Zagrał dobry mecz? A może tylko wybijał się ponad pozostałych piłkarzy reprezentacji Polski, bo grał mniej dziadowsko niż oni w jednej z najgorszych połów meczu piłki nożnej, jakie mieliśmy okazję oglądać w 2019 roku? A może był słabiutki? Piotr Zieliński był jednym z dwóch zawodników biało-czerwonych – obok Kamila Grosickiego – którego amplituda not była zdecydowanie największa. Od bardzo dobrych po słabe – sami na gorąco daliśmy mu po meczu na Weszło notę 6, z kolei eksperci w Stanie Kadry: Wojtek Kowalczyk – 2, Andrzej Iwan – 3, a Krzysiek Stanowski – 4.
Co więc trzeba było zrobić, by wycenić występ Zielińskiego jak najdokładniej?
Tak, też wzdrygnęliśmy się na myśl o obejrzeniu raz jeszcze 59 minut meczu Austria – Polska. Ale przeżyliśmy i oprócz tarczy, wracamy też z dokładną analizą. Zagranie po zagraniu. Podanie po podaniu, pojedynek po pojedynku, akcja po akcji.
Zanim jednak wejdziemy w szczegóły, dajmy dojść do głosu liczbom. Według raportu InStat za wczorajsze spotkanie, „Zielik” był dopiero na ósmym miejscu w reprezentacji Polski pod względem współczynnika InStat Index.
Jego dokładne statystyki to:
– 20 celnych i 9 niecelnych podań (69% celności)
– 4 niecelne dośrodkowania
– 1 zablokowany strzał
– 1 wygrana główka
– 7 wygranych i 6 przegranych pojedynków
– 3 udane i 1 nieudany drybling
– 2 udane odbiory
– 11 strat
– 3 odzyskane piłki
– 2 faule rywali
Co zaś konkretnie zrobił Zieliński podczas niemal godziny na boisku, nim musiał zejść z kontuzją pleców, która od 51. minuty uniemożliwiała mu szczególnie aktywne uczestnictwo w grze?
Oto nasza analiza wszystkich akcji Zielińskiego, które uchwyciło oko kamery. Na zielono zaznaczamy te, które uważamy za znaczący wkład w atak Polaków, w jego napędzenie – to bowiem główne stawiane “Zielikowi” zadanie.
2:44 – celny wyrzut z autu do Mateusza Klicha.
3:27 – odbiór do spółki z Krychowiakiem w środku pola.
3:32 – przegrana walka o górną piłkę z Baumgartlingerem, Zieliński zblokowany przez rywala.
4:04 – wybicie piłki z naszego pola karnego po dośrodkowaniu Austriaków z lewej strony boiska.
6:38 – udany zwód mimo asysty dwójki Austriaków i podanie do tyłu do Grzegorza Krychowiaka, nieco za mocne, ale Krychowiak do niego dochodzi.
8:51 – podanie do przodu do Arkadiusza Milika i wejście w pole karne. Milik dogrywa na prawą stronę do Kędziory, ten kończy niecelną wrzutką, gdy w polu karnym jest sytuacja 4 na 5.
10:18 – wybicie przeciągniętego dośrodkowania na aut.
11:29 – sprint za kontrą, odpowiedzialny za Polaka Lainer zostaje daleko w tyle. Zieliński trzykrotnie sygnalizował swoją pozycję, nie doczekał się zagrania z prawej strony od biegnącego prawą stroną Kamila Grosickiego
13:13 – wybicie piłki od nóg rywala, futbolówka wychodzi na aut bramkowy. Wcześniej Zieliński jednak nie zdążył za podłączającym się prawą stroną Lainerem i pozwolił na groźne, płaskie dośrodkowania.
13:56 – niecelne odegranie górnej piłki w stronę Lewandowskiego.
14:00 – celne podanie do Roberta Lewandowskiego, wyjście na pozycję na lewym skrzydle, udany zwód do środka i niecelne dośrodkowanie (wybija je pierwszy Austriak na drodze piłki).
14:09 – zablokowane wybicie austriackiego obrońcy, w konsekwencji udało się odzyskać Polakom piłkę na połowie rywala (aut dla biało-czerwonych).
16:38 – celne podanie górą do Roberta Lewandowskiego ze strefy obronnej. Lewandowski zgrywa jednak głową pod nogi rywala.
18:00 – niecelne dośrodkowanie.
18:16 – zablokowany strzał z pierwszej piłki po zgraniu Milika.
