Reklama

Błysk Klimali na wagę awansu. Jagiellonia nudna jak flaki z olejem, ale gra dalej

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

12 marca 2019, 20:36 • 2 min czytania 0 komentarzy

Gdybyśmy urodzili się wczoraj i wymyślili sobie, że jakimś cudem pierwszą rzeczą, jaką zrobimy w życiu, będzie obejrzenie meczu rozgrywanego na wysłużonym stadionie w Opolu… Za żadne skarby świata nie powiedzielibyśmy z pełnym przekonaniem: tak, Jagiellonia walczy o mistrzostwo Polski, względnie bije się o europejskie puchary, a naprzeciwko siebie ma jedenasty zespół I ligi.

Błysk Klimali na wagę awansu. Jagiellonia nudna jak flaki z olejem, ale gra dalej

Przede wszystkim za sprawą pierwszej połowy, w której różnicy klas nie odnotowano, co – swoją drogą – jest dość smutne z perspektywy ekstraklasy. Jeżeli na czołowy zespół tej ligi wystarczy zagęszczenie strefy obronnej, połączone z trochę agresywniejszą grą, podwajaniem i doskokami, to trudno szukać pozytywów. Wiadomo, że w takiej sytuacji – gdy nie idzie, kiedy nie ma czasu na rozegranie piłki – warto stosować szybko wymianę podań, nierzadko z pierwszej piłki, ale i takie granie szło Jadze jak krew z nosa. Efektem tylko jedna sytuacja Mitrovicia, a całościowo przed zmianą stron – bezzębna gra i momentami lepsza postawa o klasę niżej notowanych rywali.

No, nie zapowiadało się, że w drugiej połowie nastanie metamorfoza. Metamorfoza, dodajmy, jedynie częściowa, bo przecież nie będziemy chwalić białostoczan wyłącznie za to, że przycisnęli Odrę, zmuszając ją do momentami głębokiej defensywy. Trochę postraszyli, jasne, ale gdyby nie błysk Klimali – jednego z niewielu graczy Jagiellonii, którego możemy pochwalić – mogłoby być cienko. Tym bardziej że Odra miała swoje sytuacje. Ale Klimala najpierw obrócił się z rywalem na plecach i mocnym strzałem pokonał bramkarza, a w doliczonym czasie gry – tuż po świetnej szansie na wyrównanie Serafina Szoty – podwyższył prowadzenie swojego zespołu.

I kto wie, może tym samym zyskał bezcenną pewność siebie, której brakowało mu w pierwszych wiosennych spotkaniach.

Reklama

W Białymstoku obwieszczono go wygranym zimowego okresu przygotowawczego – bo wyglądał solidnie, na dodatek strzelał regularnie – ale nie miało to przełożenia na oficjalne mecze. Jednak nie mamy wątpliwości, że taki napastnik – skuteczny, potrafiący odnaleźć się w gąszczu przeciwników – jest dla Jagi na wagę złota. W ogóle, jakikolwiek solidny napastnik jest w tej chwili dla Jagi na wagę złota, bo jedyną alternatywę dla Klimali stanowi Scepović, który na razie daje zespołowi mniej, niż wymaga przyzwoitość.

Odra – Jagiellonia 0:2

0:1 Klimala 73′

0:2 Klimala 90′

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...