Reklama

Selekcjonerskie starcie w Gliwicach. Fornalik może, Nawałka musi

redakcja

Autor:redakcja

15 lutego 2019, 14:20 • 6 min czytania 0 komentarzy

Starcie byłych selekcjonerów reprezentacji Polski w Ekstraklasie to – być może wbrew pozorom – rzadkie wydarzenie. W XXI wieku dojdzie do niego dopiero po raz drugi. W piątkowy wieczór Piast Gliwice Waldemara Fornalika zmierzy się z Lechem Poznań Adama Nawałki. 

Selekcjonerskie starcie w Gliwicach. Fornalik może, Nawałka musi

Wcześniej do takiego meczu doszło w grudniu 2014 roku, gdy Ruch Chorzów Fornalika przegrał u siebie 1:2 z Wisłą Kraków prowadzoną przez Franciszka Smudę.

Zastępując właśnie “Franza”, Fornalik zaczynał tę przygodę latem 2012 roku. Reprezentacja pod jego wodzą nigdy nie grała na miarę oczekiwań. Jedyny naprawdę dobry mecz to ten towarzyski z Danią, który po efektownej grze wygraliśmy 3:2, a po raz pierwszy mocniej błysnęli Piotr Zieliński czy Mateusz Klich. Nawet domowy remis z Anglią stanowił niedosyt, bo rywale byli wyjątkowo słabo dysponowani. Eliminacje do mundialu w Brazylii okazały się klęską. Anglicy i Ukraińcy wyprzedzili nas zdecydowanie, wyżej była też Czarnogóra. Za nami jedynie Mołdawia – z którą straciliśmy dwa punkty na wyjeździe – i San Marino.

Fornalik bez wątpienia popełniał sporo błędów. Miotał się z powołaniami, bywało, że ulegał presji mediów. Na domowy mecz z Ukrainą wystawił w środku pola Daniela Łukasika i akurat mającego lepsze dni w Nottingham Radosława Majewskiego, a w rewanżu z naszymi wschodnimi sąsiadami nagle odkurzony został Mariusz Lewandowski. Ówczesny selekcjoner od początku stosował głównie ustawienie 4-2-3-1, w którym Robert Lewandowski często był osamotniony i zdany na samego siebie. To najgorszy reprezentacyjny okres kariery “Lewego”. W trzynastu meczach strzelił tylko trzy gole, z czego dwa to rzuty karne z San Marino.

Na tę kolejkę ekstraklasy LV BET ma szereg zakładów specjalnych. W meczu Piast – Lech padnie więcej goli niż w Korona – Lechia? Za to bukmacher płaci 1,85 za każdą postawioną złotówkę

Reklama

Z drugiej strony Fornalik miał bardzo mało czasu. Przed startem eliminacji rozegrał jedynie towarzyskie spotkanie z Estonią (porażka 0:1 po bramce Konstantina Vassiljeva z rzutu wolnego). Brakowało mu też, nazwijmy to, przychylności z góry. Zatrudniała go jeszcze stara ekipa rządząca PZPN, przychodzący kilka miesięcy później Zbigniew Boniek ewidentnie nie miał do niego takiego przekonania jak później do Adama Nawałki, który był jego pomysłem. Nie będzie również kłamstwem stwierdzenie, że to za kadencji Fornalika reprezentacyjnie okrzepli tacy zawodnicy jak Kamil Glik czy Grzegorz Krychowiak, a coraz śmielej wprowadzani byli Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik.

Nawałka pierwszy mecz o punkty rozegrał prawie rok po nominacji, na dodatek ze słabiutkim Gibraltarem. Wcześniej mógł eksperymentować w siedmiu sparingach. Mimo to początki jego pracy także były trudne. Od razu wydawało się, że charakterologicznie bardziej pasuje do roli selekcjonera niż Fornalik, ale jako trener przychodził z podobnym statusem jak on. Trochę potrwało, nim odpowiednio zmodyfikował swoje podejście w stosunku do zawodników. Nie pracował już przecież z ligowymi średniakami, a z najlepszymi polskimi piłkarzami, często gwiazdami klubów zachodnich. Na starcie nie miał szczególnego poważania u kadrowiczów, a słowa Eugena Polanskiego, że na treningach mieli ćwiczenia jak dla juniorów i trudno traktować trenera poważnie, nie były wyłącznie jego zdaniem. Tylko on powiedział to na głos, bo odchodził z reprezentacji. Nie dał się później namówić na powrót, mimo że selekcjoner przyjechał do niego w tej sprawie, czym zresztą respektu w oczach opinii publicznej raczej nie zyskał.