22:32 – kilkunastometrowy rajd zakończony nieco za mocnym podaniem do Roberta Lewandowskiego i w efekcie – naszą stratą w ataku.
25:13 – Zieliński sfaulowany na własnej połowie przez Lainera.
25:42 – dobrze pokazał się schodzącemu z prawego skrzydła Grosickiemu w okolicach jedenastego metra, “Grosik” dośrodkował jednak górą, w okolice piątego metra.
28:47 – wybicie sprzed naszego pola karnego, piłka ląduje pod nogami Roberta Lewandowskiego, który umiejętnie zastawia ją od rywala. Chwilę później Lewandowski gra z Zielińskim na jeden kontakt, “Zielik” celnie podaje do “Lewego”, ale w rewanżu dostaje zagranie poza linię boczną.
31:04 – wygrany pojedynek główkowy z Lainerem, ale piłka po zgraniu Zielińskiego trafia pod nogi rywala.
32:22 – nieudany zwód z dwoma rywalami na plecach po wrzucie z autu Bereszyńskiego, strata.
33:29 – naciskając Lainera, Zieliński zmusza go do niecelnego zagrania w okolice narożnika boiska, gdzie nie ma żadnego z rywali.
35:20 – krótkie rozegranie rzutu rożnego do Klicha, po odegraniu pomocnika Leeds, dośrodkowanie po nodze Lazaro ląduje w rękach austriackiego bramkarza.
37:29 – przyjęcie plecami do rywala, zgubienie go udanym zwodem, po czym celne podanie do wbiegającego lewą stroną Bereszyńskiego. Chwilę później “Bereś” oddaje piłkę pomocnikowi Napoli, który gra do Roberta Lewandowskiego. Ten próbuje z pierwszej piłki wypuścić sam na sam Grosickiego, ale jego zamiar czyta Hinteregger i przerywa akcję Polaków.
39:21 – celne zgranie z pierwszej piłki do Bereszyńskiego z rywalem na plecach, Bereszyński próbując długiego podania trafia w rywala, aut dla Polski.
41:41 – celne podanie do przodu Zielińskiego dzięki zastawce Lewandowskiego dociera do Milika, który jednak natychmiast daje sobie wyłuskać piłkę spod nóg. Ta ląduje jednak raz jeszcze u Zielińskiego. “Zielik” celnie podaje do Grosickiego. “Grosik” przeciąga dośrodkowanie, próba Klicha z drugiej strony również okazuje się nieudana.
42:45 – austriaccy obrońcy wybijają niecelne dośrodkowanie Zielińskiego.
43:32 – strata przy linii bocznej, natychmiastowy powrót z odbiorem i rajd środkiem boiska, skąd Zieliński zagrał celną piłkę za linię obrony Austriaków do wbiegającego lewą stroną Klicha. Ten dośrodkowuje jednak niecelnie, Austriacy zażegnują zagrożenie wybiciem głową.
44:21 – Zieliński przyjmuje piłkę i próbuje ruszyć lewą stroną, szybko jest jednak zablokowany, aut dla Polski.
45:30 – celne zgranie piłki do Bartosza Bereszyńskiego po wyrzucie “Beresia” z autu.
49:19 – Baumgartlinger wybija przyjmującemu po wrzucie z autu Zielińskiemu piłkę spod nóg, kolejny aut dla Polski.
49:41 – celne zgranie do Bereszyńskiego po wyrzucie “Beresia” z autu, Bereszyński odgrywa do Zielińskiego, który podaje do Krychowiaka. Chwilę później “Zielik” znów dostaje piłkę przy linii bocznej i rusza sprintem zatrzymany z faulem przez Dragovicia. To tutaj “Zielik” doznał kontuzji pleców, przez którą dziesięć minut później musiał zejść z boiska. Dragović ukarany za to zdarzenie żółtą kartką.
52:02 – Zieliński zagrywa do środka do Klicha, po czym chce przepuścić odegranie pomocnika Leeds do Grosickiego, ale zahacza piłkę kierowaną do “Grosika”, przez co ta nie dochodzi do naszego skrzydłowego.
Naliczyliśmy więc pięć akcji, w których zagranie Zielińskiego w jakikolwiek sposób popchnęło naszą akcję do przodu. Zgryz mamy z szóstą. Tą z efektownym przyjęciem i no-look passem Lewandowskiego, bo z jednej strony to bardzo ładna na etapie budowy akcja zakończona dośrodkowaniem z lewego skrzydła, z drugiej – mając naprawdę sporo czasu po minięciu rywala, „Zielik” wrzucił bardzo nieudanie, dokładnie tam gdzie stał pierwszy Austriak na drodze piłki, a w okolicy nie było żadnego gracza w biało-czerwonej koszulce.
