Lionel Messi to jeden z najbliższych przyjaciół Sergio Aguero. Tych dwóch łączy bardzo wiele, przede wszystkim – wielka piłkarska klasa. Obaj w lutym udowodnili ją raz jeszcze ponad wszelką wątpliwość. Najkrótszy miesiąc w roku należał do pary Argentyńczyków.
Obrona Liverpoolu funkcjonuje znakomicie, Robertson jest prawdziwym koniem do biegania, który przy tym dysponuje świetnym otwierającym podaniem. Kojarzymy interwencje, gdy wygrywa pojedynek jeden na jeden na skrzydle, sporo też jesteśmy w stanie „odpalić” w pamięci przebojowych akcji zakończonych celną wrzutką z boku. Jeden stracony przez Liverpool gol w pięciu meczach (a przecież wśród nich były starcia z United czy Bayernem), trzy asysty Robertsona. Fantastyczny miesiąc w wykonaniu Szkota.
Co decyduje o obecności Zaniolo w trzydziestce? No przede wszystkim mecz w 1/8 finału Ligi Mistrzów z FC Porto okraszony dwiema bramkami. Jeśli ktoś nie śledzi Serie A na co dzień i gościa nie kojarzył, w starciu ze Smokami przestał być anonimowy.
Za 21. i 23. kolejkę Bundesligi wybrany do jedenastki tygodnia Kickera. W obu meczach – z Wolfsburgiem i Augsburgiem – zaliczył po golu i asyście, za drugie z nich dostał od Kickera bliską doskonałemu występowi notę 1,5.
Wybrany piłkarzem miesiąca w głosowaniu kibiców Manchesteru United Galowa trójka w pomocy United – Matić, Pogba i właśnie Herrera – spisuje się po prostu znakomicie, doskonale się uzupełnia, gdy tylko jednego z nich brakuje (ostatnio Maticia) wygląda to już znacznie gorzej.
Za 25. i 26. kolejkę Ligue 1 wybrany do jedenastki tygodnia L’Equipe. Ostoja defensywy Marsylii, w której 19-latek z tak wielkim talentem długo pewnie nie zagrzeje. Olympique wygrał 3 z 5 meczów, w 2 spotkaniach w lutym zachowywał czyste konto, Kamara strzelił też gola na 1:0 w wygranym w takim właśnie stosunku meczu z Bordeaux.
Fajnych dożyliśmy czasów, gdy strzelający 14 goli w 23 meczach Serie A Milik nie jest nawet najlepszym polskim snajperem w lidze włoskiej. Ale tak jak wejście Piątka do Milanu to jakaś magia, tak nie wolno przeoczyć osiągów Milika, jednego z najlepszych graczy ligi włoskiej w lutym. Bramki Polaka dały ważne wygrane z Parmą i Sampdorią, jego asysta rozpoczęła także demontaż FC Zurich w Lidze Europy.
Perfekcyjny występ przeciwko Juventusowi w Champions League, nie tylko nienaganny w defensywie, ale też skuteczny pod bramką przeciwnika – jego gol sprawia, że przewaga po spotkaniu na Wanda Metropolitano jest dwu-, a nie tylko jednobramkowa. Przez co zadanie stojące w rewanżu przed Juve to prawdziwa Mission Impossible.
Podpora obrony Milanu, która ostatnimi czasy wygląda na blok nie do sforsowania. Duża w tym zasługa Donnarummy – o którym później – ale fakt, że Włoch nie musi bronić dwa razy większej liczby uderzeń, to w ogromnej mierze zasługa kapitana Rossonerich. Na zero z tyłu z Cagliari, Empoli, Lazio, tylko po golu straconym przeciwko Romie i Atalancie.
