Reklama

Dlaczego Kownacki musi się mocno postarać, by Fortuna go wykupiła?

redakcja

Autor:redakcja

11 marca 2019, 13:01 • 8 min czytania 0 komentarzy

Druga połowa stycznia. Marcin Kubacki, agent Dawida Kownackiego, po raz kolejny przylatuje do Genui wraz z dyrektorem sportowym Fortuny Duesseldorf. Rozmowy idą dobrze, więc wracają z przekonaniem, że to już ostatnia wizyta. Są przekonani, że Sampdoria za chwilę przyklepie sprzedaż polskiego piłkarza. Negocjacje już teraz się przeciągają i nie należą do najłatwiejszych – Sampdoria oczekiwała 12 milionów euro, kwotę trzeba było umiejętnie zbijać.

Dlaczego Kownacki musi się mocno postarać, by Fortuna go wykupiła?

Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!

Tego samego dnia nogę łamie Gianluca Caprari. Pięć bramek, dwie asysty, występ prawie w każdym meczu. Pozycja: napastnik.

W tym momencie transfer Kownasia staje w miejscu. Wszystko było już dogadane, ale Sampdoria to nie Jagiellonia – nie uśmiecha jej się utrata w jednym oknie tak wielu napastników. Powstaje pat. Niemcy wciąż są zdeterminowani. Mogliby wykorzystać ostatni tydzień okienka i spróbować podpisać innego zawodnika na tę pozycję. Jednak wierzą. Dzwonią, naciskają, wypytują.

W międzyczasie Kownacki udziela „Super Expressowi” swojego najmocniejszego wywiadu w życiu: – Jeśli mnie nie puszczą, to będę się tu musiał do lata przemęczyć. Tak, przemęczyć. Bo pobyt w Sampdorii już dawno przestał być przyjemnością. Ale wciąż mam nadzieję, że uda mi się wyrwać z Genui.

Reklama

W końcu się udało. Trafił do Fortuny na wypożyczenie z opcją wykupu.

Kownacki strzeli bramkę Eintrachtowi? Totolotek oferuje kurs 3,10

Poważne zainteresowanie piłkarzem wyrażało także Schalke 04 – klub znajdujący się obecnie w tarapatach, ale większy, z większymi ambicjami i większymi problemami w ataku. I przede wszystkim – z większymi możliwościami finansowymi. Bo wcale nie jest oczywiste, że Fortuna zdecyduje się na wykup Kownackiego, za którego trzeba wyłożyć duże miliony. Duże, jak na klub, o którym mowa.

Transfery gotówkowe Fortuny w ostatnich dwóch oknach prezentują się następująco:

– Marvin Ducksch (St. Pauli) – 2 miliony euro
– Benito Raman (Standard Liege) – 1,5 miliona euro
– Jean Zimmer (VfB Stuttgart) – 900 tysięcy euro
– Aymen Barkok (Eintracht Frankfurt) – 800 tysięcy euro za wypożyczenie
– Davor Loren (Dinamo Zagrzeb) – 750 tysięcy euro
Dawid Kownacki (Sampdoria) – 500 tysięcy euro za wypożyczenie
– Dodi Lukebakio (Watford) – 300 tysięcy euro za wypożyczenie

Transfer Duckscha – ten za dwa miliony euro – to zresztą największy wydatek w historii całego klubu. Rekordowe okazało się także całe letnie okienko transferowe, w którym Fortuna wydała 6,75 milionów euro. Wcześniej wydanie w jednym oknie więcej niż miliona euro (za wszystkie transfery łącznie) zakrawało o ekstrawagancje. Gdy kwota dobiła do trzech baniek, można było mówić o rozrzutności.

Reklama

By wykupić Kownackiego, Fortuna musiałaby pobić swój rekord i to kilkukrotnie. Musiałaby za jednego piłkarza wydać więcej, niż kiedykolwiek w swojej historii w całym oknie. 

Marcin Kubacki, menedżer zawodnika: – Fortuna chce wejść na wyższy poziom i stać się w Bundeslidze klubem, który na stałe wskoczy do pierwszej połowy tabeli. Piękny stadion, bogate miasto, dużo kibiców – mają ambicje, by przestać być klubem balansującym miedzy drugą a pierwszą Bundesligą. Zmienili się ludzie zarządzający. Dawid ma być dla nich twarzą nowego projektu sportowego, takim sygnałem, że chcą dokonać czegoś ważnego. Czy go wykupią? Nie wiem. Wszystko zależy od Dawida i tego, jak poukładają sobie to finansowo. Mają konkretny plan.

