Latem 2018 roku Sosłan Dżanajew meldował się na zgrupowaniu reprezentacji Rosji przed mundialem. Gdyby nie uraz, pojechałby na turniej.
Jak to się stało, że zawodnik tej klasy, golkiper z nie tak odległą przeszłością meczów w Champions League, wybierany najlepszym bramkarzem rosyjskiej ligi, jest tylko o testy medyczne od podpisania kontraktu z Miedzią?
Jako pierwszy informację o zainteresowaniu legniczan Dżanajewem podał Janekx89 na Twitterze.
Dżanajew zaczynał w szkółce Ałaniji Władykaukaz. Wyrośnięty od lat młodzieńczych, zwinny, charakterny – szybko zwrócił uwagę CSKA i trafił do Moskwy. Wkrótce trafił do pierwszej drużyny, ale Akinfiejew to legenda nie do zagięcia. Szans na grę nie miał żadnych.
Wypożyczony do drugoligowego KAMAZ-a z miejsca pokazuje klasę. Pobyt na drugim poziomie rozgrywkowym Rosji potrwa zaledwie rok, potem upomną się o niego kluby z elity. Dżanajew trafia nie byle gdzie, bo do Spartaka, który prowadzi Czerczesow, tu ich drogi przetną się po raz pierwszy. Dżanajew ma wtedy raptem dwadzieścia lat, w Spartaku gra Stipe Pletikosa, reprezentant Chorwacji.
W lidze rosyjskiej Dżanajew zadebiutuje 18 kwietnia 2009 roku, odważnie postawi na niego Waleri Karpin. Dżanajew na grubo ponad rok zabetonuje bramkę, nie odda nikomu placu, w 2009 roku zdobędzie wicemistrzostwo Rosji.
Dopiero jesienią 2010 roku przyjdzie gorszy czas, a Dżanajew zostaje wypożyczony do Tereka Grozny. Będzie tu bronił kolejne dwa lata, ale ze zmiennym szczęściem – na pewno nie wykonał kroku do przodu. Wiosną 2013 wróci na stare śmieci, do Władykaukazu, jednej z najsłabszych drużyn ówczesnej rosyjskiej Ekstraklasy. W dwóch meczach Dżanajew wystąpi nawet jako kapitan. Jesienią 2013 powróci z nieustających wypożyczeń, ale w Spartaku nie ma dla niego miejsca.
Dżanajew trafi do Rostowa, gdzie początkowo jest zaledwie rezerwowym. Na ławie lub na trybunach spędzi rok. Z banicji wyjdzie 17 lipca 2015 i będzie bronił wszystko, cały sezon, a Rostów zrobi sensacyjne wicemistrzostwo, z Dżanajewem jako najlepszym golkiperem sezonu.
Później równie sensacyjny sukces w eliminacjach i godna gra w Lidze Mistrzów, w której z PSV Dżanajew obronił karnego. Wtedy zagrał też z Kostaryką w reprezentacji Rosji.
Dżanajew pozostaje nieodzowny, ale zaczynają go trapić kontuzje. W listopadzie przydarzy mu się poważny uraz ręki, który wyłączy go z gry na długie miesiące. To koniec jego przygody z Rostowem, w którym zaczyna brakować pieniędzy, Rosjanin idzie do Rubina Kazań, gdzie bardzo na niego liczą. Jak tylko się wyleczy, trafi do składu. To z Rubina pojedzie na wspomniane już zgrupowanie przed mundialem. To w Rubinie dozna też jesienią 2018 urazu pleców, który wyłączy go z grania.
O opinię na temat Dżanajewa poprosiliśmy też Karola Bochenka, eksperta od rosyjskiej ligi:
Dżanajew to specyficzny przypadek. Na podstawie występów w bieżącym sezonie ciężko cokolwiek powiedzieć o jego formie, bo na boisku ostatni raz pojawił się w połowie sierpnia, ale ogólnie, gdy nie męczą go kontuzje, to naprawdę dobry bramkarz.