Kupując go za 6,6 miliona euro, a następnie oddając na wypożyczenie do Eintrachtu z klauzulą wykupu niewiele niższą od kwoty zakupu, Benfika zrobiła jeden z najgorszych interesów ostatnich lat. W Lizbonie nie chcieli czekać na wybuch talentu Jovicia, teraz mogą tylko się przyglądać, jak wciąż ich zawodnik ładuje bramkę za bramką w Bundeslidze, by za moment pójść za ładnych kilkadziesiąt milionów. Niestety, wtedy już kasę zgarnie Eintracht. Jović w minionym miesiącu miał udział przy dwóch bramkach w wygranym dwumeczu z Szachtarem Donieck w Lidze Europy, strzelił Dortmundowi w remisie 1:1, w zasadzie w pojedynkę rozmontował Hannover 96 na wyjeździe – gol i dwie asysty w wygranym 3:0 spotkaniu.
Gdyby nadzieje na mistrzostwo były żywym bytem, Barnes właśnie byłby sądzony za morderstwo z zimną krwią. Tottenham postradał szanse na tytuł w meczu z Burnley Barnesa, przegrywając 1:2 na Turf Moor, tracąc z rąk (czy raczej nóg) napastnika decydującego gola w 83. minucie. Ale zasługi Barnesa na tym się nie kończą – strzelał bowiem gole w czterech ligowych meczach z rzędu, serię rozpoczął jeszcze w styczniu z Manchesterem United, później kłuł Southampton (bramka w 94. minucie na wagę remisu), Brighton (gol na 3:0 w wygranym 3:1 meczu), no i wspomniany Tottenham.
Szef defensywy Liverpoolu raz jeszcze ląduje wśród najlepszych. Nie tylko był niesamowicie pewny w tyłach (1 stracony gol The Reds w 4 meczach z jego udziałem), to jeszcze w spotkaniu z Watfordem ustrzelił dublet przypominając, że i w ofensywie jest z niego nielichy pożytek.
Nie ma w tym momencie w Athletiku Bilbao drugiego zawodnika mającego tak wielki wpływ na grę drużyny. Raul Garcia rządzi w środku pola, jest po prostu niezbędny tej drużynie do skutecznego funkcjonowania. Gaizka Garitano bardzo dużą wagę przykłada do gry zespołowej, ale i w tej koncepcji, gdy błyszczeć ma każdy po trochu, Garcia świeci najjaśniejszym blaskiem. Dwukrotny reprezentant Hiszpanii strzelał jedyne gole w wygranych 1:0 meczach z Hueską i Eibarem, strzelił też w przegranych 1:2 derbach z Realem Sociedad.
Nie pomylimy się pisząc, że w 2019 roku nie ma lepiej dysponowanego bramkarza we Włoszech niż Gigi Donnarumma. Oczywiście jest w Serie A golkiper, który w lutym nie puścił ani jednego gola i znajduje się on w tym rankingu wyżej, ale biorąc pod uwagę także styczeń, bramkarz Milanu wypada nie do przebicia. Puścił dwa gole, zachował trzy czyste konta, wybronił osiem strzałów z Romą, trzy z Cagliari, cztery z Atalantą, jeden z Empoli i wreszcie pięć z Lazio.
Roberto Firmino połamał się w meczu z Manchesterem United, Mohamed Salah – jak nie on – zaciął się na dłużej, wobec czego jedyna nadzieja na zdobycz trójki Liverpoolu z przodu to właśnie Mane. Senegalczyk wywiązał się ze swojej roli znakomicie, strzelał z West Hamem, Bournemouth i Watfordem (dwukrotnie), wizualnie też był zdecydowanie najgroźniejszym z ofensywnego trójzębu dzierżonego przez Kloppa.
Genialny w spotkaniu z Chelsea, które było show Aguero – owszem – ale z oskarową rolą drugoplanową w wykonaniu skrzydłowego. Sterling dołożył też asystę do szatni, przy golu na 2:1 w otwierającym dla City miesiąc spotkaniu z Arsenalem, wykorzystał też decydujący rzut karny w finale Carabao Cup.