Na pewno musiało się za to podobać zagranie ze środka pola na lewą stronę do nieobstawionego Klicha. To była dokładnie taka piłka, jakiej spodziewalibyśmy się po Zielińskim. Sygnalizująca, że widzi dużo, że potrafi dograć na nos do partnera, dostrzec okazję, by ukłuć rywala. Kilka razy też nasze akcje przyspieszały dzięki kierunkowemu przyjęciu ze zwodem, gdy Zieliński gubił uwieszonego na swoim ramieniu rywala – to w końcu jeden z jego znaków firmowych.
Na Zielińskim był też faul Dragovicia na żółtą kartkę po przebojowym rajdzie przy lewej linii bocznej już w drugiej części spotkania. Niestety, efektem ubocznym był bolesny upadek na plecy, który sprawił, że od 59. minuty „Zielika” na boisku już nie było. Że wszedł za niego strzelec gola, Piątek, to już zupełnie inna historia.
Oceniając występ Zielińskiego globalnie mamy jednak niedosyt. Nie był to zły mecz w jego wykonaniu do przodu, błędów w obronie – w której jako lewy pomocnik musiał uczestniczyć – wielu nie popełnił. W zasadzie tylko ten, gdy Lainer dograł płasko do Arnautovicia zrywając się prawą stroną, na co „Zielik” nie zareagował.
Ale i nie był Zieliński wczoraj piłkarzem, na jakiego ta reprezentacja czeka z niecierpliwością. Gdyby w takim stylu przedstawił się publiczności w swoim debiucie – powiedzmy – Szymon Żurkowski, bylibyśmy względnie zadowoleni. Bo mielibyśmy pełne prawo liczyć na więcej wraz z nabranym doświadczeniem. Oceniamy jednak zawodnika, który zagrał wczoraj 42. mecz w narodowych barwach. Mającego na koncie 181 występów w Serie A. Mianowanego na lidera tej reprezentacji nieprzerwanie od ładnych kilku lat. Obwieszczonego nie raz i nie dwa najbardziej uzdolnionym technicznie zawodnikiem z polskim paszportem. Kluczowego piłkarza wicelidera włoskiej Serie A. Jednego z ulubieńców Carlo Ancelottiego.
Fakty są takie, że gdy na boisku był zawodnik mający pełnić rolę naszego głównego playmakera, piłka niemal przez cały czas latała na wysokości drugiego piętra. Trudno byłoby znaleźć choć jedną akcję, w której wymienilibyśmy cztery-pięć płynnych podań. Sam Zieliński ani razu bezpośrednio nie zagroził bramce, ani razu też nie sprawił, że inny piłkarz mógłby to zrobić.
Stwierdzając, że zagrał on raczej przeciętny mecz nie mamy wrażenia, że go obrażamy. Że mu w jakiś sposób umniejszamy. Przeciwnie, obelgą byłoby raczej przyznanie, że to był jak na “Zielika” bardzo dobry występ. Bo to oznaczałoby, że szczyt umiejętności pomocnika Napoli był wczoraj blisko. Że nie stać go na zdecydowanie lepszą grę, na dużo większy wpływ na boiskowe wydarzenia. Zresztą – jeśli uważacie, że wczoraj zobaczyliśmy dobrego, czy wręcz bardzo dobrego Zielińskiego, odwińcie sobie mecz z Milanem z początku obecnego sezonu. A potem zadajcie sobie pytanie o cenzurkę za starcie z Austrią raz jeszcze.
Naprawdę, oceniajmy Piotra Zielińskiego w skali Piotra, a nie Pawła Zielińskiego.
Jeśli takie występy jak wczoraj będą podłogą “Zielika”, reprezentacyjnym minimum, przeplatającym się jednak ze znacznie lepszymi spotkaniami w jego wykonaniu – okej, idziemy na to. Jeśli jednak to ma być sufit pomocnika Napoli w koszulce z orzełkiem, to nie będziemy szczególnie marudzić, gdy jego kosztem Brzęczek będzie stawiał choćby na Piątka. I to nie tylko wtedy, kiedy przycisną go do tego okoliczności.
SZYMON PODSTUFKA
fot. FotoPyK