Reklama

Odra Opole w Jastrzębiu obita nie tylko na boisku. Problem jest głębszy

redakcja

Autor:redakcja

03 marca 2019, 15:33 • 3 min czytania 0 komentarzy

Od mocnego uderzenia zaczęła nam się wiosna w I lidze. Jedna osoba w tym momencie wcale się nie śmieje, bo z mocnym uderzeniem miała do czynienia dosłownie. Wyjazd Odry Opole do Jastrzębia okazał się nieprzyjemny nie tylko na boisku, gdzie miejscowy GKS zasłużenie wygrał 3:1. Gorsze rzeczy dla gości działy się dopiero po meczu.

Odra Opole w Jastrzębiu obita nie tylko na boisku. Problem jest głębszy

Jak czytamy na oficjalnej stronie Odry, grupa kilkudziesięciu miejscowych kiboli otoczyła jej autokar na klubowym parkingu, a kilku z nich próbowało wedrzeć się do środka, żeby zdobyć „łupy”. Na ich drodze stanęli kierowca i wiceprezes opolskiego klubu Ireneusz Gitlar. Nim opanowano sytuację, został uderzony w twarz i oblany „cieczą nieznanego pochodzenia”, w efekcie czego przez dłuższy czas nie był w stanie widzieć.

Wartym podkreślenia jest fakt, że autokar naszego klubu stał w miejscu wyznaczonym przed gospodarzy, jednak plac ten nie był w żaden sposób ogrodzony i każdy mógł mieć do niego dostęp. Sam pojazd został dodatkowo poobijany i poobklejany przez miejscowych” – czytamy w komunikacie.

Tego typu zaniedbanie organizatora to skandal, który na zapleczu najwyższej krajowej klasy piłkarskich rozgrywek nigdy nie powinien mieć miejsca. Odra Opole apeluje do Fortuna 1 Ligi oraz Polskiego Związku Piłki Nożnej o wyciągnięcie daleko idących konsekwencji wobec GKS-u Jastrzębie w związku z niezapewnieniem gościom bezpieczeństwa przez ten klub jako organizatora meczu. Skandaliczny incydent został niezwłocznie zgłoszony organom ścigania oraz Delegatowi Polskiego Związku Piłki Nożnej” – zapowiada klub.

W niedzielę zapowiadano komunikat ze strony GKS-u Jastrzębie, ale w momencie pisania tego tekstu nadal się nie ukazał.

Reklama

Prawda jest taka, że o taki incydent beniaminek I ligi „prosił się” od dawna. Stadion w Jastrzębiu jest urokliwie położony między blokami, ale żeby na niego dojechać, musisz przedzierać się przez wąskie osiedlowe uliczki. Do tego parkingi przeznaczone dla drużyny gości, jej oficjeli i kibiców umiejscowiono praktycznie poza obiektem, niemalże w środku osiedla. Z punktu widzenia miejscowej patologii chcącej coś nabroić – wymarzona sytuacja. Kwestie bezpieczeństwa istnieją tu czysto teoretycznie, zwłaszcza że klubowy kierownik ds. bezpieczeństwa nie ma dobrej opinii, kibice drużyn przyjezdnych wielokrotnie się na niego skarżyli. To pewnie puszczano mimo uszu, ale teraz jego brak kompetencji i wyobraźni obnażyła również oficjalna delegacja Odry Opole, co może oznaczać znacznie poważniejsze konsekwencje.

Jeżeli władzom GKS-u zależy na kwestiach wizerunkowych, a do tego nie chcieliby ryzykować kar finansowych lub punktowych, najwyższa pora coś z tym fantem zrobić. Następne ostrzeżenie może być dużo bardziej drastyczne – zarówno dla jastrzębskiego klubu jak i jego ofiar. Lepiej nie kusić losu i po prostu zadbać o izolację osiedlowej patologii.

Patologii bezkarnej – bo naprawdę wątpimy, by ten zapomniany przez świat parking miał jakikolwiek monitoring. Swoją drogą – to musiała być naprawdę mocna ekipa, jeśli stwierdziła, że szczytem jej chuligańskich możliwości jest wykrojenie piłkarzom przepoconych koszulek.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...