W przypadku Dzeko powiedzonko o bramkach, które są jak keczup – czasami lecą pełnym strumieniem, a czasami nie potrafisz wydobyć choćby kropelki – jest jak najbardziej na miejscu. Są miesiące, gdy nie daje z przodu kompletnie nic w kwestii konkretów, a po nich – ni stąd, ni zowąd – nadchodzą te obfitujące w bramki. W lutym bilans to trzy gole i trzy asysty. Wszystkie naprawdę istotne – dwa otwierające podania pochodzą z 1/8 finału LM z Porto, dwa gole z Frosinone dały Romie wygraną 3:2, gol i asysta z Chievo ostatecznie rozwiązały kwestię zwycięstwa w meczu w Weronie.
Podpora defensywy Lipska, jednej z najbardziej szczelnych w minionym miesiącu, pokonanej dwa razy w pięciu meczach. Orban do pewnej gry w tyłach dołożył coś ekstra z przodu – aż trzy gole, dwa z Hannoverem i jeden, na wagę remisu, w 89. minucie – w starciu z Hoffenheim.
Dwie jedenastki tygodnia L’Equipe w pierwszym pełnym miesiącu w Ligue 1. Nie jest źle, przyznacie. Gdy szukać przyczyn poprawy wyników AS Monaco, w kierunku wypożyczonego z Atletico Madryt skrzydłowego trzeba spoglądać w pierwszej kolejności. Jego gol dał prowadzenie w zremisowanym 2:2 meczu z Montpellier, kolejny przesądził mecz z Nantes (1:0), następny
Patrzycie na tabelę LaLiga i co widzicie? Getafe na miejscu gwarantującym fazę grupowej Ligi Mistrzów? Doskonała defensywa (lepsza od Realu czy Barcelony) to jedno, bez goli to wszystko, czego dokonuje w bramce David Soria byłoby jednak bez znaczenia. Szczęśliwie Getafe ma na szpicy świetnie dysponowanego Matę – autora 4 goli i 2 asyst w lutym. W całym sezonie Mata uczestniczył przy połowie goli strzelonych przez 4. siłę LaLiga, w lutym nie miał udziału tylko przy jednym z siedmiu ligowych trafień swojej drużyny.
Choćby obrona zmierzającego w okienko strzału Terriera z meczu z Lyonem to klasa światowa. A Ter Stegen ma takie interwencje we krwi i oglądamy je w jego wykonaniu z dużą regularnością. Luty był dla Barcelony trudnym miesiącem, musiała zagrać z Sevillą, Valencią, dwa razy z Realem, wyjazd do Lyonu czy na Anoeta na starcie z Bilbao. Pięć straconych w takich siedmiu meczach wielkiej ujmy mu nie przynoszą. A na pewno kilka razy mniejszą niż chluba z wielu udanych interwencji.
W paru spotkaniach ocierający się o defensywną perfekcję, długimi momentami można w nim dostrzec Pique z najlepszych czasów pod wodzą Pepa Guardioli. Świetny przede wszystkim w najważniejszych z perspektywy kibica Barcelony spotkaniach z Realem Madryt w Copa Del Rey. Wiadomo – jego na te mecze akurat szczególnie motywować nie trzeba.
Napoli zagrało w lutym pięć z sześciu meczów na zero z tyłu, Koulibaly był absolutnie kluczowy. Imponował pewnością, zdecydowaniem. Stuprocentowa skuteczność odbiorów, zero sytuacji, w których został przedryblowany, do tego interwencja „na ostatniego” w spotkaniu z Sampdorią.
Nie był to najbardziej imponujący miesiąc Pogby u Ole Gunnara Solskjaera, ale nadal Francuz był po prostu rewelacyjny. Strzelał, asystował, grał pierwsze skrzypce w drugiej linii Manchesteru United. Gol i asysta z Chelsea (2:0) dały awans do ćwierćfinału FA Cup, do tego doszły dwie bramki z Fulham oraz po asyście z Crystal Palace i przy jedynym golu z Leicester. Na minus czerwona kartka w meczu z PSG, która wyklucza go z rewanżu, co obniża łączną ocenę i spycha go do drugiej połówki pierwszej dziesiątki.
