Porażka na mundialu zachwiała renomą reprezentacji. Ale w piłce nie da się żyć przeszłością, ani dobrą, ani złą.