W 22. kolejce padną co najmniej 22 gole? Kurs 1,85 w LV BET

Zaczęły się eliminacje. Najpierw rozbiliśmy Gibraltar, a miesiąc później odnieśliśmy historyczne zwycięstwo nad Niemcami i wtedy powstała prawdziwa drużyna, na wierzch wychodziły już głównie dobre rzeczy. Nawałka trafił na wyjątkową generację zawodników, jak nigdy wcześniej wielu kadrowiczów odgrywało wiodące role w ligach zachodnich i wchodziło wtedy na swój najwyższy poziom. Udało się tego nie zepsuć, a chwilami też pomóc. Nawałka, w przeciwieństwie do Fornalika, często grał na dwóch napastników. Lewandowski wreszcie miał w ataku wsparcie w osobie Milika, wszystko się zazębiało. Co było dalej, chyba nie ma sensu przypominać. Kadencja szkoleniowca z Krakowa mogłaby zostać uznana za bardzo udaną, gdyby nie zawstydzająco słaby występ na mundialu w Rosji, na którym z naszej strony nic dobrze nie funkcjonowało. Selekcjoner popełnił błędy personalne, brakowało odpowiedniej atmosfery, zawiodło przygotowanie fizyczne, pewnie zabrakło również trochę szczęścia w meczu z Senegalem.

fornalik vs nawalka 1

Jako zawodników tę dwójkę sporo łączyło. Obaj byli piłkarzami defensywnymi, mają po jednym tytule mistrza Polski i przez całą ekstraklasową karierę występowali dla jednego klubu. Fornalik dla Ruchu Chorzów, z którego odszedł dopiero jako trener. Nawałka dla Wisły Kraków, USA to już bardziej był wyjazd zarobkowy.

Reklama

Różnica zaczyna się wtedy, gdy wejdziemy na szczebel reprezentacyjny. Fornalik był solidnym ligowcem, ale w kadrze nigdy nie wystąpił. Nawałka natomiast uzbierał aż 59 meczów. Okazał się jednak pechowcem, bo nie wstrzelił się w najlepszy okres i nie ma na koncie żadnego medalu mistrzostw świata. Do pierwszego zespołu Wisły wchodził dopiero po mundialu z 1974 roku, natomiast osiem lat później był pokiereszowany przez kontuzje i nie zagrał w Hiszpanii. Ostatni mecz w biało-czerwonych barwach zaliczył 9 lipca 1980 roku.

fornalik vs nawalka2

Jak już wspominaliśmy, jako trenerzy klubowi są do siebie podobni. Nawałka ma w CV mistrzostwo za dokończenie sezonu 2000/01, tyle że nigdy nie prowadził Wisły Kraków w dłuższym okresie. Renomę ligową zyskał dopiero w Zabrzu. Górnik miał mnóstwo problemów i nie był zobligowany do walki o czołowe lokaty. Przyszły selekcjoner dużo z tego zespołu wyciskał, kilku piłkarzy mocno wypromował (Milik, Mączyński, Olkowski, Nakoulma), lecz fakty są takie, że ani razu nie awansował nawet do europejskich pucharów, choć było blisko. W Lechu jest już trenerską gwiazdą, znakomicie opłacaną. Wygląda jednak na to, że dopiero w przyszłym sezonie będzie mógł powiedzieć, że prowadzi zespół na swoją modłę. Teraz samo wejście do pucharów może stanowić wyzwanie.

Fornalik kilka razy ocierał się o trofea. Z Ruchem, jak na wszystkie okoliczności, robił rzeczy naprawdę godne uznania. Trzykrotnie stawał na podium Ekstraklasy (jedno wicemistrzostwo, dwa trzecie miejsca) i dwukrotnie grał w finale Pucharu Polski, ale koniec końców do gabloty nie ma czego włożyć.

fornalik vs nawalka 3

Z Piastem Fornalik też wykonuje solidną robotę, choć drużyna nie znajduje się w najlepszym dla siebie czasie. Przez większość jesieni zapowiadało się na dość sielankową wiosnę. Tymczasem słabszy finisz w ubiegłym roku i porażka z Cracovią w poprzednim tygodniu sprawiają, że gliwiczanie mają już tylko dwa punkty przewagi nad dziewiątą Wisłą Kraków. Fakty są takie, że z ostatnich jedenastu ligowych spotkań wygrali raptem dwa. Niby strata do czołówki niewielka, dziś w razie wygranej Lech zostanie wyprzedzony, ale w tym momencie nawet cel podstawowy staje się poważnie zagrożony.

Zagraniczni zawodnicy uzbierają w tej kolejce mniej niż 15,5 żółtych kartek? Kurs w LV BET – 1,85

Mimo wszystko jednak nadal Fornalik bardziej może, Nawałka zaś musi. Druga tegoroczna porażka jeszcze bardziej zagęściłaby i tak nie najlepszą atmosferę panującą wokół Lecha, który na dodatek w następnej kolejce mierzy się z Legią. Każde kolejne niepowodzenie będzie okazją do coraz głośniejszych komentarzy na temat kosztów zatrudnienia byłego selekcjonera i jego sztabu. Spodziewamy się więc niesamowicie zaciętego meczu przy Okrzei. Oby tylko nie oznaczało to jednocześnie klinczu przez 90 minut.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...