Zero straconych goli w lutym, a przecież Torino grało i z Napoli, i z Atalantą, a więc prawdziwymi ofensywnymi machinami z Milikiem, Insigne czy Callejonem u jednych i Papu Gomezem, Josipem Iliciciem i Duvanem Zapatą u drugich. W meczu z ekipą z Neapolu był prawdziwym bohaterem bez peleryny, wybronił dwucyfrową liczbę strzałów.
Trzy gole, cztery asysty. Doskonały bilans skrzydłowego przerobionego na ofensywnego pomocnika przez Petera Bosza. Do tego dwie jedenastki tygodnia w Bundeslidze, w tym ta za starcie z Bayernem Monachium, wygrane na wyjeździe 3:1. Popisem był jednak mecz z Mainz – dwa gole, dwie asysty i perfekcyjna nota 1,0 w Kickerze. Po prostu nie mogło być inaczej.
Nie będzie wyżej ze względu na porażkę z Atletico na Vicente Calderon. Zamiast dać się zapamiętać z gola, asysty, ciągłego zagrożenia pod bramką Oblaka, w głowie zostaje tylko obrazek sfrustrowanego Portugalczyka pokazującego na palcach, ile razy wygrywał Ligę Mistrzów on, a ile Atletico. W lidze jednak nie zawodzi, mimo że Juventus w lutym – szczególnie w drugiej linii – wyglądał jakby coś tutaj nie do końca grało. Ronaldo odpowiadał za trzy z trzech goli w meczu z Parmą (dwa trafienia i asysta), trzy z trzech w meczu z Sassuolo (trafienie i dwie asysty) i dwa z trzech w starciu z Frosinone (trafienie i asysta).
Pio Pio Pio! – wybrzmiewało w lutym raz za razem. Polak pokazał, że dla niego pojęcie takie jak aklimatyzacja nie istnieje, a miano najdroższego polskiego piłkarza w historii wcale nie musi szczególnie ciążyć. Nawiązał niemal telepatyczną więź z Lucasem Paquetą, wystartował do kariery w Mediolanie jak bolid F1. Czekamy na jeszcze więcej!
Genialny w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Manchesterem United. Jego świetne występy w najważniejszych meczach bierzemy w sumie za pewnik, często nie pamiętając, że 20-latek musi dźwigać nie tylko oczekiwania szejków rządzących PSG, ale też wagę ceny, jaką za niego zapłacono, gdy stawał się jednym z najdroższych piłkarzy na świecie. Dla niego ten ciężar póki co wygląda jak dwukilowy hantelek w rękach kulturysty.
Masz Messiego w drużynie – wiesz, że każdy wynik da się odwrócić. W lutym dostaliśmy tego dwa namacalne dowody. Mecz z Valencią na Camp Nou, ekipa z Mestalla wygrywa 2:0, dwa gole Messiego, Barcelona ratuje punkt. Starcie z Sevillą na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan? Gospodarze dwa razy wychodzą na prowadzenie, Messi strzela najpierw na 1:1, potem na 2:2, wreszcie na 3:2 i w końcówce asystuje jeszcze przy golu na 4:2. Potwór.
Hat-trick przeciwko Chelsea, hat-trick z Arsenalem. Jeśli to nie jest definicja genialnego miesiąca w wykonaniu napastnika, to doprawdy nie wiemy, co nią jest. Oprócz tego Aguero bezlitośnie wykorzystał karnego w meczu z West Hamem, gdy Łukasz Fabiański robił co mógł, by zachować czyste konto. Argentyńczyk nie pomylił się także w serii jedenastek w finale Carabao Cup, więc oprócz świetnych indywidualnych osiągów, luty kończy także z trofeum w klubowej gablocie i złotym medalem na szyi.
***
Klasyfikacja generalna:
fot. NewsPix.pl