Reklama

Błaszczykowski zaczął grać na miarę oczekiwań. I powołania

redakcja

Autor:redakcja

17 marca 2019, 21:28 • 3 min czytania 0 komentarzy

Często kręciliśmy nosem, gdy Adam Nawałka i Jerzy Brzęczek powoływali do kadry Jakuba Błaszczykowskiego ze względu na to, że nazywa się Jakub Błaszczykowski, a nie dlatego, że regularnie i dobrze gra w piłkę. Czekaliśmy na argumenty – skoro Kuba zasługuje na powołania, to niech to pokazuje. Mecze z Koroną i Cracovią pokazują, że Brzęczek nie będzie musiał świecić oczami za Błaszczykowskiego na liście powołanych.

Błaszczykowski zaczął grać na miarę oczekiwań. I powołania

Piękną historię napisał Błaszczykowski tym swoim zimowym ratowaniem Wisły. Gdy otarliśmy już łzy i uspokoiliśmy dygotający podbródek doszliśmy jednak do wniosku, że pożyczanie kasy klubowi to jedna strona medalu. Bo niewątpliwie Wisła na tym ruchu Kuby zyskała w sposób materialny i PR-owy. Natomiast też sam Kuba miał tym powrotem sobie pomóc – odpuścić kolejną próbę dobicia się do składu Wolfsburga (która pewnie skończyłaby się jakimiś siedemnastoma minutami gry na przestrzeni sześciu miesięcy), by skupić się na regularnym graniu w piłkę. Może nie na bundesligowych boiskach, może nie przeciwko zespołom grającym w europejskich pucharach, ale mimo wszystko grać.

To był przecież częsty zarzut do Adama Nawałki, który wzywał na zgrupowania Błaszczykowskiego nawet wtedy, gdy ten grał mało. A gdy powołania zaczął wysyłać Jerzy Brzęczek, to nie dość, że Kuba przestał grać kompletnie, to do krytyki merytorycznej doszły jeszcze podejrzenia o nepotyzm. Być może kapitan Wisły tym powrotem do Ekstraklasy chciał też coś udowodnić – że jeszcze grać potrafi, ale po prostu nie ma ku temu okazji.

I choć początki rundy wiosennej miał przeciętne, a nawet kiepskie, to w dwóch ostatnich kolejkach był wyróżniającą się postacią nie tyle swojego zespołu, co po prostu całej ligi. Gdybyśmy mieli wybrać piłkarza, który na przestrzeni tych dwóch wygranych przez “Białą Gwiazdę” meczów był najlepszy, to pewnie wybralibyśmy Błaszczykowskiego. Bo Drzazga zagrał spektakularne spotkanie w Kielcach, ale już w derbach poza golem było gorzej. Basha też zdecydowanie lepiej wyglądał przed tygodniem. A u kapitana – klasa w Kielcach, klasa przeciwko Cracovii.

I już nie chodzi tylko o to, że oba spotkania kończył z golem i asystą. Oglądanie Błaszczykowskiego na tle Ekstraklasy pozwala zrozumieć, co to jest to mityczne “doświadczenie”. Bo to słowo staje się często wyświechtanym hasełkiem, który łatwo usprawiedliwić swoje braki w umiejętnościach – piłkarz po porażce rzuci, że zabrakło doświadczenia i ma czyste sumienie. Błaszczykowski pokazuje, o co w tym chodzi – o podejmowanie właściwych decyzji, będąc we właściwym miejscu na boisku i we właściwym otoczeniu.

Reklama

Przykład:

– w meczu z Koroną Błaszczykowski dostał dośrodkowanie z lewej flanki i nie szukał uderzenia na siłę po krótkim słupku, bo piłka leciała dość wysoko i mocno, więc nie miałby jej jak skontrować. Lekko zgrał ją za siebie tworząc w ten sposób znakomitą sytuację Saviceviciowi

– w meczu z Cracovia Błaszczykowski znalazł się w bardzo podobnej sytuacji, ale tutaj miał już na tyle dużo miejsca i piłka leciała w taki sposób, że spokojnie mógł szukać strzału przy bliższym słupku i tak też zrobił, czym właściwie zapewnił Wiśle trzy punkty

Może banalne zestawienie i może szukamy tej nutki magii na siłę. Niemniej trudno w tej lidze na ten moment o polskiego skrzydłowego, który umiejętnościami wyróżniałby się tak, jak Błaszczykowski obecnie. Nie jesteśmy przekonani, czy to jest już forma na wyjściowy skład reprezentacji Polski (bierzemy jednak pod uwagę, że ta zwyżka formy skrzydłowego ma jednak miejsce w Ekstraklasie), bo przecież i w gazie jest Kamil Grosicki, i lekceważyć Kądziora nie wypada. Niemniej Błaszczykowski swoją grą wybił argument z rąk krytyków o tym, że powołania dostaje za historie i piękne oczy. Dziś Kuba na powołanie po prostu zasłużył.

fot. 400mm.pl

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...