Fortunie uda się u siebie ograć faworyzowany Eintracht? W takim wypadku Totolotek zapłaci po kursie 2,75

Sygnałem, że idzie nowe było zatrudnienie w grudniu na stanowisku dyrektora sportowego Lutza Pfannenstiela, który wcześniej odpowiadał za skauting w Hoffenheim. Jest to postać niebanalna – grał w piłkę w 25 klubach na sześciu kontynentach (między innymi Singapur, Malezja, Nowa Zelandia, Kanada, Brazylia, RPA) i wydał o swojej karierze barwną biografię. Dla klubu to niewiadoma – nigdy nie pracował na tak wysokim stanowisku, nikt nie wie, jak sobie poradzi. Ściągnięcie Kownackiego to pierwsze wydane przez niego pieniądze.

Początkiem swojej pracy nie zyskał przychylności kibiców. Niemieckie media piszą o chłodnych relacjach pomiędzy nim a trenerem Funkelem – bardzo szanowanym fachowcem, najstarszym trenerem w Bundeslidze (65 lat), który ma na swoim koncie sześć awansów (niestety – także i siedem spadków). Gdy Funkel został zapytany o zatrudnienie Pfannenstiela w Duesseldorfie, odburknął beznamiętnie: – Nie znam go.

Pod koniec roku pojawiła się oficjalna informacja o tym, że po sezonie nie zostanie przedłużony kontrakt z Funkelem, niezależnie od wyniku, który wykręci. Pfannenstielowi uśmiechał się w roli trenera ktoś inny, z kim nadawałby na podobnych falach i z kim mógłby stworzyć spójną wizję drużyny. Jego problem polegał na tym, że Funkel to postać niezwykle lubiana, z zasługami. To on awansował z Fortuną do elity. To on realizuje wszelkie założenia i – przynajmniej na tym etapie – zapewnia w miarę spokojne utrzymanie w lidze.

Po fali protestów kibiców klub zdecydował, że jednak przedłuży umowę z trenerem o następny sezon. Pod jednym warunkiem – Fortuna musi pozostać w lidze.

Po podpisaniu papierów narracja w mediach diametralnie się zmieniła. Obie strony tonują nastroje, konflikt zamiatany jest pod dywan. – Mamy i mieliśmy zawsze dobre relacje. Po prostu w fazie poznawania się nasze stosunki były intensywniejsze. Ale myślę, że to zdrowe – mówi w niemieckich mediach Pfannenstiel. Ile w tym prawdy i w jakim stanie naprawdę są stosunki obu panów – nie wiadomo. Po minutach łapanych przez Kownackiego można być pewnym, że jakiekolwiek te relacje by były, nie odbijają się na piłkarzach.

Pfannenstiel – mimo że to Bundesliga – nie może rozsiąść się w fotelu, wybrać sobie zawodników i spytać, ile pieniędzy należy przelać. Póki co, to zupełnie inna półka finansowa, co reszta stawki. Wystarczy porównać, ile na zawodników w tym sezonie przeznaczyły inne zespoły.

VfB Stuttgart – 47 milionów euro
VfL Wolfbsurg – 40 milionów euro
Borussia Moenchengladbach – 32,5 milionów euro
TSG Hoffenheim – 32 miliony euro
Bayer Leverkusen – 31,5 milionów euro
FSV Mainz – 30 milionów euro
Eintracht Frankfurt – 27 milionów euro
Werder Brema – 25,8 milionów euro
Hannover 96 – 18,5 milionów euro
Freiburg SC – 17,2 milionów euro
Hertha BSC – 11,5 milionów euro
Fortuna Duesseldorf – 6,75 milionów euro
Augsburg – 6,65 milionów euro
FC Nuernberg – 4,85 miliona euro

To wciąż zupełne inne światy. Do wydatków Borussii Dortmund, Schalke czy Lipska z szacunku nawet nie porównujemy (pomijamy także Bayern, który wydał tylko 10 milionów, ale wiadomo, że to inna liga). Augsburg i Norymberga – drużyny, które wydały mniej – to mocni kandydaci do spadku.