Sęk w tym, że od trzech sezonów różnego rodzaju urazy regularnie go prześladują, przez co Rosjanin nie może wrócić do swojej najwyższej formy. Ale nawet jeśli ostatnio nie bronił na takim poziomie, jak w rozgrywkach 15/16, kiedy był czołową postacią fenomenalnego Rostowa i zgarnął nagrodę dla bramkarza sezonu, to do jego dyspozycji i tak nie można było mieć żadnych zastrzeżeń.
Wystarczy zresztą spojrzeć na jego osiągnięcia z poprzedniego sezonu i połączyć to z faktem, że Stanisław Czerczesow prawdopodobnie zabrałby go na mundial, gdyby nie kolejna kontuzja. Dżanajew w formie jest bramkarzem, który właściwie nie ma słabych stron. Obdarzony świetny refleksem, jest niezwykle skuteczny na linii, dobrze radzi też sobie w sytuacjach sam na sam. W porównaniu do innych elementów sztuki bramkarskiej, nieco gorzej wygląda jego gra na przedpolu, ale z reguły i tak wystrzega się poważnych błędów. Dodatkowym atutem powinien być fakt, że Dżanajew to żywo reagujący golkiper, który potrafi dodać pewności całej linii defensywnej, co w przypadku Miedzi powinno mieć duże znaczenie.
Przedwczesne robienie z Dżanajewa zbawcy beniaminka jest jednak niewskazane. Trzeba bowiem mieć na uwadze, że były bramkarz Rubinu Kazań nigdy wcześniej nie grał za granicą, a dla Rosjan przystosowanie się do zachodniej mentalności i zachodniego trybu życia bywa ciężkie. Pamiętać należy też o starych demonach Dżanajewa, który jako bramkarz Spartaka Moskwa po kilku słabszych występach totalnie się rozsypał, wpadł w depresję i przepadł na kilka ładnych lat. To co prawda dość leciwa historia, aczkolwiek świetną grę Dżanajewa dla Rostowa tłumaczono m.in. bardzo dobrym w jego wykonaniu wejściem w sezon, które umocniło go psychicznie. W Rostowie i Kazaniu opoką dla nowego bramkarza Miedzi był Kurban Berdyjew. Niewykluczone, że teraz tę rolę będzie musiał przejąć Dominik Nowak.
Generalnie transfer Dżanajewa do Miedzi jest zaskakujący. W ostatnim czasie Rosjanina łączono z FK Ufa, Jenisejem Krasnojarsk czy Uralem Jekaterynburg, ale za każdym razem kończyło się na medialnych spekulacjach. Brak realnego zainteresowania ze strony rosyjskich klubów był o tyle dziwny, że przecież Dżanajew – po tym, jak w lutym rozwiązał kontrakt z przeżywającym problemy finansowe Rubinem – był do wzięcia za darmo. Co istotne, nie można wykluczyć, że kluby odstraszyły… wymagania finansowe Dżanajewa, który w Kazaniu zarabiał 1,5 miliona euro rocznie i ponoć niekoniecznie chciał znacząco schodzić z tej kwoty.
Możliwe jednak, że ostatnio trochę zmienił zdanie – rosyjskie media obiegła bowiem informacja, że Dżanajew, który wcześniej dostał od klubu z Kazania ok 450 tys. Euro rekompensaty, domaga się wypłaty jeszcze ponad 2 milionów. Być może założył więc, że wkrótce będzie bardzo bogatym człowiekiem, co sprawia, a skoro tak, to przez jakiś czas jest w stanie grać za znacznie mniejsze pieniądze. Trzeba też pamiętać, że dla Rosjan, Ukraińców czy Kazachów nasz ekstraklasa to zachód Europy i miejsce, z którego łatwiej wybić się do najlepszych lig. To również mogło być dla Dżanajewa jakąś motywacją.
Jak na Miedź to bardzo mocne nazwisko, ale jego forma jest uzależniona od kilku czynników – zdrowie, głowa, bezgraniczne zaufanie trenera, dobry start.
Fot. Newspix.pl