Czyste konto drużyny Kamińskiego i Kownackiego? Kurs w Totolotku – 3,90

W niemieckich mediach osoby zarządzające Fortuną powtarzają formułki o spokojnym wydawaniu pieniędzy. Prezes Robert Schäfer zapytany przed zimowym oknem o środki na wzmocnienia, odpowiedział spokojnie: – Są, owszem, jasno określone w widełkach Fortuny. Funkel również tonuje: – Jeśli nie uda się nikogo ściągnąć, nic się nie stanie. Pfannenstiel jasno określa wytyczne: – Nie będziemy panikować ani robić zakupów na alibi. W innej rozmowie zdradza, że Fortuna czasem spróbuje dokonać większego dealu, o ile będzie on wystarczająco przemyślany: – Na razie nie stać nas na wielkie zakupy, ale zamierzamy współpracować z podmiotami, które mogą udzielić nam pożyczki.

Ściągnięcie Kownackiego do „alibi zakupów” nie należy. Pfannenstiel miał go w swoim notesie chwilę po tym, jak Kownacki skończył 16 lat i przebijał się w Lechu Poznań. Research zakładał nawet poproszenie o opinię Jerzego Brzęczka. – Powiedział mi, że w Polsce wszyscy wierzą, że Kownacki może stać się nowym Lewandowskim – dzieli się z niemieckimi mediami trener Funkel. W swoich raportach Pfannenstiel wystawiał Kownackiemu pozytywne recenzje i teraz pojawiła się idealna okazja, by ściągnąć go za stosunkowo niewielkie pieniądze, już zweryfikowanego na poziomie poważnej piłki. Cenę obniżył obecny sezon, w którym Kownaś pełnił rolę marginalną – w Serie A rozegrał tylko 155 minut, był wpuszczany głównie po to, by Quagiarella otrzymał aplauz trybun.

Zawsze staramy się sięgać po graczy, których widzimy u siebie na dłużej, nie na chwilę. Tak samo jest z Dawidem. Mamy opcję wykupu, ale to wszystko będzie musiało wymagać rozmów na różnych szczeblach w odpowiednim czasie – deklaruje w „Super Expressie” Pfannenstiel.

Docelowo Fortuna chce na swoich zawodnikach zarabiać, lecz póki co idzie im to mocno średnio. W ostatnich latach dopiął się tylko jeden większy deal – sprzedaż Ihlasa Bebou do Hannoveru 96 za 4,5 miliona euro w sezonie 17/18. Jest to jednak kwota, która nie zawstydza nawet polskich klubów. Poza tym posucha. Do klubowej kasy wpadło w ostatniej dekadzie po 500 tysięcy za Marlona Rittera (SC Paderborn) i Giannisa Gianniotasa (Olympiakos) i po 1,5 miliona za Charlisona Benschopa (Hannover 96), Robbiego Kruse (Bayer Leverkusen) i Daniego Schahina (FSV Mainz). Do tego doszło kilka bardziej symbolicznych sprzedaży. Przez ostatnich dziesięć lat Fortuna zarobiła na transferach łącznie około 11,2 milionów euro.

Mało, choć wiadomo – inaczej sprzedaje się grając w Bundeslidze, inaczej na zapleczu.

Póki co Fortuna zapewnia Kownackiemu granie i szansę pokazania się w lidze, w której – co istotne – dokonuje się wielu transferów między klubami. Nie wiadomo jednak, czy dojdzie do wykupu piłkarza, który w Sampdorii jest już spalony. Nie zdecydował się na bezpieczne wyjście w postaci wypożyczenia do Serie B. Powiedzieć, że zaryzykował, to nic nie powiedzieć. Postawił wszystko na jedną kartę.

I póki co na tym wygrywa. W meczu z Schalke na dobre przywitał się z Bundesligą strzelając dwie bramki i trafiając do jedenastki Kickera.

Dla Eintrachtu strzeli niezawodny Luka Jović? Kurs 2,40 w Totolotku

Takie tempo musi utrzymać. Jeśli okaże się tylko niezły bądź dobry, klub może nie chcieć sięgnąć głębiej do klubowej kasy, zwłaszcza, że w barwach Fortuny świetnie spisuje się inny wypożyczony napastnik z rocznika 1997, Dodi Lukebakio z Watfordu (8 bramek, 4 asysty). Fortuna może wszystko sobie wyliczyć i stanąć przed wyborem – podpisujemy na stałe albo jednego, albo drugiego.

I tylko od nóg Kownackiego zależy, czy przekuje zauroczenie Fortuny na długotrwały związek. Musi się mocno postarać, ale jest na dobrej drodze. 

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...